Jesteś u nas samodzielna!

newsempire24.com 1 dzień temu

” Jesteś taka samodzielna! Powiedzieli rodzice, a potem potajemnie podarowali trzypokojowe mieszkanie młodszej siostrze.

Anna szła przez centrum handlowe z wózkiem, gdy ktoś ją zawołał:

Ania! Cześć!

Odwróciła się i zobaczyła Marysię, przyjaciółkę siostry. Ta szeroko się uśmiechała i wyciągnęła ręce do uścisku.

Co słychać? Słuchaj, chciałam cię zapytać, co kupić Lidce na nowe mieszkanie? Wyszło naprawdę świetne, trzypokojowe w centrum!

Jakie nowe mieszkanie?

Wózek zatrzymał się sam.

No jak to jakie? Przecież wprowadza się do mieszkania po babci! Mówi, iż rodzice jej je podarowali. Szczęściara, ta twoja siostrzyczka!

Anna poczuła, jak wszystko w niej się ścisnęło. To mieszkanie rodzice wynajmowali od trzech lat znała choćby najemców z widzenia.

A potajemnie marzyła, iż kiedyś je sprzedadzą, podzielą pieniądze, a ona wcześniej spłaci kredyt.

Już się wprowadziła?

Nie, jeszcze się pakuje. Ale w przyszłym tygodniu robi przyjęcie.

Godzinę później Anna stała pod drzwiami jednopokojowego mieszkania Lidy w blokowisku. Dzwonek nie działał, więc zapukała.

Ania? Lida otworzyła drzwi w roboczym kombinezonie, twarz spoconą, w ręce ścierkę. Czemu nie zadzwoniłaś?

Spotkałam Marysię, a ona pytała, co ci kupić na nowe mieszkanie.

Ścierka upadła na podłogę. Lida gwałtownie ją podniosła, otarła ręce i cofnęła się do środka.

Poczekaj chwilę, muszę tylko do łazienki.

Drzwi zamknęły się, ale w bloku z wielkiej płyty dźwięki dobrze się niosły. Anna wyraźnie usłyszała:

Mamo? Ania się wszystkiego dowiedziała Tak, o mieszkaniu Jest u mnie Co mam robić?

Anna rozejrzała się po pokoju. Wszędzie kartony: Naczynia, Książki, Rzeczy. Na kanapie sterta dokumentów.

Lida wyszła z łazienki z napiętą twarzą.

Słuchaj, nie rób dramatu z tego mieszkania. Jesteś dorosła, masz swoje lokum.

Lido, dostałaś prawie milion złotych. Tak po prostu!

No i co? Podarowali wzięłam. A ty byś odmówiła?

Może i nie. Ale nie kłamałabym własnej siostrze w twarz.

Nie kłamałam! Po prostu nie mówiłam.

A jaka różnica?

Lida usiadła na kanapie, zakryła twarz dłońmi.

Ania, czego chcesz? Żebym oddała mieszkanie? Już zamówiłam remont, zatrudniłam projektanta.

Nic nie chcę. Po prostu teraz wiem, kim jestem w tej rodzinie.

No przestań! Jesteś taka samodzielna, silna. A ja jestem zamężna, Maks stracił pracę, nam bardziej się przydało.

Maks stracił pracę? Kiedy?

No w zeszłym roku. Powiedzieliśmy rodzicom, więc postanowili pomóc.

Anna powoli skinęła głową. Więc choćby rodzicom kłamali o powodach.

A mój kredyt do pięćdziesiątki też wzięliście pod uwagę, decydując, komu bardziej się przyda?

Oj, Ania, daj spokój! Mieszkanie jest moje, kropka. Nie ma co liczyć cudzego.

Anna odwróciła się i podeszła do drzwi.

Tak po prostu wyjdziesz? Obrażasz się i tyle?

Nie obrażam się, Lido. Po prostu poznałam cię prawdziwą.

W domu Anna zadzwoniła do matki.

Mamo, musimy porozmawiać.

Lida mi już wszystko powiedziała. Po co się tak nakręcasz? Podarowaliśmy i już.

Pamiętasz, jak mówiłaś, iż gdy sprzedamy mieszkanie babci, podzielimy pieniądze?

Mówiłam Ale okoliczności się zmieniły. Lida jest zamężna, Maks ma problemy z pracą.

A ja mam kredyt to nie problem?

Przecież sobie radzisz sama. Jesteś taka zaradna.

Pół godziny później zadzwonił ojciec.

Córciu, nie martw się. Wyszło nieładnie, wiem.

Nieładnie, tato? Przez trzy lata patrzyłeś mi w oczy i dawałeś nadzieję.

No myśleliśmy, iż zrozumiesz. Przecież jesteś taka samodzielna.

Tak. Samodzielna. Więc może płacić pięć tysięcy miesięcznie i się nie skarżyć.

Niedzielny obiad u rodziców święta tradycja. Anna przyszła, jak zawsze. Córka Zosia bawi się tabletem, mąż Lidy, Maks, opowiada kawały, matka krząta się w kuchni.

Wszyscy udają, iż nic się nie stało.

A my z Lidą myślimy o kupnie kolejnego mieszkania mówi Maks, nakładając sałatkę. W nowym budynku. Mamy wkład własny wynajmiemy to po babci.

Anna zastygła z widelcem w ręku.

Wynajmować? A co z przyjęciem?

Plany się zmieniły Lida kroi mięso, nie podnosząc wzroku. Centrum hałaśliwe, brak parkingu. Kupimy coś nowocześniejszego.

Widelek z brzękiem upadł na talerz.

Więc podarowaliście jej mieszkanie za prawie milion, żeby kupiła sobie kolejne?

Ojciec zakrztusił się kompotem. Matka odwróciła się gwałtownie od kuchenki:

Co w tym złego? Młodzi muszą się rozwijać.

Mamo, a ja jestem stara? Mam kredyt na ćwierć wieku.

Sama wybrałaś, żeby go wziąć!

Anna wstała od stołu.

Zosia, zbieramy się.

Ale nie zjedliście! oburzyła się matka.

Już dawno się najedliśmy. Naprawdę dawno.

W przedpokoju, zakładając kurtkę, Anna zauważyła uchylone drzwi sypialni rodziców. Na szafce leżał stos dokumentów. Na wierzchu akt darowizny.

Szybko spojrzała na datę: 15 marca 2021.

W samochodzie Zosia zapytała:

Mamo, czemu wyszłyśmy?

Bo dorośli czasem kłamią. I nie chcą tego przyznać.

W domu Anna otworzyła telefon, znalazła zdjęcie ze swojego przyjęcia. Jedna świeczka na stole, butelka za dwadzieścia złotych, podpis: Wreszcie w domu!.

15 marca 2021.

Tego samego dnia, gdy ona sama świętowała swoje czterdzieści dwa metry, cała rodzina stała u notariusza i przepisywała Lidce milion.

Teraz poznała swoją prawdziwą wartość w tej rodzinie.

Tydzień rodzice bombardowali ją telefonami Anna nie odbierała. Aż przyszła wiadomość od

Idź do oryginalnego materiału