Co jakiś czas na nowo wybucha dyskusja dotycząca hoteli i restauracji przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych gości. Innymi słowy - takich, gdzie "dzieciom wstęp wzbroniony". Zwolennicy tych miejsc (czytaj: ciszy i spokoju w czasie wolnym) bronią ich z równie dużą zaciekłością, jak atakują rodzice maluchów, którzy czują się ograniczani i dyskryminowani.
Laurence Rossignol, francuska senator i była minister ds. rodziny, uważa, iż nie powinno się budować społeczeństwa, w którym dzieci są oddzielane od reszty obywateli. Jest zdania, iż miejsca, do których dzieci nie mają wstępu, powinny być prawnie zakazane, co pomogłyby przeciwdziałać nietolerancji wobec najmłodszych.
REKLAMA
Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
Rodzice doceniają takie miejsca
Opublikowany niedawno na eDziecko.pl artykuł "Zakaz hoteli bez dzieci? Rodzice mówią wprost, co o tym myślą. 'Cisza to dla nas priorytet'" był kolejnym przyczynkiem do dyskusji na temat tego typu miejsc. Wielu czytelników nie widzi niczego złego w miejscach, gdzie mali goście nie są mile widziani, a wręcz im się podobają. I nie są to wyłącznie bezdzietne osoby.
Jedna z internautek napisała: "Jestem mamą dwóch córek w wieku 8 i 10 lat. Uważam, iż hotele bez dzieci to super sprawa. Póki co wypoczywamy w takich z małpim gajem, wodnym parkiem i animacjami dla dzieci. Z pewnością za kilka lat docenimy ofertę 18+!". Inna stwierdziła: "Tak samo, jak są hotele dla osób ze zwierzętami, są hotele dla rodzin z dziećmi i tak samo są hotele dla osób, które nie chcą kręcących się dzieci. Jestem matką, ale bardzo chętnie pojechałabym do hotelu 18+ choćby na chwilę".
"To zwyczajnie dyskryminacja"
- Wykluczanie dzieci z przestrzeni publicznej nie powinno mieć miejsca. Te dzieci też kiedyś dorosną, a kiedy mają nauczyć się norm społecznych i funkcjonowania w świecie, jak nie teraz? Najmłodsi uczą się przez obserwację, naśladowanie, więc jeżeli komuś przeszkadza zachowanie dzieci, niech zwróci uwagę na to, co sam sobą reprezentuje - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Ola (nazwisko do wiadomości redakcji). Podobnego zdania jest Sylwia (nazwisko do wiadomości redakcji): "Jak mam nauczyć dziecko, jak należy się zachowywać w restauracji, kiedy nie mogę do niej wejść, bo dzieci tam nie chcą?". Jeden z czytelników eDziecko.pl nazwał rzeczy po imieniu: "Można lubić dzieci lub nie, ale to zwyczajnie dyskryminacja".
Wystarczy inaczej je nazwać?
- Nie mam nic przeciwko hotelom czy restauracjom przeznaczonym wyłącznie dla dorosłych, ale uważam, iż są krytykowane głównie z powodu tego, iż mówi się o nich w kontekście zakazu wstępu dla dzieci - mówi w rozmowie z eDziecko.pl Laura (nazwisko do wiadomości redakcji). - Gdyby nazywać je strefami ciszy, jak np. niektóre przedziały w pociągach, myślę, iż nie byłoby problemu. Nikt nie czułby się dyskryminowanym oburzony etc. Jako mama małych dzieci wiem, jak ważne bywają cisza i spokój, bo wiecznie mi ich brakuje. Za kilka lat, gdy będę mogła wyjechać bez dzieci, na pewno wybiorę miejsce, gdzie wypoczynku nie zakłócą mi krzyki innych - dodaje nasza rozmówczyni.
A Ty? Co myślisz o tego typu miejscach? Daj znać w komentarzu lub napisz w wiadomości: [email protected]