Jest dobrze mimo wyzwań

franchising.pl 3 dni temu

Rywalizacja w branży spożywczej to chleb powszedni. Można ją jednak wygrywać, mając wsparcie dużego gracza. Przekonali się o tym Patryk Staniec i jego rodzina, właściciele czterech supermarketów Stokrotka.

Patryk Staniec wraz z bratem i rodzicami dołączyli do sieci Stokrotka w tym roku. Historia ich biznesu sięga jednak lat 90. – To były czasy rozwoju gospodarki rynkowej. Tata postanowił wziąć sprawy zawodowe w swoje ręce i zainwestował w cztery supermarkety, które działają do dzisiaj – wspomina Patryk Staniec, franczyzobiorca sieci Stokrotka. Powierzchnia największego sklepu wynosi 1000 mkw., a najmniejszego 550 mkw. Dwa supermarkety funkcjonują w Tarnowie, natomiast dwa pozostałe pod Tarnowem – jeden w Zbylitowskiej Górze, a drugi w Tarnowcu.

Zdaniem franczyzobiorcy, w tej chwili rynek spożywczy jest trudny dla pojedynczych graczy. – Obecny poziom rywalizacji o klientów zmienia branżę. Nowa sytuacja jest szczególnie istotna dla przedsiębiorców niezrzeszonych w ramach większych podmiotów handlowych. Polacy poszukują w tej chwili promocji i niskich cen. Duże sieci, takie jak Stokrotka, są w stanie sprostać takim wymaganiom, przyciągać klientów do swoich sklepów, a partnerom biznesowym zapewniać możliwość dalszego, skutecznego prowadzenia działalności – mówi Patryk Staniec.

Stokrotka regularnie organizuje promocje, uwzględniając jednocześnie sytuację ekonomiczną franczyzobiorców. Polityka cenowa firmy jest stworzona w taki sposób, by przyciągać klientów, ale jednocześnie nie obciążać partnerów. – Stokrotka stosuje różne mechanizmy promocyjne. Dostępne są oczywiście oferty gazetkowe, ale także akcje promocyjne dostępne z aplikacją. Należą do nich specjalne kupony i oferty, a także program oparty na zbieraniu tzw. płatków. Sieć premiuje w ten sposób lojalnych klientów, którzy często robią u nas zakupy
– przyznaje Patryk Staniec.

Stokrotka co tydzień wydaje gazetki z najlepszymi ofertami. Publikuje również katalogi okolicznościowe na święta czy specjalne okazje takie jak tłusty czwartek, walentynki itd. Patryk Staniec wraz z rodziną nie prowadzą własnych działań marketingowych. – Kampanie reklamowe organizowane przez firmę są emitowane nieustannie w internecie, radiu, telewizji oraz poprzez gazetki i aplikację. Nie ma potrzeby organizowania własnych działań reklamowych – mówi franczyzobiorca.

Patryk Staniec rozważał z rodziną różne opcje kontynuowania biznesu. Oprócz franczyzy istniał pomysł dołączenia do grupy zakupowej lub dalszy rozwój działalności pod własnym szyldem. Ostatecznie oferta współpracy franczyzowej Stokrotki zakończyła analizy rodziny, która zadecydowała się na dołączenie do sieci. – Firma daje dużą elastyczność, ale jednocześnie jasno określa ramy prowadzenia biznesu. Zasady są klarowne, a ich celem jest przede wszystkim uproszczenie biznesu z korzyścią dla franczyzobiorców oraz sieci. Model franczyzowy ułożony jest tak, by przynosił zysk obu stronom – sieci i franczyzobiorcom. Stokrotka potrafi dać od siebie naprawdę dużo, gdy widzi potencjał współpracy z danym franczyzobiorcą – przyznaje Patryk Staniec.

Skala pomocy Stokrotki udzielanej partnerom może sięgać niemal 90 proc. kosztów całej inwestycji, czyli choćby 1 mln zł. Firma otwiera sklepy tam, gdzie możliwe jest osiągnięcie satysfakcjonujących wyników sprzedaży. – Jesteśmy w stanie naprawdę dużo zaoferować, gdy widzimy, iż franczyzobiorcy angażują się w biznes i jego rozwój. Umowa franczyzowa podpisywana jest na sześć lat. Następnie, jeżeli nie ma przeciwwskazań, przedłużamy współpracę i finansujemy remont placówki – mówi Katarzyna Stadler, dyrektorka franczyzy sieci Stokrotka.

Stokrotka partycypowała w kosztach remontu czterech supermarketów Patryka Stańca i jego rodziny. Remont każdego sklepu trwał mniej więcej miesiąc. Wszystkie placówki musiały zyskać standardowy, charakterystyczny dla sieci wygląd. – Przez cały proces adaptacyjny sprzedaż była płynna i niczym niezakłócona – mówi Patryk Staniec. W tej chwili franczyzobiorca 60 proc. towaru kupuje w Stokrotce, natomiast reszta pochodzi od lokalnych dostawców. Franczyzobiorca zamierza jednak poszerzać zakupy w centrali Stokrotki. Dostępne są w niej bowiem produkty w atrakcyjnych cenach, w tym pojawiające się na rynku nowości czy artykuły marki własnej.

Duże wrażenie na przedsiębiorcy zrobił zespół IT Stokrotki, który w ciągu jednej doby podłączył do systemu centralnego sieci wszystkie jego cztery supermarkety. – W ciągu jednej doby weszliśmy do ogólnego systemu Stokrotki, do którego podpięta jest też aplikacja, z której korzystają ponad 2 mln użytkowników. Dzięki temu zwiększyliśmy liczbę klientów. Ponadto nasze sklepy zostały zintegrowane z centralnym systemem do rejestrowania i rozliczania transakcji czy zamówień. Zarządzanie supermarketami stało się o wiele prostsze – mówi Patryk Staniec.

System zamawiania towaru jest zautomatyzowany. Jak twierdzi Katarzyna Stadler, dostawy są regularne i na czas, co zapewnia własne zaplecze logistyczne, w tym nowoczesne centra dystrybucyjne Stokrotki. Najnowsze z nich, o powierzchni 26 tys. mkw., powstało pod koniec ubiegłego roku w Rzeszowie. Obejmuje ono zasięgiem południowo-wschodni obszar Polski. – Skracamy czas dostaw produktów do istniejących sklepów i stwarzamy możliwości do powstawania nowych. Sześć razy w tygodniu dostarczamy do sklepów produkty świeże, takie jak mięso, nabiał, warzywa czy pieczywo – mówi Katarzyna Stadler. – W przypadku nowych sklepów sieć przedłuża termin płatności za towar i nowi franczyzobiorcy mają wydłużony czas zapłaty za zamówienie, co na początku funkcjonowania jest bardzo istotne – przyznaje Patryk Staniec.

Stokrotka współpracuje z osobami prowadzącymi działalność w branży spożywczej i takimi, które dopiero chcą rozpocząć taką aktywność zawodową. Firma organizuje szkolenia wstępne dla franczyzobiorców i ich pracowników skoncentrowane na praktycznych aspektach kierowania sklepami i e-learningowe obejmujące wiedzę na temat pracy na wszystkich stanowiskach. – Pracownicy szkolili się w sklepach własnych Stokrotki, natomiast kierownicy przechodzili szkolenia w sklepach franczyzowych – wspomina Patryk Staniec. Franczyzobiorcy mogą także liczyć na wsparcie doradców. – Opiekun sieci regularnie pojawia się w sklepach, pomaga we wszystkich tematach, szkoli nowych pracowników, przygląda się pracy placówki. Nie jest się więc samemu. Doradca rozmawia z kierownikiem sklepu, z pracownikami i udziela wskazówek. Poza bezpośrednimi spotkaniami mamy z opiekunem stały kontakt telefoniczny i mailowy. Oprócz tego przez cały tydzień przed otwarciem każdego supermarketu na miejscu było 3-4 konsultantów. Opieka, także po otwarciu, jest więc na wysokim poziomie, a specjaliści Stokrotki są bardzo pomocni i kompetentni – mówi Patryk Staniec.

Patryk Staniec i jego rodzina mają niezmiennie od lat stały zespół pracowników. W pojedynczym sklepie pracuje od 11 do 15 osób. W każdym supermarkecie franczyzobiorca bywa co najmniej raz w tygodniu.

Idź do oryginalnego materiału