Jesieniara w Beskidzie Śląskim - Kozia Góra, Szyndzielnia, Klimczok

mywaytoheaven.pl 1 miesiąc temu

Kiedy liście zmieniają kolor i wirują na wietrze, spadając powoli na ziemię, budzą się również jesieniary. To wszystkie te osoby lubiące poranne mgły, barwne lasy i chłodne wieczory. I we mnie ta pora roku rozpala duszę, więc wędrówki cieszą, jak nigdy wcześniej.
Piękny październik skusił mnie do wycieczki w rodzimym Beskidzie Śląskim, dlatego ruszam na podbój Koziej Góry, Szyndzielni oraz Klimczoka. To jedna z przyjemniejszych pętli wokół Bystrej, gdzie samochód można zostawić tuż obok szlaku. Wędrówkę rozpoczynam wariantem czerwonym, który już między domami wznosi się intensywnie w górę. Zaledwie po kilku krokach mogę obserwować zbocza porośnięte barwnym lasem liściastym, a także schronisko na Szyndzielni, do którego dotrę za około 2 godziny.

Widok z Bystrej na Szyndzielnię
Po chwili znikam w lesie, a z każdym krokiem liście przyjemnie szeleszczą pod butami. Szlak jest pusty, natomiast podejście oraz powietrze bardzo przystępne, co sprzyja wędrówce w górę. Po 20 minutach mijam Równię pod Kozią i kontynuuję marsz szlakiem niebieskim. Szeroka droga najpierw wznosi się delikatnie, by niebawem prowadzić równym terenem. Pod schronisko Stefanka docieram jeszcze przed 9:00, co oznacza, iż mam je na wyłączność. Ponieważ jednak nie odczuwam zmęczenia, ruszam niezwłocznie na szczyt, z którego roztacza się widok na moje kolejne cele – Szyndzielnię oraz Klimczok. W 2022 roku na wierzchołku ponownie stanęła drewniana altana, wykonana w oparciu o pierwowzór z 1898 roku, który zawalił się w latach 30. XX wieku.

Jesienny las
Schronisko Stefanka
Drewniana altana
Widok na Szyndzielnię, Klimczok i Magurę
Po chwili zachwytu nad otaczającym mnie krajobrazem ruszam w dalszą drogę. Najpierw szlakiem niebieskim zmierzam na Przełęcz pod Kozią, gdzie odbijam w lewo zgodnie żółtymi znakami. Ścieżka trawersuje zachodnie zbocza Koziej Góry i płonącym na złoto lasem doprowadza na Przełęcz Sipa. Stąd rozpoczynam podejście, którym umiarkowanie zdobywam wysokość. Po upływie 30 minut docieram na Kołowrót, gdzie jesień eksploduje w każdym milimetrze krajobrazu. Złote trawy delikatnie falują na wietrze, ostatnie liście na drzewach, jak i te pod nogami przyjemnie szeleszczą, a chłodne powietrze pachnie październikiem. Cudowne miejsce, a do tego zupełnie puste.

Przełęcz Sipa
Widok z Kołowrotu na południe
Kołowrót - szczyt
Wędrówkę kontynuuję szlakiem żółtym, który aż do Przełęczy Kołowrót jest wyludniony. Po prawej stronie podziwiam panoramę Bielska oraz małe wagoniki kolei linowej Szyndzielnia, natomiast na wprost odsłania się wierzchołek. Niebawem mijam przełęcz i rozpoczynam podejście. Odtąd pojawiają się turyści, ale ruch wciąż jest umiarkowany. Ścieżka następnie się zwęża i trawersem prowadzi wprost pod najstarsze schronisko w Beskidach. Pora na dłuższą przerwę.

Mini wagoniki
Jesień 💛
Schronisko
Panorama sprzed budynku - widać choćby Tatry
Po odpoczynku ruszam dobrze znanym żółtym szlakiem na Klimczok. Wariant jest bardzo popularny ze względu na bliskość schronisk i kolei, więc nie ma tutaj, co liczyć na puste ścieżki. Nie mniej droga jest niewymagająca, widokowa i kolorowa, więc czas upływa niepostrzeżenie. Po 20 minutach czeka mnie podejście na szczyt, które od tej strony nie jest męczące. Wierzchołek Klimczoka słynie z szerokiej panoramy na Beskid Mały, Śląski, Żywiecki oraz Tatry, choć najbardziej przyciąga wzrok przeciwległa Magura z murowanym schroniskiem położonym na jej zboczach. Cały krajobraz mieni się w jesiennych barwach, a słoneczny dzień i rześkie powietrze dopełniają całości.

Beskid Mały i Magura
Magura, Babia Góra, Tatry, Beskid Żywiecki
Następnie zmierzam do wspomnianego schroniska, gdzie uskuteczniam kolejną przerwę, choć nie jest ona spowodowana zmęczeniem, a chęcią pozostania w górach dłużej. Wybija południe, więc mam do czynienia z kulminacją ruchu turystycznego, ale odcinam się od gwaru i wsłuchuję w przyrodę.
Po odpoczynku obieram szlak czerwony, który grzbietem Magury sprowadzi mnie do Bystrej. Wariant ten w pierwszym etapie jest wciąż widokowy, aczkolwiek z każdym rokiem zauważam gęściej odrastające drzewa oraz krzewy, co będzie skutkowało ograniczeniem widoków.

Schronisko PTTK Klimczok
Szczyt zostawiam w tyle
Widok na Skrzyczne ze szlaku czerwonego
Okno na Beskid Mały
Po 20 minutach marszu skręcam w lewo, wciąż trzymając się czerwonych oznaczeń i wypatrując ścieżki między gęstwiną roślin. Warto wiedzieć, iż taka właśnie niepozorna dróżka prowadzi do pozostałości dawnego schroniska Magura-Kąpielisko, które działało w czasie wojny i spłonęło w 1945 roku. w tej chwili można dostrzec zaledwie murowaną nieckę basenu i wielka szkoda, iż nie ma tam choćby tablicy informacyjnej o historii obiektu, co z pewnością zainteresowałoby wielu turystów. Do samochodu pozostała mi niecała godzina marszu, który najpierw przebiega szeroką drogą, by później wieść gęstym i ciemnym lasem. Pętlę zamykam po 14 kilometrach w Bystrej.

Ruiny kąpieliska
Leśny odcinek
Dzisiejsza trasa w Beskidzie Śląskim, choć wiodła do bardzo popularnych miejsc, wcale nie była oblegana. Oczywiście w schroniskach spotkałam wielu turystów, ale wybrane szlaki praktycznie świeciły pustkami. Dodatkowo pętla jest świetnym wyborem jesienią, ponieważ otaczający krajobraz niesamowicie współgra z tą porą roku. Trasa jest jedną z moich ulubionych, więc zdecydowanie polecam.

Trasa
A.P.
29.10.2023



Idź do oryginalnego materiału