Jesień na Podkarpaciu – co warto zobaczyć?

anywhere.pl 1 rok temu

Letni sezon za nami, a na horyzoncie widać już polską, złotą jesień. Co to oznacza? Szlaki turystyczne nie będą tak oblegane jak w wakacyjnych miesiącach, w lasach spotkamy poszukiwaczy kolorowych liści i grzybów, a podkarpackie krajobrazy powoli będą się zamieniać w malarskie dzieło matki natury. Wczesna jesień to idealny moment na to, żeby wybrać się na Podkarpacie i skorzystać z uroków tamtejszych okoliczności przyrody, które nie mają sobie równych.

Oczywiście województwo podkarpackie to nie tylko zapierające dech w piersiach widoki Bieszczad i Beskidu Niskiego – to także miejsce, które kryje w sobie wiele tajemnic, niesamowitych historii, kultury i folkloru. W żadną inną porę roku nie doświadczymy ich tak intensywnie, jak właśnie przez najbliższe jesienne miesiące. Podziemia miasta sprzed kilkuset lat, nietypowe malowidło w zabytkowym kościele czy nietuzinkowa turystyka, opierająca się na szukaniu skarbów lasów lub kosztowania trunków, niekoniecznie kojarzących się z tą częścią Europy. Te i wiele innych atrakcji czeka na nas na Podkarpaciu – niektóre z nich dostępne są przez cały rok, jednak wczesnojesienna aura sprawia, iż doświadcza się ich dwa razy intensywniej.

Wino nie tylko dla koneserów

Zwiedzanie lokalnych miejscowości, odkrywanie nieoczywistych zakamarków Polski oraz turystyka nastawiona na regionalność i slow life staje się coraz bardziej popularna. Turyści coraz częściej stawiają na jakość swojej podróży, a często choćby i tematyczne podejście. Jedną z takich form turystyki „z tematem przewodnim” jest enoturystyka, czyli zwiedzanie, podczas którego przewodnikami są polscy winiarze. Wcale nie trzeba jechać do Francji czy Węgier, by skosztować wybornych win i regionalnych specjałów w pięknych okolicznościach przyrody – region Podkarpacia także może pochwalić się sporą ilością winnic oraz winiarni, które wcale nie odbiegają od swoich zachodnich sąsiadów.

Jednym z obowiązkowych szlaków każdego entuzjasty enoturystyki jest Karpacki Szlak Wina, który swoim zasięgiem obejmuje prawie 30 winnic z Podkarpacia i Słowacji. To oczywiście nie wszystko – Podkarpacie jest regionem, w którym winiarstwo rozwija się w zawrotnym tempie. Gospodarze, oprócz podglądnięcia ich pracy i degustacji win, często oferują również bazy noclegowe oraz różne regionalne przysmaki i dania lokalnej kuchni. Wszystko to w otoczeniu pięknych widoków tego województwa. Warto wybrać się tam właśnie teraz – wczesna jesień to intensywny czas dla winiarzy, czyli winobranie. W najbliższych tygodniach w winnicach będzie można spróbować także młodego wina, które nie zostało jeszcze poddane procesowi starzenia.

Wycieczki z tajemnicą w tle

Skoro mowa o nietypowych trasach turystycznych, nie sposób nie wspomnieć o podziemiach stolicy województwa podkarpackiego. Oddane po remoncie na początku tego roku, Rzeszowskie Piwnice to interaktywna instytucja kultury, która łączy w sobie długą historię miasta z nowoczesnymi rozwiązaniami i technologią. Rzeszowskie Piwnice to aż cztery różne strefy, usytuowane na różnych kondygnacjach. Piwnice połączone korytarzami, dwa różne sposoby zwiedzania (multisensoryczny i tradycyjny) i wiele tajemnic rzeszowskich kamienic sprzed kilkuset lat – warto wybrać się tam późnym, jesiennym popołudniem, by poczuć odpowiedni klimat.

Podkarpackie jesienią to jeden z najbardziej tajemniczych regionów w Polsce. Dzikie tereny, nieistniejące już wioski czy pozostałości po pradawnych, pogańskich miejscach kultu. Na tym polega urok tego miejsca – niesamowite historie i opowieści można odkryć w najmniej oczywistych miejscach. Jednym z nich jest nietypowa postać ukryta pod amboną w Kościele parafialnym św. Stanisława i św. Wojciecha we wsi Poręby Dymarskie. Ten zabytkowy kościół z XVII wieku może pochwalić się pięknymi polichromiami. Jedna z nich przedstawia, co niespotykane, wizerunek diabła. I to nie byle jakiego, a Tutivillusa. Wyposażony w pióro i pergamin miał zapisywać grzechy wiernych i pilnować, by nie rozmawiali w trakcie nabożeństw. Tutivillus z Poręb Dymarskich jest jednym z niewielu zachowanych wizerunków tej postaci nie tylko w Europie, ale na świecie.

Natura w kolorach jesieni

Spokój na ścieżkach, zapach grzybów i mokrych liści, delikatne słońce i chłodny wiatr – tak można opisać pierwsze jesienne dni na Podkarpaciu. Coraz mniej światła słonecznego i rozkład chlorofilu w liściach sprawiają, iż wzgórza Bieszczad i Beskidu Niskiego mienią się odcieniami ciemnej zieleni, czerwieni, żółci, brązu i złota. Nigdzie indziej nie doświadczy się polskiej złotej jesieni tak bardzo, jak właśnie w tamtym rejonie. Profesjonalni fotografowie, ale również amatorzy i miłośnicy zdjęć natury, chwytają wówczas za aparaty i ruszają na wyludniające się szlaki w poszukiwaniu najpiękniejszych widoków. Tych podobno najlepiej szukać w okolicach Połoniny Wetlińskiej i Doliny Sanu.

Jesień to oczywiście nie tylko kolorowe liście i zapierające dech w piersiach widoki – wędrując po podkarpackich lasach warto także patrzeć pod nogi. Od połowy września można bowiem znaleźć już sporo grzybów, od maślaków, przez borowiki i koźlarze, aż po prawdziwki. Jesienna pogoda sprzyja pojawianiu się coraz więcej ilości grzybów, więc sezon na grzybobranie można uznać za otwarty. Grzybiarze będą ich szukać w podkarpackich lasach aż do pierwszych przymrozków. Gdzie najlepiej wybrać się na grzybobranie? Podobno największe okazy można znaleźć w okolicach gminy Baligród.

Idź do oryginalnego materiału