Jedna z największych afer PRL. Zszokowała choćby komunistów. "Włosy mi na głowie stawały"
Zdjęcie: Gmach Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Warszawie; po lewej stronie zdjęcie Mirosława Milewskiego
"W miarę czytania dokumentów włosy mi na głowie stawały" — powiedział Marian Orzechowski, sekretarz i członek Biura Politycznego KC PZPR, podczas wyjaśniania tej sprawy. W latach 70. XX w. współpracownicy wywiadu przeniknęli do struktur przestępczych i przez napady, rabunki i morderstwa ograbiali państwa zachodnie z pieniędzy, biżuterii i innych kosztowności. W ramach tej operacji przywieźli do Polski dziesiątki, jeżeli nie setki skradzionego złota. Do dziś nie wiadomo do końca, co się z nim stało.