Jarosław pojawił się dopiero nad ranem. Obudził mnie – to wydarzyło się w dniu moich urodzin. Wręczył bukiet róż i oznajmił, iż spotkał inną kobietę. Moja teściowa triumfowała, bo nigdy mnie nie lubiła, ale jej szczęście nie trwało długo

przytulnosc.pl 4 dni temu

Wyszłam za Jarosława za mąż i byłam bardzo szczęśliwa, bo miałam rodzinę i kochającego męża. Ale nie udało mi się zajść w ciążę. Rodzice męża jakoś uznali, iż to ze mną jest problem. Okazało się jednak, iż ze mną wszystko jest w porządku. Jarosław odmówił jakichkolwiek badań.

Zaproponowałam mu adopcję dziecka, ale mąż od razu się nie zgodził. Jego matce również ten pomysł się nie spodobał. Teściowa powiedziała, iż jest gotowa czekać ile trzeba.

W rzeczywistości, jak się okazało, matka Jarosława przez cały czas podejrzewała, iż to ze mną jest coś nie tak. Potajemnie szukała dla niego nowej żony. I w końcu jej się to udało.

Pewnego dnia – było to po dziesięciu latach naszego wspólnego życia – mąż wrócił do domu późno. W ciągu ostatniego roku naszego małżeństwa coraz częściej zostawał w pracy. Nie wtrącałam się w jego sprawy.

Tym razem Jarosław wrócił dopiero nad ranem. Obudził mnie – to było w dniu moich urodzin. Wręczył mi bukiet róż i oznajmił:

– Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Musimy się rozwieść, spotkałem inną kobietę. Przepraszam, ona spodziewa się mojego dziecka. Nie możemy już być razem. Zostawię ci mieszkanie.

Nie robiłam scen. choćby nie przypomniałam mu, iż mieszkanie kupili moi rodzice. Wyrzuciłam bukiet przez otwarte okno, kazałam mu się wynosić i poszłam spać dalej, bo był to dzień wolny.

Kilka dni później zadzwoniła triumfująca teściowa.

– Cóż, okazałaś się bezpłodna – powiedziała słodkim tonem. – Ale nie dlatego dzwonię. Skoro Jarosław zostawia ci mieszkanie, oddaj meble i telewizor, które kupiłam wam.

Oddałam rzeczy, zamawiając ciężarówkę. I tak zamierzałam je wymienić i zrobić remont. Ale teściowa nie dała za wygraną. Zadzwoniła ponownie.

– Szkoda, iż nie mogę zaprosić cię na wesele syna – zaczęła. – Jego narzeczona, Diana, to córka mojej przyjaciółki Marii. Nie chcieliby cię widzieć.

Nie prosiłam się tam. Pół roku później poznałam mężczyznę i również wyszłam za mąż. Rok później urodził się nam syn.

W zeszłym roku teściowa zadzwoniła znowu. Najwyraźniej nie wiedziała, co działo się w moim życiu osobistym.

– Jarosław zgadza się na pojednanie z tobą. Z Dianą mu się nie powiodło. Dziecko nie jest Jarosława – oświadczyła była teściowa.

Miała nadzieję, iż ucieszę się z tej wiadomości, ale rozczarowałam ją, mówiąc, iż zdrajca nie jest mi potrzebny. Jego miejsce zajęła godna osoba. I jestem bardzo szczęśliwa, iż wszystko potoczyło się właśnie tak.

Idź do oryginalnego materiału