Z życia wzięte. "Teściowa wyszła za mąż za bogatego starca": Stanowczo odmówiła zabrania wnuka do siebie w odwiedziny

zycie.news 1 dzień temu
Zdjęcie: Teściowa, źródło: Pixabay


Co zaskakujące, takie kobiety często oddalają się od swoich bliskich. Mają własne życie, wypełnione podróżami, mężami i pracą... A wnuki i dzieci są na uboczu. Uwielbiała mojego syna Adasia, swojego wnuka, a on uwielbiał ją.

Obsypywała go prezentami, ciągle gdzieś zabierała, uczyła grać na gitarze, rysować i mówić po angielsku. Dla mnie była najlepszą babcią, jaka istnieje w przyrodzie. Gdybym tylko miała taką samą, może moje życie potoczyłoby się inaczej.

W pewnym momencie moja teściowa sprawiła sobie dżentelmena — sympatycznie wyglądającego starszego pana o inteligentnych oczach i bardzo grubym portfelu. Nie mam pojęcia, ile ma pieniędzy, ale na spotkania z ukochaną jeździł nowiutkim jeepem wartym kilka mieszkań. Kocham mojego męża, a Helena, będąc wdową, ma pełne prawo do życia prywatnego. I to takiego życia, jakiego chce. W końcu jest dorosła. Ale wraz z pojawieniem się dziadka w jej życiu, zaczęła mieć problemy ze swoim wnukiem...

Jeśli wcześniej swobodnie zabierała Adasia na weekendy, teraz zaczęła robić "przerwy". Zapewniła mnie, iż wszystko będzie dobrze i iż jej romantyczne zainteresowanie nie przysporzy nam żadnych problemów. Chętnie jej uwierzyłam — była inteligentną i odpowiedzialną kobietą, a jej miłość do wnuczka jest nie do opisania. Wtedy moja teściowa postanowiła wyjść za mąż. Jej bogaty dziadek oświadczył się jej na starość, a ona przyjęła to bez wahania, płacząc z radości.

Zaprosiła mojego męża i mnie na wesele, a cały świat został uraczony ucztą. To było coś, czego zazdrościliby indyjscy maharadżowie. A potem wszystko w jednej chwili wywróciło się do góry nogami. Teraz zamieszkali razem, co oznacza, iż faktycznie stworzyli nową rodzinę z własnymi zwyczajami i prawami. Postanowiłam zostawić Adasia z nią na weekend, ale spotkałam się z odmową.

Teściowa nie zabrała wnuka, a my z mężem musieliśmy pilnie zmienić nasze plany i harmonogramy. Zawiodła nas tak bardzo, iż złapaliśmy się za głowę — w naszych sercach pojawiło się coś na kształt rozpaczy. I wtedy mój mąż postanowił poważnie porozmawiać z matką. W końcu to podobno najbliższa mu osoba więc powinien mieć na nią wpływ. Wyszedł, spędził kilka godzin w domu rodzinnym i wrócił wieczorem zły.

"Mama nie ma nic przeciwko temu, żeby Adaś się z nią spotykał, ale ten stary ciul powiedział, iż nie interesują go cudze dzieci. Powiedział, iż powinniśmy zająć się własnymi problemami i nie zawracać im głowy." No cóż, zobaczymy, jak sprawy się rozwiną. Może rozsądek zwycięży.

Idź do oryginalnego materiału