Od lat symbol świątecznego Krakowa, dziś coraz częściej krytykowany za wysokie ceny, ograniczoną różnorodność i dominację jednej firmy. Powstała obywatelska inicjatywa, która chce zmienić model organizacji, zarzucając obecnemu wysokie ceny i brak różnorodności. Organizatorzy bronią się, podkreślając wieloletnią tradycję, współpracę z lokalnymi społecznościami oraz międzynarodowe uznanie, jakim cieszy się wydarzenie
Mateusz Jaśko, lider inicjatywy „Co jest nie tak z Krakowem” i radny Krowodrzy, chce zmian. „Jarmarki powinny być świętem dla wszystkich – zarówno mieszkańców, jak i turystów. A dziś? To święto głównie dla tych, którzy mogą sobie pozwolić na drogie zakupy i jedzenie,” mówi dla KRKNews.pl. Proponuje nowy model organizacji: konkursy na operatora jarmarku, które – jego zdaniem – zwiększą różnorodność i obniżą ceny.
W opinii Jaśki, obecny model faworyzuje kilka dużych firm, które monopolizują to wydarzenie, co ma negatywny wpływ na jego jakość, różnorodność i ceny. „To święto nie tylko dla jednodniowych turystów, ale także mieszkańców. Dlatego oddamy Rynek komuś, kto na to zasługuje” – podkreśla Jaśko.
W spełnieniu postulatów mieszkańców ma pomóc Obywatelska Inicjatywa Uchwałodawcza (OIU) – narzędzie, które umożliwia wniesienie projektu uchwały pod obrady Rady Miasta. Aby tego dokonać, inicjatorzy muszą zebrać określoną liczbę podpisów poparcia, co stanowi wyraz społecznego zainteresowania danym projektem. Następnie projekt jest rozpatrywany przez Radę Miasta, która podejmuje decyzję o jego przyjęciu lub odrzuceniu. Więcej o tym jak działa OIU pisaliśmy tutaj:
Drewnicki: „To nie jest wizytówka, jaką powinno być”
Na problem zwrócił też uwagę Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa. W swojej interpelacji wskazał, iż obecny model organizacji jarmarków opiera się na współpracy z kilkoma dużymi firmami. „Jarmark powinien promować lokalną kulturę i tradycję. Zamiast tego widzimy dominację komercji, monotonię i ceny, które odstraszają mieszkańców,” podkreśla radny.
Drewnicki proponuje większy udział lokalnych społeczności: szkół, stowarzyszeń i klubów. „To mogłoby zmienić charakter jarmarku, uczynić go bardziej autentycznym i przystępnym,” dodaje. Podkreśla jednak, iż obecna umowa obowiązuje do 2025 roku. „Mamy czas, by przygotować nowy model – lepszy dla miasta i jego mieszkańców.”
Kongregacja Kupiecka odpowiada: „Robimy to od 1989 roku”
Leszek Lejkowski, Zastępca Prezesa Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, broni dotychczasowej formuły organizacji jarmarków. „Organizujemy je od 1989 roku. Od tego czasu wydarzenie zdobyło międzynarodowe uznanie – CNN wielokrotnie wymieniało nasz jarmark jako jeden z najpiękniejszych na świecie,” mówi w rozmowie z KRKNews.pl.
Lejkowski podkreśla, iż jarmark od początku promuje tradycję i kulturę. „Zapraszamy do współpracy harcerzy, Koła Gospodyń Wiejskich, a także lokalne instytucje. Udostępniamy darmowe stoiska dla organizacji charytatywnych, miast zaprzyjaźnionych i gospodarstw agroturystycznych. To nie jest komercja bez wartości – to tradycja, którą pielęgnujemy od lat” – tłumaczy.
Co z cenami?
Kwestia cen budzi największe emocje. „Nie mamy wpływu na ceny. To decyzja poszczególnych kupców,” wyjaśnia Lejkowski. Dodaje, iż problem ten dotyczy wszystkich jarmarków – w kraju i za granicą. „Kiedyś próbowaliśmy porozmawiać z kupcami o cenach, ale zgłosili sprawę do Inspekcji Handlowej” – przyznaje.
Organizatorzy podkreślają, iż od początku istnienia Jarmarków udostępniają cztery bezpłatne stanowiska dla instytucji charytatywnych, a od wielu lat przekazują również trzy kioski handlowe dla Miast Partnerskich
– Wielokrotnie obniżamy ceny dla różnych instytucji np. Poczty Polskiej czy Stowarzyszenia Twórców Ludowych. W tym roku udostępniliśmy trzy stoiska dla Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (opłacają tylko dzierżawę dla Urzędu Miasta), w których sprzedawane są produkty w ramach programu #KupujŚwiadomie. Bezpłatnie udostępniamy naszą estradę wraz z nagłośnieniem gdzie występowało szereg zespołów promujących folklor regionalny oraz organizowana przez Centrum Młodzieży im. dr. H. Jordana w Krakowie impreza pn. Międzynarodowy projekt „Mosty Między Miastami”. Również bezpłatnie udostępniamy estradę wraz z nagłośnieniem zespołom szkolnym czy też Chórom skierowanym poprzez Wydział Kultury Urzędu Miasta. – wylicza Leszek Lejkowski.
Międzynarodowe uznanie kontra lokalna krytyka
Kongregacja podkreśla, iż krakowskie jarmarki od lat cieszą się międzynarodowym uznaniem. „Włoska książka opisywała nasze jarmarki jako must-see już w 2007 roku. Od tego czasu publikacje w zagranicznych mediach regularnie zachęcają do odwiedzenia Krakowa w okresie świątecznym,” mówi Lejkowski.
Dodaje, iż na Facebooku i Instagramie wydarzenie ma dziesiątki tysięcy obserwatorów. „To dowód, iż jarmarki są uwielbiane. Nie trzeba przywracać autentycznego klimatu – on zawsze tu był,” podkreśla.
Czy zmiany są możliwe?
Projekt zmiany organizacji jarmarków, zaproponowany przez inicjatywę obywatelską, ma być niedługo przedmiotem debaty publicznej. Czy mieszkańcy poprą propozycję? „Chcemy otwartej, uczciwej dyskusji. To wydarzenie powinno być dumą Krakowa, nie powodem do narzekań,” apeluje Mateusz Jaśko.
Na razie jednak Kongregacja Kupiecka broni swojego dorobku. „Od 1989 roku tworzymy tradycję, która przynosi miastu prestiż i radość. Nie jest nam znana sytuacja tak w kraju jak i w Europie, aby poszczególne miasta samodzielnie organizowały jarmarki. Współpracują z wyspecjalizowanymi firmami lub zlecają ich organizacje tym firmom, ponieważ miasto jako takie nie mogą samodzielnie prowadzić tego typu działalności” podsumowuje Lejkowski.
Jarek Strzeboński