Jak pisaliśmy w naTemat, szersza publiczność mogła poznać Tomasza Jakubiaka, gdy wystąpił jako juror w programie "MasterChef Nastolatki". Kucharz pisze też książki kulinarne i e-booki, a na Instagramie, na którym obserwuje go 280 tysięcy osób, udostępnia interesujące przepisy, porady i relacjonuje swoje codzienne, rodzinne życie.
O tym, iż cierpi na raka jelit i dwunastnicy, poinformował pod koniec września w wywiadzie z Dorotą Wellman w "Dzień dobry TVN". Internauci zauważyli bowiem, iż drastycznie schudł.
Nowe ujęcia z udziałem Jakubiaka
Teraz stracił jeszcze bardziej na wadze, a to wszystko przez chorobę. Nowotwór rozprzestrzenił się po ciele Tomasza Jakubiaka i dopadł kości. 40-latek ostatnio wspominał, iż mierzy się z dużym bólem.
– Nie wiem, czy to jest ból w kwestii przerzutów na kości, czyli guzów. Czy to jest ból wczorajszej fizjoterapii. Mam tak spuchnięte nogi, iż nie mogę wytrzymać po prostu, kwestia mięśni i kości. Schudłem do granic możliwości, ważę 52 kilo. Też ten organizm musi się nauczyć na nowo trzymać wszystko – przyznał szczerze.
Na jego instagramowym profilu pojawiło się nowe wideo. Jakubiak pokazał, jak towarzyszy żonie w przygotowywaniu kolacji. – Po kilku dniach udowadniania rodzinie, iż mogę już stać na nogach i coś ugotować, bo przecież już mi serce pęka, iż do kuchni wchodzi każdy, tylko nie ja – mówił.
Po chwili kucharz przytulił się do Anastazji Jakubiak i dodał: – Mam tutaj szefową kuchni, ja jestem tylko sous chefem.
Jakubiak o leczeniu w Izraelu
Dodajmy, iż kilka tygodni temu były juror "MasterChefa" wrócił z Izraela, gdzie był leczony. 8 lutego w "Dzień dobry TVN" wyemitowano materiał z Jakubiakiem, w którym opowiedział o swoich doświadczeniach.
Jak stwierdził, podejście izraelskich lekarzy "fajnie pomogło", a on sam wie teraz, "jakie lekarstwa brać, jakie nie, w jakich dawkach".
– Po pierwszym protokole oni chcieli zobaczyć, jak Tomka ciało zareaguje i przetestować to – relacjonowała żona Tomasza Jakubiaka leczenie za granicą.
– Po trzech dawkach oni od razu sprawdzają, co się dzieje. Doszli do wniosku, iż (stan – red.) jest stabilny, ale nie jest totalnie satysfakcjonujący. I wtedy zrobili [...] dwa tygodnie przerwy, żeby Tomka wyregulować pod kątem bólu. Żeby zejść ze środków takich, które spowodowały, iż on dużo nie pamiętał, iż był nieświadomy. Żeby brać mniej, a bardziej skuteczne (lekarstwa – red.) – mówiła Anastazja Jakubiak.
W drugim protokole zajęto się z kolei uszkodzonymi genami. – Na chemię, na walkę z moim raczyskiem – zaznaczył kucharz.
Podkreślił, iż w jego chorobie "ból to jest po prostu najgorsza rzecz". – To jest takie coś, jakby ktoś wam się wwiercał po prostu w udo, w plecy, w lędźwie, w stopy. I wtedy już jest pozamiatane. Szukasz tylko stałej pozycji do tego, żeby można było usiąść i odpocząć. [...] Lekko nie jest. Poruszam się już na wózeczku – opowiadał Jakubiak, wskazując na balkonik. Na koniec dodał, iż czasem udaje mu się chwilę przejść lub wystać w jednym miejscu.