Hej kochani! Jak już pewnie większość z was wie, ostatni miesiąc miałyśmy okazję spędzić w Hiszpanii, a dokładniej w Walencji. W tym czasie mogłyśmy bliżej przyjrzeć się kulturze oraz tradycji tego państwa. Poznać tutejsze potrawy, społeczeństwo i zasady. Ciekawym doświadczeniem okazało się być również to, iż nie mieszkałyśmy w pięciogwiazdkowym hotelu, zamknięte w czterech kątach, ale w regionalnych domach, wraz z tutejszym (hiszpańskimi) rodzinami. Razem z nimi codziennie spotykaliśmy się, aby zjeść wspólny posiłek i przyjemnie spędzić wolny czas. Dzięki temu mogłyśmy na wszystko spojrzeć ze strony lokalnych ludzi. Zobaczyć jak codziennie funkcjonują. Poznać ich mentalność. Musimy przyznać, iż życie w Hiszpanii znacznie różni się od tego w Polsce. Wcale nie było dla nas pestką zostawić wszystko za sobą i przenieść się do innego miejsca. Pierwsze chwile były naprawdę ciężkie. Nowe twarze, nowa praca i obowiązki. Brak znajomości języka sprawił, iż stało się to dla nas jeszcze większym wyzwaniem. Jednak nigdy nie będziemy żałować tej decyzji. Sporo się tu nauczyłyśmy. Chwile, które przeżyłyśmy, już zawsze zostaną w naszej pamięci, a my chętnie będziemy do nich powracać! Piszemy ten post nie po to, aby się pochwalić, ale po to, aby podzielić się z wami naszymi doświadczeniami i refleksjami związanymi z tą podróżą. Chcemy pokazać wam Hiszpanię z całkowicie innej strony. Nie tą znaną przez turystów, która niestety jest przejaskrawiona i przerysowana. Pragniemy również dać wam wskazówki i różne ciekawostki związane z tym miejscem. Mamy wielka nadzieję, iż wpis przypadnie wam do gustu. Będzie nam miło, o ile zostawicie coś po sobie w postaci komentarza!
Walencja jest trzecim pod względem wielkości miastem w Hiszpanii (większymi ośrodkami są Madryt oraz Barcelona). Jej położenie znajduje się w środkowo-wschodniej części Hiszpanii, nad Morzem Śródziemnym. Miasto cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród turystów. Przechodząc przez ulicę nie raz miałyśmy okazję zaobserwować oraz usłyszeć różne narodowości. Śmiało możemy stwierdzić, iż Walencja to miejsce tętniące życiem! Zarówno w dzień, jak i wieczorem.. Pełno tu klubów, barów oraz restauracji. Nie brakuje również zabytków, muzeów oraz oczywiście plaży. Są też liczne kina, teatry, kryte baseny, miejsca kulturowe, i duże parki, w których można odpocząć i wybrać się na piknik ze znajomymi.
Istnieje tu również świetne połączenie komunikacyjne, a panująca atmosfera jest naprawdę niesamowita. Zgodnie ze zwyczajem Hiszpanie całują się w policzek na powitanie dzięki dwóch pocałunków. Jeden na każdy policzek. W ich przywitaniu nie brakuje również słowa "Hola", którym posługują się niemalże wszędzie (wchodząc do sklepu czy przy rozmowie telefonicznej). Wszyscy są dla siebie mili, życzliwi i pomocni. Jest to zdecydowanie naród uśmiechnięty i optymistyczny. Jego obywatele do wszystkiego podchodzą z dystansem. Nie śpieszą się, ani nieszczególnie stresują. Niestety są spóźnialscy i leniwi (oczywiście nie wrzucamy wszystkich do jednego worka). Nasze studenckie piętnaście minut to u nich godzina.
Hiszpanie chętnie nawiązują nowe znajomości, ale też niestety łatwo przywiązują się do drugiej osoby. Z reguły są bardzo otwarci i łatwowierni oraz niezwykle tolerancyjni. W Walencji bardzo często można spotkać pary homoseksualne, które chętnie afiszują się swoją orientacją. Mieszkańcy Hiszpanii bardzo dbają o swój wygląd, są czyścioszkami. Mężczyźni należą do typów romantyków oraz podrywaczy. Ich wzrost jest zwykle niski. Posiadają bardzo specyficzny typ urody, dlatego łatwo odróżnić ich od tłumu turystów. Charakteryzują się oni ciemną karnacją, ciemnymi oczami i włosami oraz oczywiście estetycznym zarostem. Hiszpanie uwielbiają bawić się i tańczyć. Świetnie poruszają się na parkiecie. Najpopularniejszymi tańcami w tym miejscu są: flamenco, salsa i bachata. Same miałyśmy okazję nauczyć się kilku kroków każdego z nich. Pomogli nam w tym rodowi mieszkańcy. Wtedy jeszcze bardziej przekonałyśmy się, iż są one niezwykle piękne i fascynujące!
Za najpopularniejszy sport w Hiszpanii uważa się piłkę nożną oraz walki byków (tzw. korrida), które są tu prawdziwym rytuałem. W takim widowisku największe znaczenie ma sposób, w jaki człowiek i byk "występują" razem. Jest to postrzegane jako sztuka, a nie jako okrucieństwo i bardzo chętnie obserwowane przez tłumy odbiorców. Tutejsi mieszkańcy są bardzo aktywni. Wybierając się do parku, aby pobiegać, na swojej drodze mijałyśmy mnóstwo energicznych osób. Wszędzie było pełno spacerujących, biegających, jeżdżących na rowerze, czy rolkach ludzi. Dosłownie co kawałek stał automat, z możliwością wypożyczenia roweru. Myślimy, iż to naprawdę bardzo fajna opcja dla wzrostu poziomu aktywności każdego z nas.
Walencja jest trzecim pod względem wielkości miastem w Hiszpanii (większymi ośrodkami są Madryt oraz Barcelona). Jej położenie znajduje się w środkowo-wschodniej części Hiszpanii, nad Morzem Śródziemnym. Miasto cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród turystów. Przechodząc przez ulicę nie raz miałyśmy okazję zaobserwować oraz usłyszeć różne narodowości. Śmiało możemy stwierdzić, iż Walencja to miejsce tętniące życiem! Zarówno w dzień, jak i wieczorem.. Pełno tu klubów, barów oraz restauracji. Nie brakuje również zabytków, muzeów oraz oczywiście plaży. Są też liczne kina, teatry, kryte baseny, miejsca kulturowe, i duże parki, w których można odpocząć i wybrać się na piknik ze znajomymi.
Istnieje tu również świetne połączenie komunikacyjne, a panująca atmosfera jest naprawdę niesamowita. Zgodnie ze zwyczajem Hiszpanie całują się w policzek na powitanie dzięki dwóch pocałunków. Jeden na każdy policzek. W ich przywitaniu nie brakuje również słowa "Hola", którym posługują się niemalże wszędzie (wchodząc do sklepu czy przy rozmowie telefonicznej). Wszyscy są dla siebie mili, życzliwi i pomocni. Jest to zdecydowanie naród uśmiechnięty i optymistyczny. Jego obywatele do wszystkiego podchodzą z dystansem. Nie śpieszą się, ani nieszczególnie stresują. Niestety są spóźnialscy i leniwi (oczywiście nie wrzucamy wszystkich do jednego worka). Nasze studenckie piętnaście minut to u nich godzina.
Hiszpanie chętnie nawiązują nowe znajomości, ale też niestety łatwo przywiązują się do drugiej osoby. Z reguły są bardzo otwarci i łatwowierni oraz niezwykle tolerancyjni. W Walencji bardzo często można spotkać pary homoseksualne, które chętnie afiszują się swoją orientacją. Mieszkańcy Hiszpanii bardzo dbają o swój wygląd, są czyścioszkami. Mężczyźni należą do typów romantyków oraz podrywaczy. Ich wzrost jest zwykle niski. Posiadają bardzo specyficzny typ urody, dlatego łatwo odróżnić ich od tłumu turystów. Charakteryzują się oni ciemną karnacją, ciemnymi oczami i włosami oraz oczywiście estetycznym zarostem. Hiszpanie uwielbiają bawić się i tańczyć. Świetnie poruszają się na parkiecie. Najpopularniejszymi tańcami w tym miejscu są: flamenco, salsa i bachata. Same miałyśmy okazję nauczyć się kilku kroków każdego z nich. Pomogli nam w tym rodowi mieszkańcy. Wtedy jeszcze bardziej przekonałyśmy się, iż są one niezwykle piękne i fascynujące!
Za najpopularniejszy sport w Hiszpanii uważa się piłkę nożną oraz walki byków (tzw. korrida), które są tu prawdziwym rytuałem. W takim widowisku największe znaczenie ma sposób, w jaki człowiek i byk "występują" razem. Jest to postrzegane jako sztuka, a nie jako okrucieństwo i bardzo chętnie obserwowane przez tłumy odbiorców. Tutejsi mieszkańcy są bardzo aktywni. Wybierając się do parku, aby pobiegać, na swojej drodze mijałyśmy mnóstwo energicznych osób. Wszędzie było pełno spacerujących, biegających, jeżdżących na rowerze, czy rolkach ludzi. Dosłownie co kawałek stał automat, z możliwością wypożyczenia roweru. Myślimy, iż to naprawdę bardzo fajna opcja dla wzrostu poziomu aktywności każdego z nas.
Hiszpania to Państwo z wieloma tradycjami. Jedną z nich jest zjadanie w noc sylwestrową dwanaście winogron, które mają przynieść szczęście na cały rok. Inną tradycja jest na przykład La
Tomatina, czyli hiszpańska bitwa na pomidory. Odbywa się ona każdego roku w
ostatnią środę sierpnia. Ludzie wtedy wzajemnie obrzucają się pomidorami. W tym czasie zużywane jest
około miliona pomidorów. Strasznie żałujemy, iż nie miałyśmy okazji uczestniczyć w takim wydarzeniu, ponieważ taka akcja niesie ze sobą dużo radości, śmiechu i zabawy.
Hiszpania to największy producent bananów oraz oliwy z oliwek w Europie. Tutejsza oliwa gości niemalże w każdym daniu podawanym do stołu. Bez niej sałatki nie smakują już tak dobrze. Nie brakuje jej również przy śniadaniu. Tutejsi mieszkańcy chętnie sięgają po oliwę do porannych tostów czy chrupiących bagietek. A o ile już o śniadaniu mowa.. W Walencji jest ono zwykle serwowane na słodko (babeczki, drożdżówki, rogale, płatki na mleku), bądź tak jak wcześniej wspominałyśmy- w postaci sucharków. Czajnik elektryczny w Hiszpanii to rzadko spotykany przyrząd kuchenny. Tutejsi mieszkańcy niezbyt często pijają herbatę, zaś kawę parzą w ekspresie. Nie jest on więc im do niczego potrzebny. Wodę do herbaty Hiszpanie grzeją w mikrofali. Ciekawostką jest również to, iż tutejsi mieszkańcy jedzą bardzo sytą kolację, przypominającą nasz obiad, o zadziwiająco późnych porach. Najwcześniejsza godzina serwowania posiłku to 21:00.
Podczas miesięcznej przygody miałyśmy również okazję poznać ździebko hiszpańskiej kuchni. Dowiedziałyśmy się, iż najpopularniejszą potrawą, pochodzącą z Walencji jest paella. Występuje ona w licznych odmianach. Oparta jest głównie na ryżu, mięsie i warzywach. Może zawierać kawałki np. owoców morza, mięsa królika, czy drobiu. Wszystkie składniki wchodzące w skład paelli gotuje się w sporej patelni. Najczęściej na płonącym drewnie i otwartej przestrzeni. Ciekawostką jest to, iż aby uzyskać żółtawy kolor potrawy używa się specjalnych barwników. Oczywiście istnieje inne, zdrowsze rozwiązanie, a mianowicie zastosowanie szafranu. Jest to jednak kosztowniejsza i bardziej czasochłonna opcja. Podczas pobytu w Walencji miałyśmy to szczęście, iż same mogłyśmy spróbować przyrządzić wspomniane danie i przyjrzeć się krok po kroku wykonywanym czynnością. Śmiało możemy stwierdzić, iż naszym kubkom smakowym paella bardzo przypadła do gustu!
Hiszpania skradła nasze serca nie tylko wykwintnymi potrawami i niezwykłymi tradycjami ale i również swoimi marmurowymi uliczkami oraz wnętrzami bloków i kamienic. Praktycznie na każdym kroku spotykałyśmy tą skałę, niemalże we wszelkich możliwych odcieniach. Będąc już przy temacie kamienic warto wspomnieć także o tym, iż każda, choćby ta najstarsza posiadała windę. Jeszcze bardziej zaskoczone byłyśmy faktem, iż we wszystkich budynkach znajdujących się w naszej okolicy, zamiast typowych drewnianych drzwi były ogromne szklane wejścia. interesujące okazało się dla nas również to, iż mieszkania w Hiszpanii w większości nie posiadają parapetów od zewnętrznej strony. Można więc zapomnieć o doniczkach z kwiatami, czy ziołami. Drzwi natomiast nie mają klamek. Działają na zatrzask. o ile ktoś wyjdzie po coś na korytarz i zapomni wziąć ze sobą kluczy, to niestety czeka go noc spędzona na wycieraczce, bo do domu już nie wejdzie.
Napisały: Nicola i Patrycja