Jak tylko otrzymałam mężczyznę, o którym tyle marzyłam, po prostu straciłam do niego wszelkie zainteresowanie. A on dla mnie zostawił żonę i dwoje dzieci

przytulnosc.pl 4 godzin temu

Kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy, byłam pewna — oto on, mężczyzna moich marzeń. Jego budowa ciała, maniery, ton głosu po prostu wprawiały mnie w osłupienie. Patrzyłam na niego i myślałam, iż coś takiego zdarza się tylko w filmach. Miałam jasny plan — zwariować tego mężczyznę, bez względu na wszystko.

Pracowaliśmy razem w jednej firmie. Na wszystkie moje sygnały uwagi Michał reagował jakby obojętnie i chłodno. Nie raz proponowałam mu wspólny obiad, ale on odmawiał, powołując się na zajętość. Szczerze mówiąc, w moim życiu to pierwszy raz, kiedy tak bardzo dążyłam do mężczyzny, podczas gdy on jako pierwszy okazywał zainteresowanie w moją stronę. choćby upiekłam w domu ciasto wiśniowe i postanowiłam go poczęstować, za co Michał serdecznie podziękował.

Prawdopodobnie to ciasto sprawiło, iż zmienił swoje nastawienie do mnie choć trochę, ponieważ już następnego dnia kolacja odbywała się w moim domu. Upiekłam kurczaka z warzywami i przygotowałam makaron. On jadł, a ja nie mogłam uwierzyć, iż w moim domu siedzi ten właśnie pożądany mężczyzna. Ale Michał choćby próbował moich potraw tak miło, iż nie mogłam oderwać od niego oczu przez cały wieczór.

Takich wieczorów było kilka, i dopiero potem zauważyłam, iż z jego strony zaczyna przejawiać choćby jakąś sympatię. Ale najgorsze było to, iż miał żonę i troje dzieci. Mąż pewnie zadeklarował, iż chce być ze mną, dlatego składa pozew o rozwód. Rozumiałam, iż zniszczyłam rodzinę, jednak nic z tym nie mogłam zrobić. Michał przeprowadził się do mnie i przez kilka miesięcy po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem.

Latałam, jakby na skrzydłach, i nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Ten, o którym tak marzyłam, zasypiał i budził się ze mną w jednym łóżku. Tak trwało to, dopóki nie zaczęłam odczuwać wobec niego pewnej złości. Złości, ponieważ mógł długo siedzieć w toalecie, rozrzucał swoje rzeczy po mieszkaniu, zupełnie nie umiał posprzątać po sobie ani choćby umyć filiżanki po herbacie. I zupełnie go nie obchodziło, iż chodzę za nim, jak za małym dzieckiem.

Straciłam jego głos, zachowanie, a choćby ruchy. Wtedy uświadomiłam sobie, iż do tego człowieka nie czuję już nic więcej. Nie rozumiem, dlaczego tak się stało. Czy rzeczywiście uczucia wygasły, czy kieruje mną strach, iż Michał mnie opuści, tak jak kiedyś zrobił to ze swoją rodziną. Jedno wiem na pewno — nie chcę go już widzieć w swoim życiu. Ale martwi mnie jedna rzecz — jak powiedzieć o tym mężowi?

Idź do oryginalnego materiału