Wkrótce wesele ...(tu dowolne imiona Państwa Młodych), co ja mam na siebie włożyć? To jest zdanie, które słyszymy od koleżanek, znajomych, a pewnie i nam przelatuje przez głowę przed wyjściem na przyjęcie weselne. Zastanawiałam się co zrobić, jakimi zasadami się kierować, by zniknął problem "co na siebie włożyć?", by ominąć panikę i przy okazji uniknąć wszelkiego rodzaju faux-pas w takich sytuacjach.
Kilka takich myśli Wam przekażę: 1. Kolor sukienki/stroju. Niepisana zasada jaką znam na ten temat jest taka, iż biel zarezerwowana jest dla Panny Młodej. W środowisku, w którym się wychowałam, również czerń jest niemile widziana jako strój weselny dla kobiety, ze względu na kojarzenie tego koloru z żałobą w naszej kulturze. W sklepach mamy ogromną gamę kolorów do wyboru, więc o ile wykluczymy biel i czerń z naszej stylizacji weselnej, to i tak wybór kolorów będzie ogromny.
W wyborze mojej kreacji weselnej zainspirowałam się intensywnymi kolorami natury. Sukienka adekwatnie nie jest w kolorze jarzębiny, ale ta jarzębina ma niezwykle intensywną barwę, stąd nie mogłam jej nie sfotografować. Ale sukienka o trapezowym kroju, intensywnym malinowym kolorze, z uroczymi falbankami w stylu boho w rękawach. Jedyną ozdobną ekstrawagancją w tej sukience są wstawki z czarnej bardzo delikatnej koronki.
2. Styl stroju. Zwykle na wesele zakładamy sukienkę, czy długą suknię, zamaszystą spódnicę z gorsetem, rzadziej kostiumy, czy spodniumy. Ostatnimi czasy zauważyłam w trendach weselnych, iż sukienki są krótkie lub midi, lub po prostu do kolan. Czyli wesela zdominowała moda koktajlowa. Chyba wynika to z tego, iż bierzemy pod uwagę możliwość tańczenia. A jeżeli suknia będzie długa, to bywa nieznacznym utrudnieniem na typowym polskim weselu kiedy obtańcowują nas rozochoceni trunkami wujkowie. Co do krótkich sukienek, uważam iż należy wziąć pod uwagę "długość tej krótkości", bo w zapamiętaniu tanecznym zdarza się podnieść ręce w górę i dobrze wziąć pod uwagę fakt, iż nieelegancko jest pokazywać wszem bieliznę, a mniej delikatnie - świecić majtkami. 3. Fason. Tu stawiałabym na dopasowanie stroju do sylwetki i wygodę. Mówiąc dopasowanie mam na myśli to, by kreacja nie była zbyt ciasna. To skutkuje choćby co jakiś czas pociąganiem w dół marszczącej się, zbyt wąskiej spódnicy. Myślę, iż jest to niewygodne i niemiłe dla pociągającej. Inna rzecz - sukienki , gorsety bez ramiączek. Te jeżeli nie są dopasowane, to panie narażone są na podciąganie mniej lub bardziej dyskretnie, co może wyglądać wręcz groteskowo. A jeżeli wpadną w ręce "narowistego" tancerza, nie dającego czasu w poprawienie opadającej garderoby, może okazać się, iż ich biust wychodzi poza kreację. Pamiętajmy o tym by kreacja dawała nam swobodę ruchu.
4. Bielizna. Do niektórych rodzajów kreacji potrzebujemy określonej bielizny. Czyli - jeżeli mamy sukienkę z odkrytymi plecami, dobrze jest założyć biustonosz bez ramiączek, tzw. bardotkę. Wiele modeli biustonoszy ma odpinane ramiączka. Jeśli dekolt na plecach jest długi, to najlepiej byłoby zrezygnować z biustonosza. Ale o ile nie jesteśmy do tego przekonane, to można rozważyć biustonosz samonośny, czyli można powiedzieć: same miseczki przylepiane do piersi dzięki silikonowej wyściółki wewnętrznej (jak silikon w pończochach samonośnych). Ale to rozwiązanie nie jest idealne, bo podczas energicznego tańca kiedy ciało się poci, silikonowe miseczki mogą się odkleić. Jak również dla pań z obfitym biustem może to być nieco kłopotliwe rozwiązanie. Konkludując - ładnie jest kiedy nie wystają nam ramiączka spod kreacji. Kiedyś były modne ramiączka przezroczyste, ale w tej chwili postrzegane są jako tandetne i nie polecam tego rozwiązania. Majtki zaś najlepiej wyglądają takie, które "nie wyglądają", czyli nie odznaczają się przez spódnicę. Należy rozważyć tzw. majtki bezszwowe, które nie "przecinają" pośladków na części. Wbrew pozorom stringi też są wykończone gumkami i często podkreślają tzw. boczki, odznaczając się mało estetycznie. Jeśli mamy sukienkę jasną, z mniej lub bardziej prześwitującego materiału, proponuję bieliznę w kolorze naszego ciała. Bielizna, której nie widać wygląda najlepiej.
5. Dodatki. Tu przychylam się do zasady minimalizmu głoszonej przez Coco Chanel: "przed wyjściem z domu spójrz na siebie w lustrze i zdejmij jedną rzecz". Przesada w żadnym kierunku nie jest dobra. W związku z tym do mojej stylizacji wybrałam jedynie kopertówkę, która na wierzchu pokryta jest koronką oraz sandałki na niezbyt wysokim obcasie (dla wygody), ale za to mające koronkowe paski. Ten koronkowy motyw świetnie wpisuje się w zdobienia sukienki.
6. Buty. Wszystkie wiemy, iż buty na wysokim obcasie wydłużają nam optycznie nogi, wysmuklają je, choć ortopedzi twierdzą co innego. Jeśli chodzi o weselne obuwie, to nie łatwo znaleźć takie buty, które będą służyły i urodzie nóg i ich wygodzie, czyli na wysokim obcasie i wygodne. jeżeli wybór wydaje się zbyt trudny, zawsze możemy rozważyć buty na zmianę. Dobrze byłoby tylko by one z kolei nie były np. "rozciapcianymi" balerinami, bo takie buty na pewno nie konweniują z elegancką kreacją. 7. Makijaż. Dobrze jest podążać za trendami w modzie, ale należy pamiętać, by on podkreślał atuty naszej urody, a nie powodował iż jesteśmy przemalowane. jeżeli chodzi o trendy, to wszelkie brokaty i nadmiary są passe. Na czasie jest makijaż stonowany, naturalny, dający wrażenie braku makijażu. A ja w tej kwestii przetestowałam pomadkę matową Mary Kay. Bardzo dobrze kryje, nie "zjada się" jej szybko, nadaje nasycony kolor ustom. Polecam :)
Można oczywiście ubrać się inaczej, jeżeli ślub i wesele są zaprojektowane tematycznie, co ma zwykle związek z pracą, czy hobby Państwa Młodych. Ale w takich sytuacjach na pewno Młoda Para nie omieszka swoich gości o rodzaju stroju poinformować.
Na pewno warto zadbać o to, by nasza kreacja była zgodna z naszym temperamentem, z naszymi potrzebami, bo jak będziemy dobrze wyglądać, to będziemy dobrze się czuć i będziemy dobrze bawić się na przyjęciu weselnym, czego Wam z całego serca życzę :)
Sukienka - n.n., podobne tutaj, tutaj, albo dla odmiany tutaj... Dodatki - moja szafa. Zdjęcia - by M.