Jak rozsądnie kupować ubrania ? (cz. 3) / kapsułowa garderoba cz. 4

anulapl.blogspot.com 1 rok temu

Dziś przychodzę do was z postem poradnikowym, dotyczącym zakupu ubrań. choćby nie przypuszczałam, iż poprzednie takie wpisy pojawiły się na blogu dwa lata temu! Zainteresowanych czytelników odsyłam do części pierwszej - klik, oraz drugiej - klik.

Chciałabym przekazać Wam kolejne wskazówki, które są dla mnie pomocne, przy zakupie nowych ubrań. Jest to seria następujących po sobie kolejnych kroków, które należy uczynić, by zakup był w 100% trafiony, a jego koszt nam się zwrócił.

1. Zrób sobie challenge ubraniowy

Polega on na tym, iż przez pewien okres czasu nie kupuje się ubrań, tylko tworzy się stylizacje z całej zawartości swojej szafy. Ja swój challenge zaczęłam w 2020 roku, ale taki prawdziwy, pozbawiony zupełnie zakupów, zaczął się u mnie od stycznia 2021 i trwa do teraz. Obiecałam sobie go przedłużyć jeszcze do października tego roku, by właśnie w październiku zrobić sobie prezent na urodziny i kupić sobie coś (koniecznie niezbędnego!) w nagrodę za wytrwałość.

Dlaczego challenge jest taki ważny? Pozwala w pełni wykorzystać potencjał swojej szafy i sprawdzić, które ubrania najbardziej lubimy, który styl najbardziej preferujemy. Nie będę ukrywać, iż moje szafy są przez cały czas pełne ubrań. Samych kurtek, czy sukienek, jeszcze dwa lata temu, miała po czternaście sztuk. Na szczęście skuteczne pozbywam się (sprzedaję / oddaję) tych, których nie założyłam przez ostatnie lata lub tych, które nie sprawdzają się już w moim obecnym życiu.

2. Twórz checklisty ubraniowe

Ważne, żeby taką checklistę tworzyć na każdy sezon lub miesiąc. U mnie były to ubrania i dodatki, które w danej chwili chciałam mieć i nosić. Tworzyłam sobie wtedy takie kapsuły sezonowe, jako idealną szafę w pigułce, na każdy sezon. Wszystko zapisywałam w jednym notesie, by była to zbiorcza lista. Bardzo pomocny był również tutaj pinterest, który służył mi do wrzucania idealnych dla mnie outfitów. Robiłam również przegląd marek modowych i zapisywałam konkretne modele ubrań, które pewnie kupiłabym, gdyby nie challenge. Przez okres trzech lat bardzo dużo pozycji pojawiało się na mojej liście: od jednorazowych zachcianek, po pozycje, które w pewnym stopniu zaczęły się dublować co kilka miesięcy. Doprowadziło to do tego, iż gdy ostatnio otworzyłam mój folder z takimi inspiracjami, to nie dość, iż miałam gotową listę ubrań, które są mi niezbędne, to jeszcze listę sklepów, które oferują ubrania z dobrym składem i polityka ich działalności bardzo mi odpowiada.

3. Zrób miejsce na nowe.

Najczęstsze dwa błędy, które kiedyś popełniałam, a które doprowadziły mnie do przeładowania moich szaf, to:

- kupno nowego ubrania i wrzucenie go do szafy (jeszcze z metką) z myślą o założeniu go na specjalne okazje. Nie muszę tutaj dodawać, iż zakup mi się zupełnie nie zwracał, bo chodziłam cały czas we wcześniejszych rzeczach, które miałam, a nowy ciuszek leżał;

- kupno nowego ubrania, w miejsce znoszonego, którego nie pozbywałam się z różnych powodów, ale upychałam w szafie.

Nowy ciuch, wyciągnięty po latach, można jeszcze zacząć nosić, natomiast stare, znoszone ubranie, zajmuje niepotrzebnie miejsce i tworzy poczucie przeładowania. Dlatego od ładnych paru lat stosuję zasadę 2:1. Polega on a na tym, iż w miejsce znoszonych dwóch rzeczy, kupuję jedną, która je zastąpi. jeżeli przed dokonaniem zakupów, mam problem z przeglądem szafy i nie mam czego się pozbyć (wyrzucanie, dla samego wyrzucania nie ma sensu, lepiej znosić daną rzecz) to odpuszczam i nie kupuję.

4. Kupuj ubranie pozasezonowe, które nie zdubluje się z żadnym innym z twojej szafy.

Ten punkt jest trochę zaprzeczeniem zasady siedmiu dni, o której pisałam w poprzednich tego typu postach, ale idealnie sprawdza się dla osób, które chcą po sezonie kupić ubranie w dobrym składzie (często te jakościowe trochę kosztują), którego im brakowało i jest na checkliście. Zobaczycie poniżej, na przykładzie mojego zakupu, o co chodzi z punktem czwartym.

Ze względu na to, iż w jednym ze sklepów mam środki do wykorzystania na moim saldzie klienta, wiedziałam też, iż moje zakupy zacznę właśnie od tego sklepu, wykorzystując dodatnie saldo i realizując jeden z zakupów, który był moim marzeniem.

W powyższym sklepie znalazłam sukienkę, którą od pewnego czasu chciałam mieć. Kiedyś moją idealną sukienką była ta z poniższego zdjęcia.

1. Link do wpisu z tą sukienką - klik

Odpowiadało mi w niej wszystko: od fasonu, po krój i skład materiału. Zamarzyłam sobie, by mieć taką białą, ze względu na to, iż czarnych sukienek mam przez cały czas mnóstwo. Jedyne, co chciałam dodatkowo, a czego nie miała ta sukienka, to podszewkę wykonaną również ze 100% bawełny.

Miałam więc swój obraz idealnej sukienki:

- materiał: 100% bawełna, podszewka: 100% bawełna,

- kolor: jednolity biały lub jasny - koniecznie letni,

- wzór: gładki, ewentualnie szydełkowy wzór,

- fason: przed kolano, obcisła góra, wiązana jak bikini, z odkrytymi plecami, rozkloszowany, bardzo krótki dół,

- rękaw: brak,

- dekolt: głęboki, góra bardziej "stanikowa",

- detale: brak,

- sezon: lato,

- cel wykorzystania: najbliższe wakacje i okres letni poza pracą.

Pierwsze dwa punkty zatem miałam już odhaczone: challenge trwa, sukienka jest na checkliście z dokładnie określonymi parametrami.

2. Jak zawsze, przegląd szafy rozpoczynam od wyciągnięcia z szafy wszystkich sukienek, jakie aktualnie posiadam. U mnie jest to 11 sztuk.

Realizacja punktu trzeciego poszła bardzo sprawnie, ponieważ pozbywam się dwóch sukienek, które są znoszone, a w jednej choćby zrobiła się dziurka. Do wyrzucenia dorzuciłam również małą czarną, w którą od dłuższego czasu już nie wchodzę, a która przez ostatni rok nie sprzedała się na vinted.

3. Wpisy z powyższymi sukienkami możecie zobaczyć między innymi tutaj - klik i tutaj - klik

Korzystając z okazji, zrobiłam również przegląd letnich bluzek i bazowych t-shirtów, ponieważ takie rzeczy zużywają się najszybciej, i pozbyłam się kolejnej (już 8 bluzki w tym roku), nie kupując nic w zamian.

4. Wpis z żółtą bluzką znajdziecie tutaj

Jeśli dokładnie przyjrzymy się wszystkim sukienkom, jakie zostaną po zrobieniu porządków, to zauważymy, iż nie ma wśród nich takiej typowo letniej, która nadaje się i na upały, i na plażę, więc jest typowo wakacyjną sukienką. Właśnie takich sytuacji dotyczy punkt czwarty. Dopuszczam możliwość kupienia ubrania pozasezonowego, tylko w sytuacji, gdy:

- pozbędę się innego, identycznego ubrania w jego miejsce,

- nie mam w szafie tej rzeczy, a bardzo chcę ją mieć i nie jest ona jednorazową zachcianką.

Na koniec chciałabym Wam pokazać, iż ubranie z dobrym składem wcale nie musi kosztować majątek. Poniżej przedstawiam dwie sukienki: pierwsza została kupiona w 2018 roku na about you, której cena wynosiła niecałe 360 zł / zakup po rabacie: 285 zł - skład materiału: 100% poliester.

5. Sukienka jest w tej chwili w mojej kapsułowej garderobie marzeń - klik

oraz druga zakupiona w tym miesiącu, której cena wynosi: niecałe 92 zł - przecena posezonowa / zakup po rabacie wraz z kosztem przesyłki: niecałe 93 zł - skład materiału: 100% bawełna / 100% bawełna.

6. Idealna sukienka: Laurella rok zakupu 2022

Nie dość, iż mam sukienkę z dobrym składem za 1/3 ceny sukienki wykonanej z poliestru, a którą serwują nam zagraniczne koncerny ukierunkowane na zysk, to jeszcze jest to sukienka szyta w Polsce, więc przyczyniam się do rozwoju lokalnego biznesu.

Dajcie znać, czy Wy również tak rozsądnie (mam nadzieję, iż również uważacie powyższe rady za rozsądne) podchodzicie do zakupów, czy dajecie się ponieść chwili?

Do następnego!






Idź do oryginalnego materiału