Jak on śmiał? Mama zmarła zaledwie kilka miesięcy temu, a on już wprowadził do domu tę…
Ania biegła ze szkoły, radośnie wymachując workiem z kapciami. Plecak uderzał ją w plecy, ale nie zwracała na to uwagi. Dzisiaj ona i tato mieli iść do teatru!
Wpadła do przedpokoju i od razu zrozumiała, iż taty nie ma – na wieszaku nie było jego płaszcza. Nastrój momentalnie się popsuł. Potem przypomniała sobie, iż do spektaklu zostało jeszcze ponad dwie godziny. „Tato na pewno wróci, zdążymy” – przekonywała się w duchu.
Rozebrała się i zaczęła czekać, co chwilę spoglądając na zegar. Zwykle wskazki poruszały się wolno, ale teraz zdawały się pędzić, a taty wciąż nie było. Mogli się spóźnić. A jeżeli zapomniał albo zatrzymała go praca? Ania wierciła się jak na szpilkach. Już prawie miała wybuchnąć płaczem, gdy w zamku obrócił się klucz. Poderwała się jak burza do przedpokoju.
– W końcu! – westchnęła Ania. – Czekam i czekam, a teraz możemy się spóźnić! – wyrzuciła z siebie, jeszcze pełna goryczy po długim wyczekiwaniu.
Ojciec powoli zdjął płótno i został w eleganckim, ciemnoszarym garniturze, pogładził dłonią włosy, choć i tak leżały idealnie. Ania była z niego dumna. Zawsze zadbany, starannie ogolony. Pachniał męską wodą toaletową – tą samą od lat.
Koledzy z klasy narzekali na swoich rodziców. Ktoś miał ojca zbyt surowego, ktoś innego, który pił. A jej tato nigdy nie pił i nie krzyczał bez powodu. jeżeli już ją strofował, to tylko słusznie, bez awantur. Ani rodzice kilka zabraniali, ale i ona nie oczekiwała wiele. Pójść gdzieś tylko z tatą, na przykład do teatru – to było dla niej największe szczęście.
Ania była podobna do ojca. Tak samo smukła, o ostrych rysach, z dużym, prostym nosem i szarymi oczami. Wolałaby jednak odziedziczyć uśmiechniętą, zadartą nosek i jasnowłosą mamę. Ale tat był dla niej ideałem, uważała go za przystojnego, choć o sobie tak nie myślała. Za to on nazywał ją księżniczką, laleczką, pięknością. Czy tak mówi się o brzydkich dziewczynkach?
– Nie idziemy już do teatru? – zapytała rozczarowana, widząc, iż tata się rozebrał, a czasu zostało tak mało.
– Idziemy. Tylko herbatę wypiję, dobrze? Zdążymy.
– Dobrze – odparła i ruszyła do kuchni.
Tata wszedł, ciężko opadł na krzesło. Wyglądał na zmęczonego i zamyślonego.
– Idź się przebierz – powiedział.
Ania pobiegła do pokoju. Już wiedziała, którą sukienkę założyAnia w końcu zrozumiała, iż życie toczy się dalej, a przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale pozwala odzyskać spokój.