Jak mnie można zignorować?

twojacena.pl 1 dzień temu

„Jak on może mnie nie zauważać?” – wściekała się Kinga, poprawiając makijaż przed lustrem i podkreślając błyszczykiem swoje pełne usta. „Nic nie szkodzi, już niedługo firmowa impreza. Tam na pewno go omotam!” To historia o tym, jak moja przyjaciółka Kinga próbowała zdobyć uwagę kolegi z pracy i co z tego wynikło.

**Kinga i jej pewność siebie**
Kinga to moja przyjaciółka jeszcze ze studiów. Ma 32 lata, jest przebojowa, zadbana i zawsze w centrum uwagi. Mężczyźni oglądają się za nią, a ona doskonale wie, jak wykorzystać swój urok. W naszej niewielkiej firmie IT, gdzie pracujemy, Kinga to prawdziwa gwiazda. Pracuje w dziale marketingu, zawsze wygląda jak z żurnala, a jej dowcipy na spotkaniach rozśmieszają choćby najbardziej ponurego szefa.

Ale niedawno pojawił się nowy pracownik, Kamil, i stał się dla Kingi prawdziwą zagadką. Wysoki, przystojny, z nienagannymi manierami – idealny kandydat na obiekt jej zainteresowania. Szkoda tylko, iż Kamil najwyraźniej w ogóle nie reagował na jej zaloty. Kinga opowiadała mi, jak zaprosiła go na kawę, a on grzecznie odmówił, tłumacząc się natłokiem obowiązków. Potem „przypadkiem” wsiadła z nim do windy, próbując nawiązać rozmowę, ale on tylko się uśmiechnął i wysiadł.

„Może jestem dla niego zbyt idealna?”
Po kolejnej nieudanej próbie Kinga wpadła do mojego biura, rozdrażniona. „No co, on jest gejem, czy jak? Jak można mnie nie dostrzegać?” – wykrzyczała, poprawiając włosy i nakładając kolejną warstwę szminki, jakby szykowała się do nowej ofensywy. Zaśmiałam się: „Kinga, może po prostu jest nieśmiały? Albo ma dziewczynę?” Ale ona była nieugięta: „Nie, Ania, tu coś jest nie tak. Widzę, jak rozmawia z innymi, a na mnie – zero reakcji!”

Postanowiła, iż firmowa impreza, która miała się odbyć za tydzień, będzie jej „godziną zero”. Kupiła nową sukienkę, umówiła się u stylisty i zaplanowała, jak „przypadkiem” zasiąść obok Kamila. „Tam na pewno nie będzie miał szans” – oznajmiła z niezachwianą pewnością siebie.

**Impreza i niespodziewany zwrot akcji**
Nadszedł długo wyczekiwany wieczór. Kinga wyglądała oszałamiająco – czerwona suknia, perfekcyjny makijaż, olśniewający uśmiech. Przyciągała spojrzenia wszystkich, tylko Kamil, jak na złość, trzymał się z dala. Tańczył z innymi dziewczynami, żartował z kolegami, ale do Kingi ani razu nie podszedł. Widziałam, jak zaczyna się denerwować, choć udawała, iż wszystko gra.

W pewnym momencie zauważyłam, iż Kamil wyszedł na balkon z naszym współpracownikiem, Darkiem. Długo rozmawiali, śmiali się, a potem zobaczyłam, jak Kamil kładzie mu rękę na ramieniu. Kinga też to dostrzegła i zbladła. „Ania, widziałaś to?” – wyszeptała. „Serio, on jest…?” Wzruszyłam ramionami: „Może po prostu się przyjaźnią?” Ale Kinga już wszystko zrozumiała.

**Co dalej?**
Po imprezie Kinga trochę ochłonęła, ale wciąż była rozżalona. Przyznała, iż nie tyle jest jej przykro, ile głupio: „Tak się starałam, a on najwyraźniej w ogóle nie interesuje się kobietami.” Później od kolegów dowiedziałyśmy się, iż Kamil faktycznie jest w związku – z mężczyzną. Kinga początkowo złościła się na siebie, iż „nie zauważyła”, ale w końcu wybuchnęła śmiechem: „No to chociaż wiadomo, dlaczego mu nie zaimponowałam! A już myślałam, iż ze mną coś jest nie tak.”

Teraz Kinga żartuje, iż ta sytuacja nauczyła ją mniejszej buty. przez cały czas flirtuje z kolegami, ale już bez takiej determinacji. A z Kamilem, swoją drogą, zaprzyjaźniła się – okazał się świetnym facetem, po prostu z innymi preferencjami.

A wy? Macie podobne historie? Jak radzicie sobie z odmową? Może macie radę, jak Kinga powinna szybciej przerzucać się na nowe „cele”? Piszcie, jesteśmy ciekawe!

Idź do oryginalnego materiału