"Roszczeniowi milenialsi", "leniwe zetki" i jeszcze kilka innych to określenia, które od kilku lat regularnie padają z ust wielu Polaków. Różnice międzypokoleniowe widoczne są gołym okiem. Zauważamy je chociażby w przypadku nastawienia do pracy i czasu wolnego. Jak się okazuje, obecne są także podczas zakupów spożywczych. - Czasem znajduję euforia w jedzeniu parszywej czekolady za 2 zł, ale parówki muszą być z wyższej półki, 90 proc. mięsa, zero konserwantów - powiedziała Ola.