Pewnego dnia znalazłam konkurs marki Bellissima na najładniejsze zdjęcie włosów, stwierdziłam co mi tam i zgłosiłam swój udział. Tak się potoczyło, przyznaję, w dużej mierze dzięki waszej pomocy, iż wygrałam i jakiś tydzień później siedziałam już w pociągu kierującym się do Warszawy na sesję zdjęciową.
Atmosfera na miejscu była świetna, wszyscy byli nieziemsko mili i pomocni. Całe przedsięwzięcie trwało dobre 7-8 godzin, strzyżenie, modelowanie, makeup, stylizacja, jak to przystało na modele, no rozumiecie ;) Leszek Czajka, gdy dorwał się do moich, można już w sumie powiedzieć wiekowych włosów, podziwiał je, jednakże stwierdził też, iż trzeba je lekko przyciąć, co oczywiście przyznaje, nie było mi na rękę. No ale dobra, przeżyłam to jakoś i jestem zadowolona.
Efekty sesji możecie zobaczyć w sierpniowym wydaniu COSMOPOLITAN i myślę, iż wypadło to wszystko naprawdę ciekawie :)
Buziaki :**
