Iwona Kutyna: Nie myję okien na święta. W ogóle nie sprzątam na święta

ohme.pl 2 lat temu

Najpiękniejsza choinka, zapach maku, piękny stół, czyste podłogi, światełka w oknach… Znamy tę presję, oczekiwania. Nieumyte okna kłują w oczy, kiedy przyklejamy gwiazdki w pokoju dziecinnym, przydałoby się wyprać firanki… Nie wyrabiasz na zakrętach z zakupami, ale przecież teściowa lubi Twój sernik, a Ty marzysz tylko o świętym spokoju.

Masz ochotę odpocząć, nie chcesz gotować, sprzątać, nocami pakować prezentów, by przy stole w Wigilię usiąść z rodziną totalnie wykończona? Stop! Odpuść sobie! To są twoje Święta. Niech będą po twojemu, bo czegokolwiek nie dowieziesz, czegokolwiek nie zrobisz – będzie ok! jeżeli więc naprawdę chcesz, żeby Twoja rodzina miała dobre święta – daj im siebie, swoją uwagę i czas.

Wspólnie z zaprzyjaźnionymi ekspertami i gwiazdami zaczynamy akcję #święta po swojemu i publikować będziemy ich „słów kilka”, żeby dodać Wam otuchy i namówić Was na #świętaposwojemu.

Iwona Kutyna

Najsprytniejszy pomysł, żeby się nie narobić na święta?
Ale ja lubię „narobić się” na święta! jeżeli już spędzam je w domu, uwielbiam przygotowywać potrawy, po które sięgam raz w roku. Kocham stroić choinkę, zapalać świece, szukać prezentów… Gorzej z zakupami, bo świąteczne szaleństwo, które opanowuje sklepy jest dla mnie nie do przeskoczenia. Na szczęście jest Internet.
Najlepsze wspomnienie…
Najlepsze wspomnienia świąt to te z dzieciństwa, gdy byliśmy razem, całą rodziną. Tylko raz w roku wyciągany był z piwnicy duży, okrągły stół, który zawsze pomagałam nakryć. Dzień lub dwa dni wcześniej ubieraliśmy choinkę, pod którą zawsze coś było:) Najgorsze święta to te, przed którymi zaledwie kilka dni umarł mój tata.
Jakim czynnościom już nie poświęcasz czasu w święta?
Nie myję okien na święta. W ogóle nie sprzątam na święta. Robię to wtedy, gdy mam potrzebę lub czuję, iż to już ten moment! W zamian, ten czas wolę spędzić w kuchni. Tak, to prawda. Uwielbiam gotować!
Czy spędziłaś kiedyś święta inaczej?
Od dobrych kilku lat święta spędzam inaczej – choć dla mnie to już normalność. Wyjeżdżam z miasta. Najczęściej do innego, gdzieś za granicą, gdzie świętuję na swój sposób. Berlin, Praga, Lizbona. W tym roku postawiłam na Budapeszt.
Co najbardziej szalonego zrobiłaś w święta?
Podjęłam decyzję o tym, żeby spędzać je w niekonwencjonalny sposób. Zamiast barszczu z uszkami czy grzybów i bigosu – zjeść w hinduskiej restauracji, co – tak na marginesie – stało się świecką, świąteczną tradycją.
Idź do oryginalnego materiału