W 2022 roku holenderskie gminy Uden i Landerd połączyły się, tworząc Maashorst. Przed połączeniem kolekcję sztuki z Uden zinwentaryzowano. Dwa lata później, w listopadzie 2024 roku, odkryto, iż zaginęło wiele dzieł. Jednym z nich był sitodruk z 1985 roku przedstawiający królową Beatrix, a należący do cyklu „Reigning Queens” (Panujące Królowe) Andy’ego Warhola. Według radiowo-telewizyjnej stacji Omroep Brabant całkowita wartość utraconych dzieł sztuki wynosi około 22 tys. euro.
Gmina złożyła zawiadomienie na policję. O odnalezienie dzieł poproszono też Biuro ds. Uczciwości Gmin Holenderskich (Bing). Okazało się, iż dzieła sztuki zostały najpewniej wywiezione razem z odpadami wielkogabarytowymi. W raporcie z dochodzenia napisano, iż podczas remontu ratusza dzieła sztuki przechowywano w kontenerach w piwnicy. Usuwaniem odpadów zajmowały się dwie osoby. Jedna z nich wskazała, które kontenery mają zostać wyrzucone, ale druga przekazała wszystkie kontenery do wywiezienia. Dzieła zostały uznane za odpady również dlatego, iż były w złym stanie. Ustalono, iż sitodruk przedstawiający królową ostatni raz widziano we wrześniu 2023 roku. Dało się wtedy zauważyć, iż był uszkodzony przez wodę. Sprawę zaniedbano, bo nikt za dzieła nie odpowiadał, nie istniały też wytyczne dotyczące ich rejestracji, przechowywania, konserwacji i zabezpieczenia. Burmistrz Hans van der Pas w rozmowie z Omroep Brabant powiedział, iż tak się nie postępuje z cennymi obiektami. Teraz gmina zleciła wycenę dzieł ze swojej kolekcji. Ma też opracować odpowiednie procedury i wytyczne. Jednak 46 zaginionych prac najprawdopodobniej spalono lub rozdrobniono.
Nie były to jedyne dzieła sztuki, które w Holandii wyrzucono przez pomyłkę. W muzeum LAM do kosza trafiła w zeszłym roku praca „All the Good Times We Spent Together” autorstwa Alexandre’a Laveta. Wyglądała ona na pierwszy rzut oka jak dwie zgniecione puszki po piwie i została wyrzucona przez pracującego w budynku mężczyznę, który pomylił ją ze śmieciami. Gdyby przyjrzał się jej uważniej, zauważyłby, iż puste puszki są pomalowane manualnie z wielką precyzją. Gdy kustosz muzeum Elisah Van den Bergh wróciła z urlopu, zauważyła, iż puszki zniknęły. Znalazła je w worku na śmieci, który niebawem miał zostać wywieziony. W tym przypadku dzieło w porę uratowano przed zniszczeniem. Muzeum podkreśliło, iż praca, która trafiła do kosza, nie jest rodzaju objet trouvé, jak słynna „Fontanna” – pisuar – Marcela Duchampa, ale jej wykonanie wymagało „naprawdę dużo czasu”. Wyjaśniono też, iż muzeum prezentuje swoją sztukę nie tylko na ścianach i cokołach. Często wybiera dla niej nieoczekiwane miejsca, aby utrzymać zwiedzających w napięciu.