Hoi An. Co warto zobaczyć w jednym z najpiękniejszych miast Wietnamu.

szalonewalizki.pl 1 rok temu

Hoi An – najbardziej polskie miasto Wietnamu

Hoi An można opisać co najmniej kilkoma naj… Na pewno jest najsmaczniejszym, najbardziej polskim i najpiękniejszym miastem Wietnamu. Tak, tak – najbardziej polskim. Jak wiesz Polaków można spotkać wszędzie na świecie, ale w Hoi An jest wyjątkowy polski akcent, za pomocą którego miasto jest tak piękne i sławne dziś. To wyjątkowe Stare Miasto uratowane przez polskiego inżyniera.

Od początku istnienia ten port miał ogromne znaczenie handlowe. Między II a XV wiekiem, w ramach Imperium Champa kontrolował strategiczny handel przyprawami co dawało ogromne bogactwo. Nazywał się wówczas Fai-Fo.

Dziś Hoi An liczy około 120 000 mieszkańców. Od 1999 roku jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z archipelagiem na którym się znajduje się Hoi An jest częścią Rezerwatu Biosfery Cu Lao Cham Hoi An.

Jak dojechać do Hoi An w Wietnamie?

Do Hoi An polecieliśmy ze stolicy kraju czyli Hanoi samolotem wewnętrznych linii Vietnam Airlines. adekwatnie samolotem dolecieliśmy do pobliskiego, większego miasta jakim jest Da Nang, a stamtąd taksówką Grab już do samego Hoi An.

  • lot Hanoi – Da Nang – 800 km – 1 h 15 min samolotem

Bilety kupowaliśmy dzień przed wylotem, czyli w ostatniej chwili.

  • 1 bilet w 1 stronę z bagażem – 227 PLN za osobę

Więcej o podróżowaniu po Wietnamie przeczytasz też w naszym tekście:

Wietnam – poradnik przed podróżą i plan na 2 tygodnie

Kazimierz Kwiatkowski – człowiek, za pomocą którego istnieje stare miasto w Hoi An

Śmiało możemy nazywać Hoi An najbardziej polskim miastem Wietnamu. Ten tytuł to zasługa wyjątkowego Polaka – inżyniera Kazimierza Kwiatkowskiego, nazywanego przez miejscowych Kazik.

Kwiatkowski był inżynierem architektem z doświadczeniem w Pracowni Konserwacji Zabytków w Lublinie. W 1981 roku został kierownikiem Polsko-Wietnamskiej Misji Konserwacji zabytków, która została utworzona po apelu UNESCO.

Po 40 latach wojny Wietnam był kompletnie zniszczony, a Kazimierz Kwiatkowski pojawił się tu jako pierwszy zagraniczny konserwator zabytków. Jego znajomość rosyjskiego i francuskiego była nieoceniona.

Skupił się na ratowaniu świątyń w My Son. Ale później odkrył Zakazane Miasto w Hue i zajął się Hoi An.

Stare Miasto kojarzyło mu się z polskim Kazimierzem nad Wisłą, bo obydwa były portami rzecznymi z bezcenną, drewnianą architekturą.

W latach 90-ych ubiegłego stulecia lokalne władze chciały zburzyć zniszczoną zabudowę i postawić w tym miejscu, znane nam z krajobrazu państw komunistycznych bloki mieszkalne. Jednak Kwiatkowski przekonał władze, żeby ratować zabytki. W 1999 roku, dwa lata po jego śmierci Stare Miasto w Hoi An zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

W Hoi An jest on traktowany jak bohater i mąż opatrzności, który uratował to miejsce. Przy jednej z głównych ulic postawiono mu pomnik, w uznaniu zasług.

Co robić w Hoi An?

Zacznijmy od mapy miejsc, które warto odwiedzić w Hoi An.

I od tego, iż nie polecamy wpadać do Hoi An na jeden dzień. Dlaczego? Bo w zasadzie przelotnie zobaczycie kilka punktów nie czując klimatu miejsca. My zostaliśmy tu 5 dni, by obserwować miasto o różnych porach dniach i w nocy. Chcieliśmy odwiedzić plaże, tereny wiejskie oraz dwie pobliskie atrakcje czyli My Soon i Góry Marmurowe, o których napiszemy w kolejnych postach. W Hoi An warto też zaplanować lekcję gotowania, bo właśnie tutaj są organizowane najlepsze cooking class poświęcone kuchni środkowego Wietnamu.

Odwiedzić stare centrum miasta i jego atrakcje

Stare Miasto Hội An nazywane Ancient Town, jest jednym z najciekawszych miejsc tego miasta. Historyczna dzielnica to przykład wyjątkowo dobrze zachowanego portu handlowego Azji Południowo-Wschodniej z okresu od XV do XIX wieku. Budynki i układ ulic odzwierciedlają mieszanką wpływów chińskich, japońskich i miejscowych.

Zobaczyć most japoński

Mierzący 18 metrów most łączy ulicę Tran Phu w dzielnicy chińskiej z ulicą Nguyen Thi Minh Khai w dzielnicy japońskiej. Przecina odnogę rzeki Thu Bon. Jest co najmniej kilka dat jego powstania, od 1593 do 1617 roku. Na pewno pierwszy raz pojawił się w starożytnej, wietnamskiej bibliografii pod tą ostatnią datą.

Most i jego nadbudowa zostały stworzone z drewna, lakierowanego na kolor czerwony, natomiast podstawę wzniesiono z kamienia. Potocznie nazywany jest „mostem japońskim”, bo zbudowali go Japończycy. Natomiast architektura jest genialnym połączeniem kultury wietnamskiej, japońskiej i chińskiej, od materiału, projektu po wzory i dekoracje.

W tamtym czasie wierzono, iż znajduje się pod nim legowisko potworów. Dlatego w 1653 roku Wietnamczycy i Chińczycy zbudowali świątynię, aby je kontrolować. Dziś odwiedzając most warto odwiedzić również świątynię.

Podczas gdy większość świątyń i pagód w Wietnamie została zbudowana, aby czcić Buddę, świątynia na moście ma na celu czcić Bac De Tran Vo. Według lokalnych mitów jest to bóg szczęścia, bogactwa i zdrowia Hoi An. Jego misją jest zapewnienie mieszkańcom spokojnego i satysfakcjonującego życia.

Wizerunek mostu znalazł się również na jednym z wietnamskich banknocie o nominale 20 000 dongów.

17 lutego 1990 roku został uznany za narodowy zabytek historii i dziedzictwa kulturowego.

Najstarszy dom w Hoi An

Tuż za mostem, po prawej stronie traficie na zbudowany prawie 200 lat temu dom rodziny Tan Ky. Jest on jednym z kilku najstarszych domów w Hoi An.

Ten dom jest uważany za świetny przykład rezydencji kupieckiej z XVIII, tego dużego, portowego miasta. Łączy oczywiście trzy style architektoniczne – wietnamski, japoński i chiński. Zbudowano go z tradycyjnych materiałów jak drewno, cegła i kamień.

Zrób sobie pamiątkowe zdjęcie na Żółtej Ścianie

Nad rzeką Thu Bon blisko japońskiego mostu jest słynna żółta ściana, idealne miejsce do wykonania pamiątkowego zdjęcia z Hoi An. Często do ściany stoją kolejki, przejeżdżą kawalkady rikszarzy, ale warto poczekać chwilę, wykonać zdjęcie, które będzie przypominać o tym pięknym mieście.

Muzeum i Galeria Sztuki „Precious Heritage” – Rehahna

To dość nowe miejsce, bo otwarte 1 stycznia 2017 roku. Wybitny francuski fotograf Rehahn, po pięciu latach podróżowania po Wietnamie kupił kamienicę i otworzył w niej Galerię Sztuki.

Precious Heritage zostało stworzone, by pomóc w poznaniu różnych grup etnicznych zamieszkałych w Wietnamie. Muzeum przyciąga zarówno turystów, jak i mieszkańców i co ważne – JEST BEZPŁATNE.

Na powierzchni 500 metrów kwadratowych prezentowanych ponad 200 fotografii członków każdej grupy etnicznej Wietnamu, w ich tradycyjnych strojach.

Obok nich wyeksponowanych jest ponad 65 autentycznych strojów plemiennych. Miejsce obok, którego nie da się przejść obojętnie, a każda z fotografii to małe dzieło sztuki.

Zamów jedwabny garnitur lub suknię szytą na miarę

Hoi An słynie nie tylko z pięknych, kolonialnych budynków, ale też historii krawiectwa sięgającej Szlaku Jedwabnego. Na Starym Mieście spotkacie liczne sklepy z produktami z jedwabiu.

A wieczorem można natknąć się na warsztaty, które po zamknięciu sklepów starają się zrealizować zamówienia.

Dorota na przykład, skusiła się na zakup gotowej jedwabnej sukienki w rewelacyjnej cenie. Ale taką sukienkę lub garnitur można także zamówić. Szycie trwa około 1-2 dni.

Pamiętajcie jednak, żeby podczas brania miary uzgodnić również cenę. Będzie ona zależała przede wszystkim od jakości użytych materiałów.

Kup lokalne produkty rękodzielnicze

Naszym codziennym rytuałem podczas mieszkania w Hoi An, były poranne i popołudniowe spacery w starej części miasta. Dość często byliśmy zaczepiani przez sprzedawców, ale i sami zwracaliśmy uwagę na dobrej jakości rękodzieło.

To m.in. wyroby ze skóry, drewna i gliny.

Lampiony i pływające świece po zmroku

Hoi An nazywane jest również, nieprzypadkowo miastem latarni. Historia latarni sięga XVI i XVII wieku, gdy do miasta docierali japońscy kupcy i przywozili latarnie sprzed swoich domów. Światło symbolizowało szczęście.

Zwyczaj przyjął się do tego stopnia, iż dziś turyści odwiedzający Hoi An, mogę po zmroku wypłynąć łodziami i zapalić swoje. Kolorowe latarnie ze świecami, są umieszczane na rzece, aby w ten sposób prosić o zdrowie, pokój i szczęście.

  • bilet do łódki z lampionami – 150 tys za 20 min

Od 1998 roku władze lokalne organizują comiesięczne festiwale lampionów podczas obchodów pełni księżyca. realizowane są one dokładnie 14 dnia kalendarza księżycowego. Wiele osób przylatuje do Hoi An, specjalnie na ten festiwal.

Za rzeką są liczne sklepy i stragany, gdzie można przyjrzeć się jak powstają lampiony lub kupić ( tak jak my ) coś na pamiątkę do domu. Spacer wśród lampionów przyprawia o kolorowy zawrót głowy.

Wzdłuż rzeki znajduje się również wiele straganów ze streetfoodem. Polecamy pyszne naleśniki z bananem, polane czekoladą. Pychota.

Deser naleśnik z bananem

Spróbuj kuchni środkowego Wietnamu

Skoro przeszliśmy do jedzenia to warto wspomnieć, iż jednym z powodów naszej wyprawy do Hoi An była kuchnia środkowego Wietnamu.

Kuchnia wyróżniająca się dużym skomplikowaniem, ilością warzyw i najbardziej pikantnymi potrawami.

Do najczęściej używanych składników zaliczyć można paprykę, chili, pieprz, sos rybny i papier ryżowy. Wyróżnia ją wyszukany sposób podania i dekorowania potraw oraz wielość skomplikowanych dań, serwowanych w małych porcjach.

Zjedz Cao Lau na ulicach miasta

To danie jest wizytówką Hoi An. Głównymi składnikami Cao lầu są: makaron ryżowy, grillowana wieprzowina, warzywa, kiełki, fasoli, zioła a do tego niewielka ilość bulionu. Można też zamiast wieprzowiny dodać krewetki.

Spróbuj ulicznej Hu Tieu

Ta zupa pochodzi z Sajgonu i jest wizytówką Delty Mekongu. Ale jej świetną odmianę spotkaliśmy na jednej z uliczek Hoi An i przy okazji dowiedzieliśmy, iż jesteśmy pierwszymi białymi, którzy jej tutaj próbują.

Nasze Hu Tieu składało się z gotowanych żeberek wieprzowych, makaronu ryżowego, jajka, kiełków soi i talerza świeżych liści cynamonu. Do tego dodatki czyli limonka i papryczki chilli. I oczywiście głęboka łyżka aromatycznego bulionu. Była świetna więc Was również zachęcamy do takich miejsc.

Hoi An Market

Najważniejszy i najstarszy market Hoi An, nie jest zwykłym rynkiem. To jedno z niewielu historycznych miejsc, które oddaje klimat portowego miasta z poprzednich stuleci.

Tutaj można zrobić kupić lokalne produkty ale również, zjeść przysmaki kuchni Hoi An – ryżowe pierożki z krewetką, świeże rollsy i wiele innych pyszności.

Spróbuj najlepsze Bahn Mi w Hoi An, gdzie jadł Anthony Bourdain

Zaskakujące, iż gdy szukaliśmy hasła „najlepsze banh mi na świecie”, w jednym z pierwszych wyników pojawi się wzmianka „Banh mi Phuong, Hoi An”.

Podobnie uważał Anthony Bourdain, który również odwiedził to miejsce. Dlaczego to danie jest tak wyjątkowe?

To idealne połączenie świeżej, chrupiącej, bagietki, która jest wypełniona grillowaną wieprzowiną, pasztetem z wątróbek, manualnie robionym majonezem, ogórkiem, marynowaną papają, rzodkwią japońska, chilli i sosami. Brzmi nieźle? Prawda?

Cafe 43

Wyjątkowo ciepło polecamy, polecone nam również miejsce jakim jest Cafe 43. Tu zakochaliśmy w sałatce z niedojrzałej papai z krewetkami, świeżych rollsach i mistrzyni, która je tworzy.

Do tego stopnia nam się spodobało, że Cafe 43 wybraliśmy na miejsce, gdzie chcieliśmy zrobić nasz cooking class z kuchnią środkowego Wietnamu.

Jak było piszemy więcej w tym tekście:

  • Kuchnia wietnamska – przegląd najciekawszych dań

Zatrzymaj się na wietnamską kawę

Śmiało możemy powiedzieć, iż najlepszą kawę w Wietnamie piliśmy w Hanoi i Hoi An. Przy czym w stolicy Wietnamu wyróżniała się jajeczna „ca phe trung”, o tyle w mieście lampionów, można spróbować co najmniej kilku innych odmian. To na przykład kawa z solą, mlekiem kokosowym czy wyjątkowo pyszna z jogurtem.

Na starym mieście spotkacie liczne kafejki i rzemieślnicze sklepy, w których oprócz wypicia kawy, można kupić zaparzacze phin czy opakowania robusty lub arabica.

Ale naszym zdaniem najlepszy na wypicie takiej kawy jest deptak przy rzece Thu Bon, blisko słynnej Żółtej Ściany.

O kawie w Wietnamie i jej nietypowych sposobach parzenia pisaliśmy też na blogu w tekście:

  • Kawa po wietnamsku – rodzaje, sposoby parzenia, przepisy

Desery na Starym Mieście w Hoi An

Po kawie dobrze było wpaść na lokalny streetfoodowy deser. Polecamy mango cake, który prawdopodobnie przywędrował tu z Japonii jako mochi. To ryżowe ciasteczko z orzechowym nadzieniem

Ale najlepszy był Chuoi Nep Nuong czyli grilled sticky rice banana. To smażony banan w kleistym cieście, który przed podaniem jest grillowany, cięty na kawałki, polany mleczkiem kokosowym i posypany orzechami arachidowymi.

Plaże w Hoi An

Na plaże w Hoi An jedź rowerem

Właściwie powinniśmy napisać, iż nie tylko na plaże w Hoi An można jechać rowerem. Chociaż to zależy od tego, gdzie zamieszkacie w tym mieście. My mieszkaliśmy bliżej centrum więc na plażę idealnie było nam rowerem, a do centrum pieszo.

Po drodze każdego dnia mijaliśmy uprawy ryżu, bananowców czy pasące się woły piżmowe.

Najbliżej było nam do dwóch plaż położonych na wysokości centrum. Jedna to Cua Dai.

Jest nieco skomercjalizowana, leżaki są darmowe jeżeli zamówicie coś do picia, w knajpie, która jest właścicielem leżaków.

Jeśli ktoś zapomni kremu do opalania, miejscowi sprzedawcy mają wszystko.

Kawałek dalej na północ od Cua Dai, jest plaża An Bang. Zupełnie przypadkiem dowiedzieliśmy się, iż czytelnicy TripAdvisor już cztery lata z rzędu uznawali ją za jedną z najpiękniejszych plaż w Azji . Plaża słynie z tego, iż jest jedną z niewielu plaż z białym piaskiem w Wietnamie.

Tu również można znaleźć leżaki, zimne piwko i spokój.

Łodzie orzeszki w Hoi An

W Hoi An, pierwszy raz spotkaliśmy takie łodzie rybackie, w kształcie łupinek orzecha włoskiego. Stanowią one atrakcję kokosowej wioski, położonej na obrzeżach Hoi An.

Jednak na plażach Cua Dai i An Bang mieliśmy okazję obserwować ich prawdziwe przeznaczone. Służą one bowiem rybakom do połowów w przybrzeżnych wodach Morza Południowochińskiego.

Gdzie mieszkać w Hoi w An

Ze wszystkich hoteli w jakich mieszkaliśmy w Wietnamie, właśnie w Hoi An mieszkało nam się najlepiej. Dorotka wybrała wyjątkowo uroczy i niezwykle wygodny Zen Boutique.

Pokój miał około 60 metrów kwadratowych powierzchni, łóżko typu kingsajz, taras i niezwykle wygodną łazienkę z wanną i prysznicem.

  • 1 doba – 2 osoby – 120 PLN

Śniadanie w hotelu były wyjątkowe. Typowy slow food. Lokalne warzywa i owoce, pyszny jogurt z miodem, do wyboru cztery opcje w tym pancake, omlet, świetne bahn mi i wietnamska śniadaniowa zupa pho.

Próbowaliśmy wszystkiego i wszystko było trafione.

Film z miasta lampionów w Wietnamie

Idź do oryginalnego materiału