Przez ostatni tydzień w miastach na terenie Kanady miało miejsce aż pięć napadów na sklepy jubilerskie. Prawniccy eksperci poszukują środków, by móc zbadać przyczynę narastającej fali przestępczości w tym sektorze.
Najnowszy napad miał miejsce w ubiegły piątek, wieczorem, w centrum handlowym Centrepoint Mall, położonym w północnej dzielnicy Toronto – North York. Oprawcy zaatakowali salon jubilerski Peoples Jewellers, dewastując wyposażenie i rozbijając gabloty, po czym zbiegli z nieznaną ilością skradzionych towarów.
Chwilę wcześniej, dokładnie tydzień temu, włamano się do sklepu tej samej sieci w Sherway Gardens, w Etobicoke. Oprawcy wynieśli drogocenne pamiątki. Kolejny sklep jubilerski z tej sieci padł ofiarą złodziejów w centrum handlowym Hillcrest Mall w Richmond Hill. Wreszcie, podobny los spotkał jeden spośród salonów Peoples Jewellers, zlokalizowany w centrum handlowym Markville.
Szereg tych zdarzeń zakończył atak na Ancaster Jewellers, do którego doszło w czwartek, w pewien niecodzienny sposób. Według meldunku policyjnego, kierowca samochodu ciężarowego wjechał w witrynę sklepu, a następnie oprawcy wymierzyli broń w pracowników, rozbili gabloty i uciekli.
Policja w Toronto raportuje gwałtowny wzrost liczby napadów na sklepy jubilerskie – w tym roku zgłoszono 43 takie zdarzenia, podczas gdy rok wcześniej było ich 21.
“Chodzi tu o faktycznie powiązane z przestępczością zorganizowaną zjawisko, polegające na werbowaniu i nakłanianiu nastolatków do dokonywania zorganizowanych napadów przez mafię”, podkreśla Adam Boni, prawnik wyspecjalizowany w sprawach karnych z Toronto, dodając, iż przepisy dotyczące nieletnich pozwalają im na dokonywanie kolejnych przestępstw.
Boni przekonuje, iż takie działalności kryminalne mają na celu realizację kilku założeń. “Jeśli przestępstwo popełnia jednocześnie siedem, czy osiem osób i celem są drobniejsze, choć luksusowe przedmioty, więcej z nich może zostać skradzionych. Dodatkowo, im więcej osób zaangażowanych, tym większy zamęt, co utrudnia wykrycie przestępców przez ochronę centrum handlowego i policję”, zauważa.
Boni podkreśla konieczność intensywniejszego starania się o wykrycie przyczyn tych przestępstw, zwłaszcza iż coraz więcej nastolatków jest oskarżanych o poważne zbrodnie. Do sądu przychodzą z wyrazem skruchy na twarzy, opuszczają go za kaucją i znowu powtarzają swoje czyny.
“Naprawdę niepokoi nas wzrost liczby młodych ludzi, którzy dopuszczają się takich czynów, a za które odpowiedzialne są przede wszystkim czynniki ekonomiczne” – zauważa prawnik. “Musimy zacząć skuteczniejsze identyfikowanie przestępców z grupy ryzyka i skierować ich do programów, które wykluczą możliwość popełniania takich przestępstw”.
Zwiększona liczba policjantów i surowsze kary to dla Boniego tylko część rozwiązania problemu. Prawnik proponuje bliższe przyjrzenie się kwestii przestępczości na poziomie społeczności i szkół.
“Potrzebujemy kompleksowej strategii uwzględniającej porozumienia zawierające sprzedawców detalicznych, pracowników ochrony centrów handlowych, służby policyjne, prokuratorów oraz system i społeczność, które razem będą próbować zwalczyć tego typu przestępczość zorganizowaną” – przekonuje Boni.