Graj w mojej skórze

newsempire24.com 1 tydzień temu

Nie chcę do taty Ciocia Lila mówiła, iż tata już mnie nie kocha Kuba objął kolana i schował twarz w dżinsach, siedząc na łóżku.

Ola stała nieruchomo. Wszystko wyglądało jak zwykle. Pomięta piżama z samochodami, plecak pełen zabawek w kącie, kurtka na krześle. Wszystko było takie znajome i przytulne. Tylko iż jej syn nie biegał po domu jak wicher, tylko skulił się w kącie, przygarbiony.

Dziś miał iść do ojca, ale nagle błagał, żeby zostać w domu. Gdy się nad tym zastanowiła, od jakiegoś czasu zaczynał patrzeć na te wizyty z mniejszym entuzjazmem. Ola próbowała go przekonać, ale Kuba nagle wyznał, iż Lila, nowa dziewczyna Jacka, go obraża.

Kubo kobieta delikatnie usiadła obok niego. Powiedz mi, proszę, co się stało?

Milczał. Potem uniósł lekko głowę i spojrzał na nią spod oka. Nie wyglądał już na pięcioletnie dziecko. W jego wzroku kryło się zmęczenie i smutek, które wydawały się należeć do dorosłego, którego nikt nie słucha.

Tylko się bawiłem Ona się zdenerwowała, iż zabawka była głośna. Ten robot. Pamiętasz? Zabrali go i powiedziała, iż będą mieli inne dziecko, a tata o mnie zapomni. I iż jestem niepotrzebny. A jak komuś powiem głośno westchnął, to nikt mi nie uwierzy. Bo ciocia Lila powie, iż kłamię. A ona jest dorosła. Więc uwierzą jej.

Mówił wolno, urywanie, niemal płacząc. W sercu Oli zapłonęła mieszanka gniewu, strachu i winy, iż dopuściła do takiej sytuacji. Ciężki ucisk ścisnął ją w gardle. Kuba odwrócił się i zaczął drapać paznokciem poszewkę. Ola wyciągnęła do niego dłoń.

Wierzę ci. Wiesz dlaczego? Bo ty nigdy nie kłamiesz. No chyba iż chodzi o kryjówki ze słodyczami.

Chwycił powietrze, ale się nie uśmiechnął.

Tata wybrał ją zamiast mnie
Tata po prostu nie zna całej prawdy odparła Ola, starając się brzmieć stanowczo. Ale zrozumie. Na pewno.

Gdy Ola położyła Kubę spać, postanowiła napić się herbaty. W nocnej ciszy przypomniała sobie, jak poznała Lilę. jeżeli w ogóle można to nazwać poznaniem.

Mniej więcej rok temu dostała wiadomość od anonimowego profilu: *Dzień dobry! Nie przedstawię się, ale chcę dla pani dobrze. jeżeli interesuje panią, gdzie spędza wieczory mąż, proszę przyjść w poniedziałek o 19:00 do restauracji przy ul. Mickiewicza 8. Stolik przy oknie.*

Wtedy Ola jeszcze zastanawiała się, kto kryje się pod maską życzliwego. Teraz wiedziała: to była Lila. Życzliwa z zapachem zgnilizny.

Tamtego wieczoru widziała wszystko. Jacek naprzeciwko Lili. Ich dłonie na stole. Splątane palce. Pocałunek w policzek. Potem mruczał coś o spotkaniu biznesowym, o przyjaciółce, a na koniec iż to nic poważnego. Ale Ola nie zamierzała wybaczać zdrady.

Rozstali się. Ale Kuba został. Tak jak Lila, która nie mogła się doczekać, by zostać żoną Jacka.

Jej wizerunek był nieskazitelny: uprzejma, słodka aż do mdłości, potrafiąca dogadać się z dziećmi. Wszystko w jednym. choćby dawała Kubie prezenty na święta. Puzzle, zestawy z dinozaurami, raz wielką pluszową żabę.

Ale te podarunki nie były dla dziecka, tylko dla Jacka. Lila nie walczyła o miłość chłopca, tylko o uwagę mężczyzny. Jej dobroć była narzędziem, uśmiech przynętą. A teraz, gdy jej cierpliwość się skończyła i na horyzoncie pojawiła się perspektywa własnego dziecka, Lila zmieniła ton.

Popełniła jeden błąd: Ola mogła zrezygnować z mężczyzny. Ale nie z uczuć syna.

Na lodówce wisiała lista zadań, ale Oli to nie obchodziło. Miała jeszcze jedną rzecz do zrobienia. Bardzo ważną. Musiała porozmawiać z Jackiem.

Długo patrzyła na ekran telefonu, zanim nacisnęła przycisk wybierania. Dzwonek wydawał się dłuższy niż zwykle. Gdy były mąż odezwał się, w jego głosie było słychać irytację. Było późno.

Coś pilnego?
Pilne. Musimy porozmawiać. O Kubie.

Natychmiast się spięli. Czuli to choćby przez telefon.

Co z nim? Jest chory?
Nie. Nie chce już do ciebie przyjeżdżać. Mówi, iż Lila mówi mu okropne rzeczy. Że ty go już nie kochasz. Że będziesz miał inne dziecko i o nim zapomnisz.

Po drugiej stronie zapadła cisza. Potem Jacek odezwał się ostro, z nutą złości, jakby to on był teraz oskarżony o to niskie zachowanie.

Ola, nie przesadzajmy! Naprawdę wierzysz, iż uwierzę w te kłamstwa? Znowu zaczynasz. Znowu próbujesz wtrącać się w moje życie i w relację z Lilą przez dziecko!
Nie zaczynam. Jestem jego matką. I słucham go. Ty, jak widać, nie. głos Oli był teraz twardy. Bał ci się powiedzieć. I, jak widać, miał rację.
Po prostu go wykorzystujesz! wybuchnął. Chcesz, żeby nie przychodził do nas. Żebym czuł się winny i biegał za tobą. Jesteś niemożliwa, Ola. Po prostu niemożliwa.

Nie odpowiedziała od razu, bojąc się, iż rozmowa zamieni się w kłótnię. Trudno jej było opanować gniew. W skroniach pulsowała krew.

Oto Jacek. Nie najgorszy ojciec, ale z tymi samymi nawykami nastolatka: wszyscy są przeciwko niemu. Potrafił być delikatny z synem, tak. Ale jeżeli chodziło o Lilę, jego mózg wyłączał rozsądek.

Kuba sięgnął po pluszowego misia z półki, a Ola i Jacek, po raz pierwszy od dawna, wymienili porozumiewawcze spojrzenie, wiedząc, iż ostatecznie miłość do niego zawsze ich połączy.

Idź do oryginalnego materiału