TO WYGLĄDA JAK TWOJA ZAGINIONA MATKA POWIEDZIAŁA NARZECZONA MILIONERA: A ON ZAMARŁ
Kazimierz, ta kobieta wygląda dokładnie jak twoja zaginiona matka krzyknęła Weronika, wskazując na kobietę siedzącą na chodniku. Milioner zastygł w bezruchu. To, co odkryli później, zmieniło ich życie na zawsze. Czas zdawał się zatrzymać, gdy Kazimierz Kowalski usłyszał te słowa wypowiedziane przez Weronikę. Trzydzieści pięć lat żył z pustką, jakiej nie sposób opisać nieobecnością matki, która zniknęła bez śladu. Halina Kowalska zniknęła pewnego kwietniowego ranka, gdy miał zaledwie osiem lat, zostawiając po sobie tylko niewyjaśnione pytania i złamane serce dziecka, które nigdy nie zdołało się w pełni zagoić.
Co powiedziałaś? wyszeptał Kazimierz, ledwo słyszalnym głosem, powoli kierując wzrok tam, gdzie wskazywała Weronika. Na chodniku, przed katedrą, siedziała kobieta około sześćdziesięcioletnia. Jej ubranie było zniszczone, ale czyste, a siwe włosy spięte w prosty warkocz opadający na prawe ramię. Ale to nie jej wygląd sprawił, iż serce Kazimierza przestało bić to rysy twarzy. Te same zielone oczy, które odziedziczył po matce, ten sam delikatny kształt szczęki, choćby sposób, w jaki jej dłonie spoczywały na kolanach.
Kazimierzu szepnęła Weronika, chwytając go mocno za ramię. Widzisz to, co ja? Najbardziej wpływowy biznesmen w mieście w ciągu sekund zamienił się w zagubionego chłopca. Jego nogi się uginały, musiał oprzeć się o ścianę pobliskiego budynku, by nie upaść. Dwadzieścia siedem lat daremnych poszukiwań, wynajmowania detektywów, ślepy







