„Gotuję nie z musu, a z miłości…”

slupca.pl 1 dzień temu

W kuchni Emilii Tejs cz. 1

O tym, co wykorzystuje w codziennej kuchni, o kulinarnej pasji i inspiracjach tym razem opowiada sołtys Skarboszewa – Emilia Tejs.

Pani sołtys, to kobieta, która wyzwań się nie boi, również tych kulinarnych. Zawsze, odkąd pamięta gotowała. Te umiejętności, ale też i pasję odziedziczyła po mamie. Sama skończyła szkołę gastronomiczną i gotowała na różne imprezy okolicznościowe. Tak właśnie zgłębiała i poszerzała swoją wiedzę. – Nigdy nie gotowałam stricte z jakiegoś przepisu, była to raczej metoda prób i błędów. jeżeli choćby gdy był jakiś przepis i tak modyfikowałam go pod swój smak – mówi pani sołtys.

Pierwsze jej potrawy to naleśniki, które przygotowywała będąc jeszcze małą dziewczynką. Później pojawiły się te… już bardziej skomplikowane, jak tradycyjne polskie ciasto drożdżowe. No właśnie, jeżeli już o tradycji mowa, to pani Emilia właśnie taki typ kuchni uwielbia. W tej materii jest prawdziwą mistrzynią. – Mnie zawsze ciągnęło do tradycyjnego oblicza w kuchni, jeżeli chodzi o zupy czy potrawy mięsne. Nie oznacza to, iż tylko i wyłącznie gotuję po tradycji… U nas w domu często pojawia się również pizza, zapiekane parówki i tego typu rzeczy. W ciastach poszłam w nowoczesność. Oczywiście, w mojej kuchni pojawia się często jabłecznik, pierniki, sernik, który jest moim autorskim przepisem, to co polskie i sprawdzone, ale też bardziej nowoczesne ciasta jak malinowa chmurka – chyba uwielbiana przez wszystkich. Lubię i piec i gotować. Nie rozgraniczam tego bardzo. Wszystko, co gotuję i piekę daje i przynosi mi ogromną euforia i satysfakcję. Nie robię tego z musu, a z miłości – mówi z uśmiechem nasza bohaterka.

Jest nie tylko osobą zaangażowaną w życie rodzinne, oddaną mamą i babcią, ale także od 2015 roku sołtysem – społecznikiem. Przewodniczy Stowarzyszeniu Polna Róża, które powstało w 2014 roku, gdzie członkowie działają i integrują społeczeństwo organizując różne spotkania, imprezy, wyjazdy oraz święta. Tradycją tutaj jest Dzień Kobiet czy Dzień Babci i Dziadka oraz coroczne dożynki wiejskie, który zrzesza pokolenia mieszkańców tejże miejscowości.

– Uważam, iż w kuchni czuję się spełniona. Cieszy mnie, to, iż domownikom smakuje to, co gotuję. Lubię dzielić się swoją pasją -dodaje.

Na kolejną część spotkania z panią Emilią Tejs zapraszamy w przyszłym tygodniu.

Chleb pszenno – żytni

Wykonanie: Do miski przesiewamy 2 szklanki mąki żytniej, 4 szklanki mąki pszennej 500, 1 łyżkę soli oraz 2 łyżki oleju. Robimy dołek i wlewamy rozrobione w 1/2 szklanki wody, 1 łyżkę cukru i 4 dag drożdży, zasypujemy mąką i odstawiamy na pół godziny, aż drożdże zaczną się pienić. Następnie dolewamy mieszając kopystką około 3 szklanki wody, aż do połączenia. Przykrywamy ścierką i czekamy, aż ciasto podwoi swoją objętość. Po ponownym wymieszaniu przekładamy w 2 foremki uprzednio wysmarowanymi tłuszczem i osypanymi bułką tartą lub przekładamy na papier do pieczenia. Przed pieczeniem zostawiamy do ponownego wyrośnięcia ok. 15 min. Pieczemy 1 godzinę w temp. 200 stopni. Zaraz wyjmujemy i studzimy.

Chlebki posypujemy przed pieczeniem ziarnami. Można wymieszać z różnymi ich rodzajami.

Czernina ze śliwkami i makaronem

– 3 litry wywaru kaczego ugotować jak rosół,

– 1 szklanka krwi z kaczki,

– 2 łyżki mąki do zaklepania,

– mały słoik śliwek ze sokiem,

– przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, majeranek, maggi, sól, cukier,

– 1 duża cebula.

Wykonanie: Z wywaru wyjmujemy mięso i odstawiamy. Krew rozcieńczamy ciepłą wodą, dodajemy 2 łyżki mąki i roztrzepujemy, hartujemy wywarem i zaciągamy zupę. Przed tą czynnością wlewamy śliwki i przysmażaną cebulką pokrojoną w piórka. Całość doprawiamy cukrem do smaku. U mnie czernina musi mieć smak słodko – kwaśny. Podaję z makaronem lub ziemniakami lub z szarymi kluchami. Mięso można obrać i połączyć ze zupą.

DR.
Idź do oryginalnego materiału