Gospodyni zaprosiła gości i pilnowała, kto ile kawałków zjadł, rozdzielając wszystko po równo

przytulnosc.pl 1 dzień temu

Pewnego razu znajoma o imieniu Joanna zaprosiła nas na swoje urodziny. Świętowała je w domu. Gości było całkiem sporo, wszyscy siedzieli ściśnięci przy stole. W towarzystwie znalazły się osoby w różnym wieku – od dzieci po seniorów. Gospodyni sama przygotowywała stół.

Joanna zapytała nas, ile pierogów zwykle jemy. Jednak zanim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć, sama wyznaczyła normy: „Dzieci dostaną po 10, a dorośli po 20 sztuk.” Talerze zostały ustawione, a pierogi dokładnie policzone. Do pierogów podała domową adżikę.

Jeśli chodzi o pierogi, nikt nie miał żadnych zastrzeżeń, ale przy przetworach zrobiło się nieco niezręcznie. Joanna ogłosiła:

„Każdemu po jednym pomidorze i ogórku, marynowana cebulka i czosnek – po dwie sztuki na osobę, a także po jednym kotlecie.” Gorące ziemniaki można było nakładać według uznania, podobnie jak kiszoną kapustę.

To właśnie dlatego dobrze zapamiętałam te urodziny – były dość nietypowe. Warzywa podzielone na sztuki.

Kobieta siedząca obok mnie zapytała, czy zjem swój pomidor. Zamieniłyśmy się – ona dostała dwa pomidory, a ja dwa chrupiące ogórki.

Mój mąż natomiast był bardzo zadowolony, iż mogłam oddać mu swoją porcję czosnku i cebuli.

Nie pamiętam już dokładnie, jak Joanna podzieliła napoje alkoholowe, bo niemal ich nie piłam.

Na deser każdy otrzymał po jednym kawałku tortu, a reszta została schowana do lodówki. Na szczęście do herbaty nie brakowało domowych przetworów z owoców leśnych, których było pod dostatkiem.

Idź do oryginalnego materiału