Gosia z przyjaciółką spacerowały po parku, gdy nagle zauważyli mężczyznę i kobietę.

newskey24.com 1 tydzień temu

Hania z przyjaciółką spacerowały po parku, gdy nagle zauważyły mężczyznę i kobietę. Przytulali się, a on szeptał jej coś do ucha. Kobieta uśmiechała się szczęśliwie. Hania patrzyła na nich szeroko otwartymi oczami i nie mogła oderwać wzroku.

Haniu, co jest? Haniu! zdziwiła się przyjaciółka.
Nic, chodźmy odparła nagle Hania.

Dziewczyny się pożegnały. Hania szła do domu, a w głowie kotłowały jej się myśli.
Tatusiu, jak mogłeś? Jak mogłeś tak postąpić z mamą? nie wierzyła w to, co zobaczyła.

Wcześniej Hania i jej przyjaciółka Lidia wyszły z zajęć. Nie chciało się jej wracać do domu, więc zaproponowała:
Lidko, chodźmy się przejść po parku!
Dobrze, póki jeszcze widocznie! zgodziła się tamta.

Park nie leżał po drodze, ale dlaczego nie skorzystać z okazji?
Szły alejką, rzucając zazdrosne spojrzenia na szczęśliwe pary zakochanych. Nikt na nie nie zwracał uwagi.

Skręciły w pustą alejkę i nagle dostrzegły mężczyznę i kobietę. Przytulali się, a on coś jej szeptał. Kobieta uśmiechała się promiennie. Choć mężczyzna stał do nich plecami, widać było, iż nie jest już młody.

Lidia obojętnie na nich spojrzała, ale nagle zauważyła, iż Hania wpatruje się w nich jak urzeczona.
Haniu, co z tobą? Haniu!
To nic Chodźmy powiedziała nagle Hania i gwałtownie ruszyła przed siebie.

Wyszły z parku. Hania szła w milczeniu, zatopiona w myślach. Dziewczyny się pożegnały i rozeszły do domów.

Hania szła zamyślona, z opuszczoną głową. Nie mogła uwierzyć w to, co widziała. Przed oczami wciąż miała szczęśliwą twarz tej kobiety i mężczyznę, który szeptał jej do ucha, nie zauważając choćby własnej córki!
Tatusiu, jak mogłeś? Zawsze wydawałeś mi się ideałem. A teraz masz kochankę? Nie uwierzyłabym, gdybym nie widziała tego na własne oczy! myślała dziewczyna.

Hania wróciła do domu późno.
Siadaj jeść! burknęła matka. Ciebie i ojca nie doczekasz się nigdy.
Zaraz, tylko umyję ręce! odpowiedziała niepewnie Hania.

Długo siedziała w łazience. Wyszła. Ojca wciąż nie było. Zjadła kolację i poszła do swojego pokoju. Usiadła przed laptopem, ale nie mogła się skupić. Przed oczami wciąż stała ta scena z parku. Nie chciała wierzyć, iż to prawda.
To mój tata. Czy naprawdę w życiu dorosłych zdrada to codzienność? Czego mu brakuje? Czy naprawdę zostawi nas z mamą dla tej tu przyszło jej do głowy pewne rozwiązanie.

Ta kobieta pewnie myśli, iż oddam jej mojego tatę. Chyba choćby nie wie, iż istnieję

Rozległ się dźwięk otwieranych drzwi:
Przepraszam, kochanie. Ciężki dzień rozległ się głos ojca.
Wcześniej miałeś ciężkie dni tylko pod koniec miesiąca odpowiedziała matka, a w jej głosie czuć było narastającą kłótnię. A teraz masz je chyba codziennie.
Joanno, no przecież teraz tak jest!

Jak zwykle zajrzał do pokoju córki, chcąc ją pocałować, ale ta go odsunęła:
Idź, bo kolacja wystygnie!
Córeczko, co się stało?
Ze mną nic. A z tobą?

Ojciec uważnie spojrzał na córkę. Chciał coś powiedzieć, ale się zawahał i poszedł do kuchni.

Hania cały wieczór spędziła w swoim pokoju, planując, jak odzyskać ojca. Z tym planem zasnęła i z nim się obudziła, słysząc głosy rodziców:
Witoldzie, gdzie się wybierasz?
Do pracy. Pilne sprawy.
Dzisiaj sobota, mógłbyś spędzić czas z rodziną.
Nie będę długo. Wrócę przed obiadem i gdzieś pójdziemy.

Hania wyszła ze swojego pokoju, przeciągając się, udając, iż właśnie wstała.
A ty dokąd? od razu spytała matka.
Mamo, muszę iść na zajęcia. Już się spóźniam.
Co to w ogóle jest? zirytowała się gospodyni. Cały czas wszyscy zajęci.

Ale córka już zniknęła w łazience. Wyszła i zaczęła się gwałtownie zbierać, widząc, iż ojciec już czeka w przedpokoju. Uśmiechnął się:
Córeczko, może cię odprowadzę?
Haniu, chociaż ci kawy naleję! zawołała matka z kuchni. Już gotowa.
Idź, ja poczekam! ojciec był uprzejmy, jakby czuł winę.

Hania wpadła do kuchni, gwałtownie wypiła kawę i wybiegła:
Chodźmy, tato!

Szli w milczeniu, aż w końcu ojciec zaczął rozmowę:
Córeczko, jesteś na mnie o coś zła?
Nie, tato. To pewnie ten wiek przejściowy zawahała się. Kocham cię, tato!
Ja też cię kocham, córeczko.
Najbardziej na świecie?

Zauważyła, iż ojciec się zaniepokoił, spojrzał na nią podejrzliwie, ale w końcu odparł:
Najbardziej na świecie!

Szli, uśmiechając się, ale unikali spojrzeń.
Już dobrze, tato, muszę tu skręcić. Czekam na ciebie na obiad. Obiecałeś, iż spędzimy razem weekend.

Hania poszła w stronę swoich zajęć, ale zaraz zawróciła i schowała się za krzakami. Gdy ojciec się nie obejrzał, zaczęła go śledzić.

Miała jeszcze nadzieję, iż idzie do pracy, ale skręcił w inną stronę.

Szli długo. Ojciec ani razu się nie obejrzał. W końcu zatrzymał się przed pewnym blokiem, wyjął telefon i zadzwonił.

Po pięciu minutach wyszła kobieta. Hania mimowolnie się zachwyciła:
Jaka ona piękna! westchnęła. Czy naprawdę jest dla taty ważniejsza niż my z mamą?

Kobieta podeszła, pocałowała ojca i ruszyli razem, trzymając się pod rękę.

Dzielnica była obca i prawie pusta. Weszli do jakiegoś skweru, usiedli na ławce i zaczęli rozmawiać. Hania obserwowała ich z daleka. Rozmowa wydawała się poważna, ale potem nastąpił długi pocałunek.

Hania patrzyła na nich, a w sercu rosła obraza.

W końcu wstali i wrócili pod blok. Jeszcze jeden pocałunek

Idź do oryginalnego materiału