Gosia Andrzejewicz znów zaskakuje. Do kościoła zabrała żywą kurę

zycie.news 5 godzin temu
Zdjęcie: Gosia Andrzejewicz/YouTube @Gosio Nators


Wokalistka po raz kolejny pokazała, iż święconka może mieć zupełnie nieoczekiwany, a przy tym niezwykle uroczy charakter. Do wielkanocnego koszyczka włożyła… kurę. I to nie byle jaką, bo dobrze już znaną fanom Pierzynkę.

Wielu pamięta ubiegłoroczną sytuację, gdy artystka wzbudziła medialne poruszenie, niosąc żywą kurę do kościoła. Wówczas dla jednych był to wyraz ekstrawagancji, dla innych – czuły, rodzinny gest. Teraz Andrzejewicz potwierdziła, iż to nie jednorazowy wybryk, a nowa wielkanocna tradycja.

– „W tym roku poszliśmy na poświęcenie pokarmów z dwoma koszyczkami. Wzięliśmy ze sobą tę samą kurkę co rok temu, czyli kurkę Pierzynkę. Była niesamowicie grzeczna!” – napisała wokalistka na Instagramie, publikując zdjęcia sprzed świątyni.

Na dołączonym wideo widać, jak Gosia razem z synem i Pierzynką składają wielkanocne życzenia swoim fanom. Zwierzę siedzi spokojnie, niemal jakby była stałą bywalczynią kościoła i w pełni rozumiała powagę sytuacji.

Kura, która nie tylko nie wyrywa się z objęć rodziny, ale zdaje się być zrelaksowana i zainteresowana otoczeniem, zjednała sobie serca wiernych. Już w zeszłym roku ksiądz nie tylko nie zareagował z oburzeniem, ale wręcz… przyszedł pogłaskać kurkę.

– „Zrozumiał, że, no, kura przyszła poświęcić jajeczka” – wspominała w rozmowie z RMF FM.

Choć pojawienie się Pierzynki w kościele mogłoby uchodzić za zaskakujące, to reakcje otoczenia mówią same za siebie – dzieci były oczarowane, dorośli szeroko się uśmiechali, a duchowni wykazali się dużym dystansem i serdecznością.

Czy Pierzynka zostanie nowym symbolem radosnego przeżywania świąt? Niewykluczone. W świecie pełnym powtarzalnych obrazków, czasem właśnie takie – z pozoru nietypowe – gesty nadają świętom wyjątkowy charakter.

Bo w końcu Wielkanoc to nie tylko baranek i jajka – to również radość, bliskość i… odrobina pierzastego szaleństwa.

Idź do oryginalnego materiału