na warsztat znów powrócił żaglowiec. Coś dla odstresowania, czyli projekt Tomka "Seahorsea" Weremki.
Model kleił się przyjemnie, pomimo pracochłonnej budowy poszycia i powtarzających się elementów. Błędów praktycznie nie było. Trzeba tylko uważać przy wklejaniu planek. Niektóre poprzeczne miejsca ich łączenia miały według instrukcji zgrać się na wręgach, co nie pokryło się z praktyką. Zauważył to Kruszyna w swojej relacji.
Model mogę polecić zaprawionym w budowie pancerki, poprzez mnogość kół i innych powtarzalnych części
Zapraszam do galerii oraz komentarzy: