Girona: Estadi Montilivi - Piłkarskie Serce Katalonii i Fenomen FC Girona

okiemobiektywu.pl 15 godzin temu

Witajcie serdecznie w kolejnym wpisie z mojej fascynującej podróży po Gironie! jeżeli myśleliście, iż to katalońskie miasto to tylko malownicze uliczki, średniowieczne mury i filmowe scenerie "Gry o Tron" - to czas, byście przygotowali się na niespodziankę! Po zanurzeniu się w labirynty starówki i przeżyciu magicznej sylwestrowej nocy, z jej winogronowym rytuałem, postanowiliśmy z Cyprianem zajrzeć w zakamarki Girony, które dla wielu turystów pozostają niewidoczne. Dziś zabieram Was w miejsce, które pulsuje zupełnie inną energią - pod stadion Estadi Montilivi, gdzie bije piłkarskie serce Katalonii!

Estadi Montilivi: Architektura i historia wplecione w zieleń

Nasza wizyta pod stadionem FC Girona miała miejsce 3 stycznia 2024 roku. To był dzień, kiedy w powietrzu czuć było niezwykłe napięcie i ekscytację, choć same okolice stadionu, na pierwszy rzut oka, sprawiały wrażenie spokojnych. Z góry, z perspektywy drona, doskonale widać, jak Estadi Montilivi wtapia się w zielone otoczenie, otoczony lasami i zabudowaniami. To zupełnie inny obraz niż te, które podziwialiśmy w wąskich uliczkach Barri Vell, a jednocześnie pokazuje, jak Girona potrafi łączyć różne aspekty swojego życia.

Sam stadion został otwarty 14 sierpnia 1970 roku. W ciągu ponad pięćdziesięciu lat swojej historii przeszedł wiele modernizacji, aby sprostać wymaganiom współczesnego futbolu. Jest to obiekt stosunkowo kameralny, jak na standardy hiszpańskiej La Liga, mogący pomieścić około 14 624 widzów. Ta wielkość przyczynia się do unikalnej, bardziej intymnej atmosfery podczas meczów, gdzie każdy okrzyk kibica wydaje się być słyszalny na boisku.

FC Girona: Od prowincjonalnego klubu do czołówki La Liga

Historia klubu FC Girona, założonego w 1930 roku, jest równie fascynująca jak ewolucja samego stadionu. Przez długie lata Girona była typowym, prowincjonalnym klubem, grającym głównie w niższych ligach hiszpańskich. Ich droga na szczyt La Liga, gdzie w tej chwili rywalizują z największymi potęgami, takimi jak Real Madryt czy FC Barcelona, to przykład sportowego fenomenu i ciężkiej pracy.

Kluczowym momentem w historii klubu było przejęcie w 2017 roku większościowego pakietu akcji przez City Football Group - konsorcjum, które jest również właścicielem Manchesteru City. To otworzyło nowe możliwości finansowe i sportowe, choć wciąż klub zachował swoją lokalną tożsamość i silne więzi z miastem. Ich awans do La Liga i utrzymanie się w niej, a w obecnym sezonie walka o europejskie puchary, to prawdziwa gratka dla miłośników futbolu.

Dzień meczowy: Dwie godziny przed historycznym triumfem

Nasza wizyta miała miejsce dokładnie przed jednym z najbardziej pamiętnych meczów w historii klubu. 3 stycznia 2024 roku, Estadi Montilivi przygotowywał się na starcie FC Girona z potężnym Atlético Madryt - był to mecz na szczycie tabeli La Liga! To spotkanie było niezwykle ważne dla obu drużyn, a jego stawką było umocnienie pozycji w walce o mistrzostwo.

Mimo początkowej, zwodniczej ciszy, w miarę upływu czasu wokół stadionu zaczęło dziać się coraz więcej! Na dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem wokół areny zaczął formować się prawdziwy, tętniący życiem "kibicowski kocioł". Powstało całe miasteczko kibiców, gdzie gromadzili się fani obu drużyn - w barwach Girony i Atlético. Można było poczuć tę narastającą ekscytację, która jest tak charakterystyczna dla dni meczowych w Hiszpanii.

Spacerowaliśmy wśród nich, chłonąc tę niezwykłą atmosferę. Szaliki, koszulki, okrzyki - to wszystko tworzyło niezapomniany spektakl. choćby Cyprian zauważył, jak bardzo Katalończycy żyją piłką! To jest coś, co naprawdę pozwala zrozumieć, czym pulsuje dane miasto poza utartymi szlakami turystycznymi. Widzieliśmy ludzi w barwach Urugwaju, co tylko potwierdza międzynarodowy charakter futbolu i pasji, jaką wzbudza. W powietrzu unosił się zapach przekąsek, a rozmowy dotyczyły tylko jednego - nadchodzącego meczu.

Niesamowity spektakl: Kiedy Girona pisała historię na naszych oczach (prawie!)

Nawet jeżeli nie zasiądziemy na trybunach, to i tak musimy poczuć tę adrenalinę! Wszyscy kibice gromadzili się w szpalerach, oczekując na przyjazd swoich ulubionych "playerów" - to był dla nich prawdziwy moment świętowania.

Wiecie, co wydarzyło się tego wieczoru? FC Girona, ta rewelacja sezonu, stworzyła historię! W emocjonującym dreszczowcu, pełnym zwrotów akcji, pokonali Atlético Madryt 4:3! To był prawdziwy roller coaster emocji, z finałowym gwizdkiem, który musiał wywołać absolutną eksplozję euforii na trybunach i w całym mieście! To właśnie takie momenty budują legendy klubów i zostają w pamięci na lata.

My, choć nie na stadionie, oglądaliśmy mecz w lokalnym lokalu, chłonąc każdą chwilę tego widowiska. To było niezwykłe przeżycie - być częścią tej hiszpańskiej piłkarskiej pasji, choćby jeżeli z boku. Girona pokazała, iż potrafi pisać własną historię, zarówno na boisku, jak i w sercach odwiedzających ją podróżników.

Poza przewodnikami - prawdziwa Girona

Taka wizyta, choć pozornie "poza programem", pozwala na prawdziwe zanurzenie się w lokalną kulturę. To właśnie w takich miejscach, jak stadion, można poczuć autentyczny hiszpański temperament, który pokazał się w pełni również podczas Sylwestrowej nocy. Girona to miasto wielowymiarowe - pełne historii, sztuki, ale też sportowej energii i ogromnej pasji!

Mam nadzieję, iż ta krótka wyprawa poza utarte szlaki zainspirowała Was do głębszego poznawania każdego odwiedzanego miejsca. Pamiętajcie, prawdziwe historie często czekają tuż za rogiem, z dala od głównych atrakcji.

Do zobaczenia w kolejnych przygodach z Okiem Obiektywu!


Idź do oryginalnego materiału