Gigantyczna akcja kontrolna. Urzędy skarbowe sprawdzają 300 tys. osób. Posypią się ogromne kary [03.10.2025]

warszawawpigulce.pl 1 godzina temu

Największa kontrola w historii polskiego internetu właśnie się rozpoczęła. Twórcy internetowi i sprzedawcy online przechodzą rewolucję podatkową, która może kosztować ich tysiące złotych rocznie. Nowe przepisy kończą okres bezkarnej działalności w sieci.

Fot. Warszawa w Pigułce

Fiskus dostał dane o prawie wszystkich sprzedawcach online

Wprowadzone dyrektywą DAC7 mechanizmy służą do walki z szarą strefą w internecie oraz zapobiegają nadużyciom podatkowym. Platformy takie jak Allegro, OLX, Vinted czy eBay przekazały urzędom skarbowym szczegółowe informacje o 290 tysiącach użytkowników. To dane o wszystkich, którzy w ciągu roku przeprowadzili co najmniej 30 transakcji lub zarobili powyżej 9 tysięcy złotych.

Krajowa Administracja Skarbowa otrzymała kompletne raporty od 81 platform sprzedażowych. W dokumentach znajdą się nie tylko kwoty transakcji, ale także dane osobowe sprzedawców, numery kont bankowych i szczegóły każdej sprzedaży. To najszerszy w historii wgląd fiskusa w działalność gospodarczą Polaków.

Na internetowe platformy sprzedażowe nałożono nowy obowiązek – prowadzenia wykazu sprzedawców i transakcji oraz przekazywania tych informacji do Krajowej Administracji Skarbowej. Pierwsza fala danych trafiła do urzędów 31 stycznia 2025 roku.

Anonimowe donejty przestają być darmowe

Równolegle kończy się era darmowych wpłat od widzów. Od 2024 roku podejście Krajowej Informacji Skarbowej zmieniło się jednak diametralnie. Najnowsza interpretacja jasno stwierdza, iż wpłaty od anonimowych widzów nie spełniają definicji darowizny zawartej w Kodeksie cywilnym.

Wcześniej streamerzy mogli otrzymywać do 5733 złotych od jednej osoby w ciągu pięciu lat bez podatku. Problem w tym, iż podczas transmisji internetowych większość wpłat jest anonimowa. Nie można sprawdzić, czy 100 małych wpłat pochodziło od stu różnych osób, czy od jednej osoby próbującej ominąć limit darowizn.

Większość z nich jest anonimowa (są ukryci pod pseudonimami). Z tego powodu donejtów nie można uznać za darowizny – stwierdziła skarbówka w najnowszej interpretacji. Oznacza to, iż każda wpłata od widzów to przychód podlegający opodatkowaniu.

Co to oznacza dla ciebie?

Jeśli sprzedajesz online lub otrzymujesz wpłaty jako twórca internetowy, prawdopodobnie już jesteś w bazie fiskusa. Urząd skarbowy będzie porównywał dane z platform z twoimi deklaracjami podatkowymi. jeżeli znajdzie rozbieżności, rozpocznie kontrolę.

Dla streamerów zmiana oznacza spadek realnych dochodów choćby o 30-40 procent. Każdy donejt będzie musiał zostać uwzględniony w rozliczeniu rocznym. Brak odpowiedniej dokumentacji może skończyć się wysokimi karami.

Sprzedawcy na platformach, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej, także mogą zostać uznani za przedsiębiorców. Szczególnie ci, którzy regularnie sprzedają nowe przedmioty lub przekraczają próg 30 transakcji rocznie.

Streamerzy będą płacić jak przedsiębiorcy

Nowe zasady oznaczają konieczność wyboru formy opodatkowania. Twórcy internetowi mogą skorzystać z kilku opcji. Skala podatkowa przewiduje 12 procent podatku od przychodów do 120 tysięcy złotych rocznie, powyżej tej kwoty stawka wzrasta do 32 procent.

Podatek liniowy to stała stawka 19 procent, ale wymaga prowadzenia działalności gospodarczej. Ryczałt ewidencjonowany oferuje stawki 8,5 lub 15 procent, jednak nie pozwala na odliczanie kosztów działalności.

Do tego dochodzą składki ZUS i składka zdrowotna. W przypadku działalności gospodarczej minimalne składki społeczne to około 1600 złotych miesięcznie. Dla wielu początkujących twórców może to oznaczać, iż prowadzenie kanału przestanie się opłacać.

Przykład z życia: streamer zarabiający 5 tysięcy złotych miesięcznie z donejtów zapłaci około 1900 złotych podatków i składek. Zostanie mu niecałe 3100 złotych – o 38 procent mniej niż wcześniej.

Platformy online stają się pułapką podatkową

Sprzedaż na popularnych platformach przestaje być bezpieczna. o ile ktoś okazjonalnie sprzedaje swoje prywatne rzeczy, które były jego własnością przez określony czas (ponad pół roku) nie musi odprowadzać żadnego podatku. Problem pojawia się, gdy transakcji jest więcej.

Urząd może uznać za przedsiębiorcę każdego, kto regularnie sprzedaje nowe produkty, choćby jeżeli twierdzi, iż to hobby. Kryterium 30 transakcji rocznie może łatwo przekroczyć osoba sprzedająca ubrania, elektronikę czy przedmioty kolekcjonerskie.

Szczególnie ryzykowne jest kupowanie tanich produktów z zagranicy i odsprzedawanie ich z zyskiem. Taka działalność praktycznie zawsze będzie traktowana jako działalność gospodarcza wymagająca rejestracji i opłacania podatków.

Platformy przekazały fiskusowi nie tylko kwoty sprzedaży, ale także informacje o metodach płatności, częstotliwości transakcji i kategoriach sprzedawanych produktów. Na tej podstawie algorytmy urzędu będą identyfikować potencjalnych uchylających się od podatków.

Jak zabezpieczyć się przed kontrolą

Najważniejsze to proaktywne działanie. Przed otrzymaniem wezwania do kontroli warto uporządkować dokumentację i rozważyć zgłoszenie działalności. Lepiej samemu zgłosić się do urzędu niż czekać na kontrolę.

Sprzedawcy powinni rozdzielić działalność prywatną od komercyjnej. Sprzedaż własnych używanych rzeczy pozostaje zwolniona z podatku, ale tylko jeżeli były własnością przez co najmniej sześć miesięcy. Dokumentowanie dat zakupu i czasu posiadania może uchronić przed zarzutami.

Streamerzy mogą rozważyć zmianę modelu zarobkowania. Zamiast polegać wyłącznie na donejtach, warto rozwijać współprace sponsorskie, sprzedaż kursów online czy własnych produktów. Takie źródła dochodu są łatwiejsze do udokumentowania i rozliczenia.

Kluczowa jest też szczegółowa ewidencja wszystkich przychodów. Każda wpłata, każda sprzedaż powinna być odnotowana z datą, kwotą i opisem. W razie kontroli to jedyna obrona przed sankcjami.

Branża internetowa wchodzi w nową erę

Zmiany oznaczają profesjonalizację polskiego internetu. Dotychczas wiele osób działało w szarej strefie, nie płacąc podatków od działalności, która faktycznie była biznesem. Nowe przepisy wyrównują szanse między legalnymi przedsiębiorcami a tymi, którzy omijali obowiązki.

Kontrole już się rozpoczęły. Pierwsze decyzje podatkowe mogą pojawić się jeszcze w tym roku. Osoby, które nie uporządkują swoich spraw, ryzykują nie tylko doplatę podatku, ale także wysokie kary i odsetki za lata poprzednie.

Ministerstwo Finansów zapowiada publikację pierwszego raportu o skuteczności nowych przepisów pod koniec 2025 roku. Dokument pokaże, ile dodatkowych wpływów przyniosła kontrola gospodarki cyfrowej i jak zmieniła się struktura płatników podatków w Polsce.

Eksperci przewidują, iż część twórców internetowych może zakończyć działalność z powodu wysokich kosztów podatkowych. Z drugiej strony, ci którzy dostosują się do nowych zasad, zyskają przewagę konkurencyjną i stabilność prawną. Internet przestaje być miejscem łatwego zarobku, ale staje się pełnoprawną częścią gospodarki.

Idź do oryginalnego materiału