Gdzie adekwatnie idziemy? A kto nam zrobi obiad?

twojacena.pl 1 godzina temu

Gdzie to? A kto nam ugotuje?
Co ty wyrabiasz? Dokąd lecisz? Kto teraz będzie nam gotował? zdziwił się mąż, patrząc, co robi Jadwiga po kłótni z jego matką

Jadwiga spojrzała przez okno. Szara, przygnębiająca aura, mimo iż wiosna już powinna rozkwitać. W ich małym miasteczku na Pomorzu słońce pokazywało się rzadko. Może dlatego ludzie tu byli tacy naburmuszeni i mało życzliwi.

Ona sama zauważyła, iż coraz rzadziej się uśmiecha, a zmarszczka na czole dodawała jej lat.

Mamo! Idę na spacer! krzyknęła córka, Kasia.

Dobrze skinęła głową Jadwiga.

Co dobrze? Daj mi pieniądze.

A spacery już płatne? westchnęła.

Mamo! No co ty?! Kasia straciła cierpliwość. Czekają na mnie! No, szybciej! Czemu tak mało?

Na lody wystarczy.

Jesteś strasznie skąpa rzuciła Kasia i wybiegła, zanim matka zdążyła odpowiedzieć.

Ojej pokiwała głową Jadwiga, wspominając, jaka słodka była Kasia, zanim weszła w ten trudny wiek.

Jadziu, jestem głodny! Kiedy obiad?! warknął mąż, Marek.

Idź i jedz odparła obojętnie, stawiając talerz na stole.

A podasz? zapytał.

Jadwiga ledwie nie upuściła garnka. Co on sobie wymyślił

W kuchni się je, Marku. Chcesz, to jedz, nie chcesz to nie powiedziała, siadając sama.

Po kwadransie Marek zjawił się w kuchni.

Zimne ble.

Dłużej się zbierałeś.

Prosiłem cię! Zero serca, zero dbałości! Wiesz, iż teraz mecz leci! wrzucił kawałek kurczaka do ust. Bez smaku.

Jadwiga tylko przewróciła oczami. Od kiedy wciągnął się w te mecze, stał się nie do poznania. Zakłady, gadżety, drogie bilety A wcześniej choćby piłki nie kopnął.

Nie usiadłszy, złapał piwo na humor, czipsy z głodu i wrócił do telewizora. A Jadzia została w kuchni sprzątać.

Nikt nie doceniał jej pracy.

Była wykończona po dyżurze w szpitalu. Każdy dzień to stres, a w domu zamiast odpoczynku kolejna zmiana: podaj, przynieś, posprzątaj.

Jest coś do picia? Marek sięgnął do lodówki. Czemu pusto?

Wszystko wypiłeś! Mam ci to jeszcze kupować? Wstydź się, Marku! nie wytrzymała.

Ależ wrażliwa prychnął i wyszedł po nowy zapas na mecz.

Jadwiga położyła się spać, bo czekał ją kolejny ciężki dzień. Ale zasnąć nie mogła. Martwiła się o Kasię gdzie była, z kim? Na dworze ciemno, a jej nie ma. Nie dzwoniła, bo wiedziała, jak to się kończy.

Kompromitujesz mnie przed znajomymi! Przestań dzwonić! krzyczała Kasia przez telefon. Teraz Jadwiga już nie dzwoniła, tłumacząc sobie, iż córka skończyła 18 lat. Nie chciała pracować ani się uczyć. Skończyła szkołę i szukała siebie.

Ledwie zasnęła, gdy obudziły ją wrzaski męża. Ktoś strzelił gola. Potem zaczął głośno omawiać mecz z sąsiadem, który wpadł i został. Sąsiad przyprowadził dziewczynę i kibicowali we troje. O północy wróciła Kasia, brzęknęła naczyniami, postukała i poszła spać. Gdy wreszcie ucichło, kot zaczął miauczeć o jedzenie.

Czy w tym domu ktoś oprócz mnie nakarmi kota?! Jadwiga wyskoczyła z sypialni. Kasia miała słuchawki i tylko pokręciła palcem przy skroni. Marek chrapał przed telewizorem z puszką w dłoni.

Mam dosyć naprawdę mam dosyć! pomyślała.

Następnego dnia obudził ją telefon od teściowej.

Jadziu, pamiętasz, iż czas sadzić warzywa? I trzeba posprzątać w domku.

Pamiętam westchnęła.

No to jutro jedziemy.

Jeden wolny dzień, a Jadwiga spędzała go na działce pod okiem teściowej.

Jak ty zamiatasz?! Trzeba inaczej trzymać miotłę! pouczała teściowa, siedząc wygodnie.

Mam prawie pięćdziesiąt lat, pani Haniu, dam radę odparła Jadwiga.

Mój Marek by tak nie zrobił

A gdzie jest pani syn? Czemu nie przyjechał? Czemu jedziemy trzy godziny autobusem? A pani tylko Marek, Marek

On jest zmęczony.

A ja nie?

I wtedy się zaczęło Jadwiga pożałowała słów. Hanna lubiła sprawiedliwość, ale tylko swoją. Całe życie wychwalała Marka, a Jadwigę traktowała jak służącą.

Wracały autobusem, każda w innym końcu. Następnego dnia teściowa poskarżyła się synowi, a ten wpadł w szał.

Jak śmiałaś podnieść głos na moją matkę?! ryczał Marek. Gdyby nie ona

Co? skrzyżowała ręce Jadwiga. Czuła, iż więcej nie zniesie.

Dalej klepałabyś biedę w przychodni! przypomniał, iż Hanna załatwiła jej lepszą pracę w szpitalu. Większa pensja, ale i więcej siwych włosów. Czasem żałowała tej zmiany. Co ty robisz?! zaniemówił, widząc, co zrobiła.

Jadwiga zrobiła coś, czego się nie spodziewał.

*Dzisiaj nauczyłem się, iż cisza czasem jest głośniejsza niż krzyk. I iż choćby najcichsze serce może powiedzieć „dość”.*

Idź do oryginalnego materiału