Gdy Życie Dopiero Się Zaczyna: Historia Młodej Kobiety

newsempire24.com 1 miesiąc temu

Dzisiaj w moim dzienniku:

– Mamo, dziś idę z Kasią do kina! Bądź w kontakcie, dobrze? – zawołał Jakub i pocałował Ewę w policzek, zanim zniknął w łazience. Słyszała, jak coś nuci pod nosem, jak szemrze woda. Był szczęśliwy… Wolny. Takim, jakim ona nigdy nie była. – Mamo, wychodzę! – krzyknął Jakub, wyglądając z rozpromienioną twarzą w ulubionej niebieskiej koszuli. – Powodzenia, kochanie! – Ewa pomachała mu i usiadła w fotelu. Telefon cicho zadzwonił – nowa wiadomość. Otworzyła ją roztargnionym ruchem… i zamarła.

Przez wieczorną ciszę przebiło się ciche łkanie. Ewa leżała skulona, obejmując kolana, i płakała bezgłośnie – łzy zostawiały mokre ślady na poduszce.

– Mamo, co się stało? – Jakub wrócił wcześniej i spojrzał na nią z troską. gwałtownie otarła oczy, naciągnęła uśmiech:

– Wszystko w porządku, złotko. Po prostu trochę zmęczona.

Usiadł obok, wpatrując się w jej twarz. Już dorosły. Wysoki, opanowany, z tym samym uroczym uśmiechem co w dzieciństwie. Tyle iż teraz coraz częściej ten uśmiech nie był dla niej, ale dla jego Kasi…

Wspomnienia nadeszły niespodziewanie. Osiemnaście lat. Marek. Ślub. Miłość aż do zawrotu głowy. Naiwna wiara, iż uczucia pokonają wszystko. Ale… nie pokonały.

– Mamo! Gdzie moja niebieska koszula? – głos Jakuba wyrwał ją z zamyślenia.

– W szafie, po lewej! – krzyknęła, uśmiechając się pod nosem.

Podeszła do lustra. Czterdzieści dwa. W oczach – smutek, którego już od dawna nikt nie dostrzegał. Jakby życie utknęło w przeszłości…

Pamiętała tamten dzień jak dziś. Wtorek. Sklep osiedlowy. Chleb, mleko. I… Marek. Z siatką i… słoiczkiem dla niemowląt. Pieluchami. Uśmiech na twarzy. Ale oczy zdradziły prawdę.

– To… nie to, co myślisz – wybełkotał.

– A co mam myśleć?! Że leczysz się u tej… jak jej tam… Krystyny?! Macie już dziecko?!

Potem był chaos. Krzyki. Rozwód. Samotność. Ale i wolność.

Nauczyła się żyć sama. Bez Marka. Bez awantur. Teściowa została po jej stronie, wspierała. Wychowała syna, nauczyła się znów uśmiechać… zapominać o zdradzie.

Czasem jednak fala powracała. Jak dziś, gdy widziała, jak Jakub obejmuje Kasię. Jak budują związek – świadomie, z szacunkiem. Bez głupich obietnic „na zawsze”.

Telefon znów zadzwonił. Zaproszenie do znajomych. Tomek… Ten sam Tomek ze szkoły?!

Szkolne podwórko. Ona – pierwsza piękność. On – z bukietem stokrotek pod bramą. Potem pojawił się Marek. A Tomek został w przeszłości.

– Ania, nie uwierzysz… Tomek ze szkoły napisał!

– Ten, który się w tobie kochał do ostatniego dzwonka? – zaśmiała się przyjaciółka. – A Marek wtedy tak go o ciebie zazdrościł!

– Po prostu wysłał mi zaproszenie.

– No to zaakceptuj! Podobno teraz w dużej firmie pracuje, podobno rozwiedziony…

Kolejne tygodnie były jak bajka. Wiadomości. Flirt. Śmiali się, pisali do rana. Tomek był uważny, lekki, z dobrym poczuciem humoru… Tyle iż teraz miał w sobie pewność mężczyzny, który wiele przeszedł.

– Jakubie – powiedziała pewnego wieczoru – chcę ci kogoś przedstawić…

– Tomka? – Jakub się uśmiechnął. – Mamo, widzę wszystko. Świecisz się. Cieszę się dla ciebie.

Zapłakała. Ale niedługo Tomek zaczął pisać rzadziej. Krócej. A potem…

„Ewo, przepraszam. Mam inną. Ty wtedy wybrałaś Marka – bolało. Teraz wiesz, jak to jest”.

Wpatrywała się w ekran. Skamieniała. Dorosły mężczyzna… urządził sobie zemstę po dwudziestu latach?

– No, dość łez! – wpadła Ania. – Teraz my się rozprawimy z tym Don Juanem.

Wspólnie napisały odpowiedź – z humorem, złością i ulgą:

„Drogi Tomku! Dziękuję ci ogromnie! Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się śmiałam, flirtowałam, czułam się kobietą. Odmłodziłeś mnie, jakbyście lata spadły. Mam nadzieję, iż twoja wybranka doceni twoją artystyczną duszę. Całuję (platonicznie). Ewa”.

Odpowiedź przyszła natychmiast – potok obraźliwych słów. Ale Ewa już się śmiała. Pierwszy raz – naprawdę.

A tydzień później zatrzymała ją w supermarkecie blondynka:

– To pani?! Ta, co rozbiła mi związek z Tomkiem?!

Ewa mrugnęła. Potem – ku własnemu zaskoczeniu – uśmiechnęła się:

– O, nie ta osoba. Prawdziwą rozb”W końcu świat okazał się jednak mały – parę dni później te same słowa usłyszała od Krystyny przy kasie, gdy ta otworzyła paczkę ze zdjęciami Tomka w ramionach zupełnie innej kobiety.”

Idź do oryginalnego materiału