Free Dwarfs vs Trident Realm (2024) - tury od 4 do 6

zgielk.blogspot.com 7 miesięcy temu

TRIDENT REALM: tura IV

Nadszedł czas pieczołowitego pozycjonowania każdej jednostki. Na prawej flance Riverguard wraz z Sentiel'em zaszarżowali regiment kawalerii. Trzeba ich przepędzić z pola walki i ruszyć na pomoc środkowi. Dambusters mogli się jedynie wycofać, co zrobili a najady podeszły ile mogły do przodu. Ruchy te zostawiły krasnoludzkiego lorda bez osłony. Liczę na poważne obrażenia zadane mu od balist! Eckter cały czas zbliżając się do wroga, przygotowywał się do ostrzelania wraz z arbaletami, które przesunęły się bliżej środka stołu, najbliższy regiment piechoty.

Zajęte walką najady nie strzelały. Natomiast spora część armii tak. Arbalety przegoniły gradem bełtów regiment rannych krasnoludów a Eckter odepchnął o poranił regiment Stoneclaws. Niestety nie udało mi się ich oszołomić, więc w najbliższej turze będzie z nimi problem.

Zguby Lewiatanów czyli balisty spisały się pięknie, zadając 6 ran królowi. od dzisiaj nie będzie mógł bezkarnie paradować bez osłony po polu bitwy!

Walka żabek przebiegła bez zaskoczenia, eliminując ranne borsuki, które miały już 6 ran, więc a kolejne 30 ataków (trafiane na 4+, raniące na 3+ z przerzutem "1") z flanki, nie licząc choćby bohatera, dopełniło dzieła. Dla pewności jednak, Sentiel używa jednorazowej trucizny. Lepiej było dmuchać na zimne. Czas na reakcję krasnoludów...

FREE DWARFS: tura IV

Pozostawiony bez "opieki" król postanowił dobić nieprzygotowane ropuchy, szarżując z dół wzgórza a poraniony regiment kruków wsparł w walce swojego kruczego bohatera, który nie dałby rady przebić się przez regenerujące się najady. Podwójna liczba ataków z boku powinna przypieczętować los kuszników-harpunników. Niezwiązany walką lord podjął próbę wyłączenia jednego z arbaletów (ranny oddział traci na turę możliwość strzału - Dissorder) Natomiast na lewej flance regiment młociarzy musiał się odrobinę cofnąć aby uniknąć ostrzału oraz zrobić miejsce nacierającemu żywiołakowi.

Walki przebiegły bez niespodzianek na jakie liczył generał znany jako Su-shi. Dambusters i Heartpiercers uciekli z pola walki. Natomiast arbalet niewzruszenie przyjął kilka trafień, co nie jest dobrą wiadomością na mocno poranionego oddziału piechoty kranosludzkiej...

TRIDENT REALM: tura V

Cała prawa flanka ruszyła w kierunku środka, ignorując obecność lorda na bestii (najady choćby wystawiły flankę na szarżę wiedząc, iż choćby kilka solidnych trafień nie zagrozi ich marszowi). Arbalet w walce z lordem zaszarżował znajdujący się w zasięgu oddział krasnali z nadzieją "wbicia" choć 1 rany (z 5 ataków), która wymusi test Nerve i prawdopodobnie ucieczkę, a drugi zaatakował regiment Stoneclaws (nieprecyzyjnie obróciliśmy bohatera na kruku i może się wydawać, iż zasłania on LOS do celu) tak, aby pozbawić ich możliwości odlecenia i zaatakowania balist!

Jeśli już o balistach mowa, wypuściły salwę w króla na bestii, pozbawiając go życia i eliminując z gry. Eckter wbił dwa dodatkowe obrażenia bohaterowi na kruku i na tym skończył się ostrzał.

W walce doszło do tragedii! Arbalet, z 5 ataków, trafiających na 4+ i raniących na 3+ nie zadał ani jednej rany regimentowi krasnoludów (pewnie wystraszyła się biedna bestia smrodu onucy) i zamiast przepędzić ich gdzie pieprz rośnie, prawdopodobnie skończy pod stopą ziemniaka... Drugi arbalet natomiast zrobił co miał zrobić, wpakowując dwie rany w regiment kruków. Ptaszki w tej turze nigdzie nie polecicie!

FREE DWARFS: tura V

Na lewej flance, cudem ocalałe krasnoludy i niezarysowany choćby żywiołak, rzucili się na arbalet. 2 na jednego i to rannego? Moim zdaniem lekka przesada. Chociaż chyba lepiej, żeby żywiołak dobijał ropuchę niż biegał bliżej jednostek Trójzębu, które mają szansę dotrwać do końca bitwy. W środku pola bohater na kruku przesuwa się tak, żeby móc i strzelić w regiment pieszych żab i być gotowym na szarżę w jedną z balist w następnej turze. Czempion na piechotę postanawia przyjść w sukurs regimentowi kruków.

W fazie strzelania bez niespodzianek, żaby otrzymały 4 rany ale nie okazały się one istotne i gotowe do boju żaby czekały tylko na sygnał do ataku!

Dużo lepiej poszło w walkach wręcz. Oba cele zostały zlikwidowane. Po walce shieldbreakers przesuneli się w kierunku górki a żywiołak obrócił się w kierunku wroga.


TRIDENT REALM: tura VI

Czy to będzie ostatnia tura Trójzębu?!

Riverguard Sentiel solidnym susem znalazł się w walce z krukami, Eckter podszedł tak, aby ostrzelać ranną piechotę brodatych a regiment żab rzucił się na krasnoluda na ptaku! Krasnoludy nie latają!

W tym czasie najady, chyba pierwszy raz w tej bitwie, pomaszerowały. I to jak! Ile mocy w nogach. Niczym niezagrożone, pewne siebie jak nigdy.

Balisty, które w polu ostrzału nie miały ani jednego celu, odwróciły się, łąkomie zerkając na Ziemniaka! Na szczęście Eckter ostatecznie przegonił oddział brodatych z pola walki. Czego nie dokonała żaba, dokonał podmuch wiatru. prawdopodobnie krasnoludy poczuły własny zapach i zwiały w panicznej ucieczce!

W walkach z krukami sukces Trójzębu był częściowy. Sentiel zadał 3 rany regimentowi, który ustał. Natomiast regiment żab wyjaśnił dowódcę na kruku. Będą piękne pióra do stroików na głowę. Jak znalazł! "W regimencie było słychać powtarzające się słowa "żona się ucieszy"...


FREE DWARFS: tura VI

Bitwa ma się ku końcowi, do dowodzenia pozostało kilka oddziałów. Ocalałe kruki kontr szarżowały bohatera-żabę. Na pomoc krukom rzucił się, po raz kolejny, pieszy kranoludzki oficer. Żywiołak ziemi uznał, ze nie chce wyciągać z gliny bełtów rozmiaru człowieka i zaczął dreptać do lasu.

Niestety dla żaby, nie pomogła obrona na 5+ ani Ensnare. Otrzymane obrażenia to było za dużo i żaba uciekła z pola walki.

Ostatnią rzeczą do zrobienia w turze był rzut, który miał zdecydować, czy będzie tura 7...


TRIDENT REALM: tura 7

Jeszcze jedna tura! Do boju! Długo trzeba było czekać na szarżujące najady ale d końcu, po sześciu turach wiwatujące trybuny był świadkami szarży piechoty. Widok żab szarżujących na kruki nikogo jednak nie dziwił. Eckter uznał, iż zamiast skubać ptactwo, spróbuje ułatwić celowanie balistom. Dlatego zaszedł żywiołaka z boku...

... i wypchnął go podmuchem w pole ostrzału balist. Te zadały Ziemniakowi solidne 5 ran ale nie na tyle, by zagrozić kolosowi. Natomiast było miło popatrzeć, jak krasnoludzki generał poci się w nerwach!

W walce be zaskoczenia. Kruki ociekły pod nawałą żabich trójzębów a pieszy krasnolud, prawdopodobnie z braku innej możliwości, ustał niewzruszony, otrzymawszy trzy rany.



FREE DWARFS: tura 7

Bitwa skończona. Nadszedł czas podsumowań!

Kilka słów Gregxa o jego założeniach:

"Mój plan na bitwę z grubsza polegał na dwóch kierunkach ataku. Podzieliłem armię na dwie części: piechota wsparta lataczami i Kamykiem oraz kawaleria. Piechota na lewej flance miała za zadanie przejść głęboko do przodu i zawinąć się w kierunku środka stołu. Kawaleria tymczasem miała wystać jedną turę, czekając aż piechota zabezpieczy jej lewą flankę. Oczywiście jak to potem bywa, odbyło się klasyczne SNAFU (Situation Normal: All Fucked Up) okraszone moją nieznajomości latających jednostek. Na lewej flance piechota i latacze zbyt się ścisnęli. Napaliłem się na ostrzał granatami ze Stoneclaw Riders, zamiast po prostu przygotować się do szarży. Nie spodziewałem się, iż ta jednostka jest taka dobra w walce wręcz! W sumie to strzelanie, to taki miły dodatek do i tak mocnej jednostki. Błąd w ruchach i ogólny ścisk opóźniły atak na lewej flance, co dało czas strzelającej armii Misia dziesiątkować moją kawalerię. Kiedy w końcu udało się wyjść na pozycje do szarż, regimenty broków były pozbawione osłony i zmuszone do niezbyt sensownych szarż. Zmiana pierwotnego planu na bardziej taktyczne i wysublimowane: walimy po łbach (i wyłupiastych oczach) co akurat znajdzie się w zasięgu topora, o dziwo dało całkiem niezły efekt. Stonaclaw odkrywszy iż latanie i TC(2) są lepszą opcją walki niż strzelanie, zaczęły rozwałkę żab. Tymczasem Kamyk oraz shielbreakers rozkręcili zadymę zgodnie z początkowymi zaleceniami lorda. Broki ignorując deszcz strzał, włóczni, harpunów i przekleństw miotanych w ich stronę, mocno wbiły się w Riverguard i Dambusters. Ignorując straty, dziesiątkowali żaby aż leciał skrzek. Ostatni berserkerzy, padający pod ciosami, zebrali krwawe żniwo. Końcówka bitwy to był w sumie wyścig Stoneclaw vs reszta żabiej armii i kostkowa nawalanka bez większego planu. Z samej bitwy jestem bardzo zadowolony, fajnie było wrócić do grania w KoW. Zmiany w Free Dwarfs oceniam na całkiem dobre. Stoneclaw zaskakująco dobrze się sprawdzili w walce wręcz, a March Order jest świetny! Shieldbreakers z Nimble zyskali bardzo dużo, marsz na 8" z dwoma obrotami daje zaskakującą mobilność."

Kilka słów MiSiA:

Kilka błędów w wystawieniu istotnie wpłynęło na przebieg bitwy. Po pierwsze najady powinny być zwrócone w kierunku środka stołu tak, aby móc gwałtownie wesprzeć żaby w walce z kawalerią. Konieczność ciągłego piwotowania kosztowała je łącznie dobre 15-20" ruchu.

Drugim błędem było wystawienie Eckter'a za daleko od środka. Nie jest to najbardziej ruchliwy heros, więc każdy cal ruchu był na wagę złota. Zwłaszcza, iż nikt tak nie cierpi z nim walczyć jak kawaleria!

Poza tym jestem zadowolony z arbaletów. Solidna, tania jednostka, którą można wrzucać pod nogi szarżujących przeciwników tak, by osłaniać najady.

Generalne rozpiska ma potencjał, choć jej prowadzenie jest co najmniej trudne, bo każdy element armii MUSI znajdować się we właściwym miejscu i czasie aby całość działała. Sporo jest delikatnych oddziałów, co jest typowe dla tej armii, więc trzeba je niańczyć, polewać wodą i ciągle dokarmiać muchami.

Nie mogę się doczekać kolejnej bitwy!

WYNIK BITWY

16:4


(do wyniku 17:3 zabrakło... 5 punktów!)

Idź do oryginalnego materiału