Na szczęście z roku na rok coraz więcej barwionych filtrów jest na rynku, coś tam interesującego można już trafić. Swego czasu filtry barwione stosowałam jako wykończenie. To znaczy po nałożeniu filtra niebarwionego, ostatnią warstwę stanowił filtr barwiony - pilnowałam, tylko żeby filtry były tej samej marki.
W tym roku zaczęłam się intensywniej rozglądać z filtrami barwionymi, gdyż okazało się, iż mój ulubiony Avene B-protect nie będzie już produkowany i jest to ostatni rok, kiedy jest na rynku.
To, co znalazłam, postanowiłam porównać z tym, co już znam. Być może znacie niektóre z tych filtrów, więc będziecie mogły sobie porównać odcienie.
Idąc po kolei.
1. SVR Sun Secure Blur SPF50+ Teinte - pisałam o nim
. Jak widać na zdjęciu ma on dość ciemny kolor dlatego głównie mogę używać latem, kiedy używam samoopalacza. Niestety potrafi on schodzić "plamami". Po jednym zakupie nie wróciłam do niego więcej.
2. Garnier, Vitamin C, rozświetlający fluid z SPF50 do twarzy nadający blask - tegoroczna nowość. Marka Garnier wypuściła dwie wersje tego filta, jedna jest "niewidoczna" pisałam o niej
, druga to właśnie ta rozświetlająca, która ma kolor. Ów kolor jest dość ciemny, nie da się go "nosić" w przeisowej ilości i to rozświetlenie na mojej skórze wygląda po prostu jak tłusta warstwa, a nie blask czy rozświetlenie. Daje się zmatowić puderm, ale wyłazi spod niego w ciagu dnia i daje średnio ładną tłustość. o ile nie jest przypudrowany, to wyciera się łatami, a czasmia potrafi się "zważyć". Jak dla mnie filtr taki sobie.
3. FACEBOOM Boombastic Serum do twarzy ochronne SPF50 - zdecydowanie najaśniejszy filtr, choć zwany serum w tej stawce. Kolor pojawia się po porządnym roztarciu go na skórze. W porównaniu z innymi siltrami jest ultra jasny, ładnie dopasowuje się do skóry. Ładnie utrzymuje się na skórze, to znaczy nie ściera się plackami, dzięki czemu nie ma problemu z dołożeniem go w ciągu dnia. Ma trochę "gumowe" wykończenie, ma się wrażenie, iż zastyga i tworzy delikatną "skorupkę". Delikatnie wyrównuje koloryt skóry, pigmentu nie ma w nim niewiadomo ile. Co do komfortu noszenia, to jest różnie, trzeba mieć dobry "podkład" pod niego. No i nie jest to ultra lekki zawodnik o ile oczywiście nakłada się go w przepisowej ilości.
4. Avène Sun SPF 50+ B-Protect Krem wielofunkcyjny 3w1 - pisałam o nim TUTAJ. Jak wspomniałam niestety to ostani rok kiedy ten filtr jest na rynku i to z jego powodu poszukuję czegoś na "zastęptwo". Uzywam go jak podkłądu, bo ma całkiem niezłe krycie. Bardzo ładnie lezy na skórze, daje satynwe wykończenie, ściera się równomiernie. Jest trochę za ciemny w ciągu roku, ale daję to radę ograć, latem kiedy zastosuję samoopalacz jest idealny.
5. Avène Sun Cleanance Teinte SPF50+, Krem Koloryzujący z Filtrem do Twarzy - ponownie ciemny filtr, ciężko nałożyć go w przepisowej ilości. Ma nieładne, tłuste wykończenie, co jest tym bardziej dziwne, iż to kosmetyk kierowany do cer tłustych i problematycznych. Nie za dobrze utrzymuje się na skórze, ściera się różnie, czasami równo, a czasami robi plamy. Jakoś nie specjalnie go lubię.
6. Avene, Fluid Perfector SPF50+, Bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna - to filtr w trakcie testów, więc na chwilę obecną nie mam za wiele o nim do napisania. Chciałam jednak pokazać jego kolor na zdjęciu, może komuś się przyda. Pierwsze wrażenia, to kolor jest dość ciemny, choć odrobinę jaśniejszy od Cleanance Teinte. Nie jest bardzo tłusty i ciężki, ale daje błyszczące wykończenie. Na razie nie jest najgorzej, choć daleko mu do ideału.