W ostatnim czasie w przestrzeni internetowej mieliśmy do czynienia z kilkoma naprawdę srogimi odklejkami. Co interesujące łączy je jedna rzecz, wszystkie były autorstwa osób negujących alienację rodzicielską, powielających dezinformację na ten temat.
Anita Deskiewicz recenzuje książkę, której raczej nie czytała
Anita Deskiewicz, feministka i samozwańcza ekspertka od przemocy, prowadząca stronę "Mała rzecz. Miłość i inne przemoce" wypowiedziała się w taki sposób o książce Wojciecha Malickiego "Rozwód - Poradnik dla Mężczyzn":
Kiedy autor książki spytał się jej gdzie niby w swojej książce namawia do gnojenia kobiet, matek, odpowiedziała tak:
No cóż, powiedzieć, iż nie odpowiedziała na pytanie, to jak nic nie powiedzieć. To nie był pierwszy raz kiedy rozmowa z tą panią przypominała tragikomedię. Tutaj możemy zobaczyć jak wyglądała dyskusja z nią na temat przemocy i badań w tym temacie.
Anita Kucharska-Dziedzic o żołnierzach i gwałtach wojennych "w nagrodę"
Na Twitterze, czy jak to się od niedawna nazywa portalu X doszło do specyficznej wymiany zdań. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic wrzuciła wpis o posłankach tańczących w Sejmie w ramach sprzeciwu wobec przemocy seksualnej i manifestacji, iż ich ciała należą do nich. Społeczny Rzecznik Praw Mężczyzn napisał jej w odpowiedzi, iż niestety w przypadku mężczyzn, to akurat ich ciała są traktowane jak własność państwa, które może je wysłać na wojnę narażając je na uszkodzenia i zniszczenia i tu nie ma równouprawnienia. Kucharska-Dziedzic odpowiedziała na to: "Drogi żołnierzu, wysyłają Cię na wojnę. Straszne? Ale w nagrodę możesz sobie pogwałcić . Społeczny rzeczniku praw mężczyzn – aż sobie zeskrinowałam Twoje uzasadnienie gwałtów wojennych". Możemy to zobaczyć poniżej:
Ta wypowiedź była tak irracjonalna, iż w szybkim tempie uruchomiła reakcję wielu internautów. Krytyki nie szczędziły choćby partyjne koleżanki posłanki, Paulina Matysiak i Anna- Maria Żukowska.
Sprawę opisało także wiele mediów:
Polityczka przez pewien czas próbowała jeszcze brnąć i odwracać kota ogonem. Po tak licznej krytyce jednak wpis usunęła i niby przeprosiła. Nie przeprosiła jednak Macieja Wójcika, czyli wspomnianego Społecznego Rzecznika Praw Mężczyzn, który złożył wobec niej pozew o zniesławienie. Z tego miejsca zachęcam do wsparcia finansowego jego sprawy.
To nie był pierwszy raz kiedy Anita Kucharska-Dziedzic przypisała komuś słowa, których dana osoba nie powiedziała. Poniżej przykład:
Już wcześniej zasłynęła też grożeniem przegryzania tętnicy za mówienie o alienacji rodzicielskiej.
Koalicja Mam przekracza granice absurdu
Wspomnianego wcześniej wpisu Anity Kucharskiej-Dziedzic nie bronił prawie nikt...., no właśnie prawie. W obronie posłanki stanęła tzw. Koalicja Mam, pisząc coś takiego:
Poziom absurdu przebił tu wszelką skalę. W pierwszej części mamy atakowanie wszelkich organizacji na rzecz mężczyzn i ich praw, nazywanie ich organizacjami ekstremistycznymi i terrorystycznymi, jakieś durne insynuacje i manipulacje. W drugiej części mamy z kolei określanie mianem korzyści z pójścia na front: kradzieży, gwałtów, handlu dziećmi (?!) Niezbyt udana ironia? Kpina? Brakuje słów, żeby opisać co tu się w ogóle wydarzyło.
Po licznej krytyce ze strony internautów Koalicja Mam usunęła wiele komentarzy i ograniczyła możliwość dodawania nowych. Autorki strony podjęły również próbę zmanipulowania opinii publicznej poprzez celowe zostawienie kilku najbardziej "niemiłych" komentarzy, do czego wprost się przyznały:
Widzimy tu również stygmatyzowanie mężczyzn (w tym także ich synów, którzy kiedyś dorosną) w sprawie poboru do wojska. Taka to z nich koalicja mam, co chce tylko dobrze dla swoich dzieci.