Ten przepis miał się pojawić jutro. Wrzuciłam jednak zapowiedź o nim na instagramie. I to był błąd. Wiedziałam, iż ogólnie część ludzi będzie zbierać ślinę z podłogi, nie spodziewałam się jednak, iż ktoś będzie mnie ścigał o przepis. Bo fasolka po bretońsku z boczkiem i kiełbasą to nie jest w sumie żadna filozofia… Zmieniłam jednak swój poprzedni przepis i jest lepiej. Jest dużo lepiej. Masz przepis jaśnieWróbel i daj mi święty spokój.
Ps. Podaję Wam przepis od razu z podwójnej porcji, nie ma sensu robić z mniejszej, wierzcie mi. Część sobie zawekujcie, część zamroźcie.
Składniki:
1 kg suchej fasoli
3 długie ulubione kiełbasy
200 g wędzonego boczku
2 większe cebule
4 ząbki czosnku
700 ml gęstej passaty pomidorowej
2 łyżki suszonego majeranku
1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
4 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
pół łyżeczki cukru lub więcej (opcjonalnie, do smaku)
pieprz
sól
olej rzepakowy
(przepis na 10 porcji)
Fasolę namaczamy na noc w wodzie w dużym garnku, wody wlewamy jakieś 15 cm ponad fasolę. Na drugi dzień całość gotujemy (w tej samej wodzie) pod przykryciem, z dodatkiem liści laurowych i ziela angielskiego, ok 1,5 h – do miękkości. W razie potrzeby, można dolać wody (wody musi być zawsze jakieś 3 cm ponad fasolę). Sukcesywnie usuwamy szumowiny z powierzchni.
Kiełbasę kroimy w plasterki, boczek w małą kostkę lub cienkie paski. Mięso wrzucamy na patelnię (bez oleju) i smażymy na złoty kolor, pod koniec wsypujemy mieloną paprykę, smażymy minutę, wrzucamy do ugotowanej fasoli. Na patelnię po kiełbasie wrzucamy pokrojoną drobno cebulę i rozdrobniony czosnek (można wlać odrobinę oleju), smażymy do zeszklenia, wlewamy trochę płynu z gotowania fasoli, wlewamy wszystko z powrotem do garnka (to dość istotne, na patelni zebrało się sporo smaku ze smażenia).
Do garnka dodajemy majeranek i passatę. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem jakieś 45 minut. Pod koniec doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy opcjonalnie cukier. o ile sosu będzie za mało, można dodać trochę wody, o ile za dużo, można zredukować go poprzez gotowanie bez pokrywki.
I teraz kwestia zagęszczania. Ja część ugotowanej fasoli (1 szklankę) po prostu blenduję i wlewam do potrawy. Mąki nie używam nigdy, nie ma potrzeby.
Podobne przepisy:
Fasolka po bretońsku
Fasolka szparagowa po bretońsku
Fasolka po bretońsku z ogórkami kiszonymi
Fasola duszona z wieprzowiną
Fasola pieczona z kabanosami i papryką
Ekspresowa fasolka po bretońsku