Ewa Szykulska ujawnia skrywane oblicza popularności. Tak na co dzień traktowały ją zazdrosne kobiety

pomponik.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: pomponik.tv


W latach 70. i 80. Ewa Szykulska była uważana za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Mężczyźni ją ubóstwiali i podziwiali, kobiety zazdrościły urody oraz krytykowały za zbyt wyzywający sposób bycia. "Zdarzało się, iż pluto za mną na ulicy" - wspomina po latach.


O względy Ewy Szykulskiej zabiegała pół wieku temu większość polskich reżyserów. Wiadomo było, iż jej nazwisko w obsadzie filmu gwarantuje sukces. Tadeusz Pluciński, z którym zagrała w kultowej "Hydrozagadce", mówił o niej, iż jest zjawiskowa, ale... niedostępna.
"Podrywali ją wszyscy, nikomu się nie udało" - zdradził w wywiadzie-rzece, dodając, iż Ewa była pierwszą dziewczyną, od której dostał kosza.


Ewa Szykulska ujawnia prawdę o swoim wizerunku: "Nigdy nie zgłupiałam na punkcie wyglądu"


Ewa Szykulska dobrze wiedziała, jak działa na mężczyzn, ale kompletnie nie rozumiała, dlaczego panowie tracą dla niej głowy.Reklama
"Miałam przecież lustro" - żartowała po latach, opowiadając Bohdanowi Gadomskiemu z "Angory" o młodości.
"Miałam w sobie surowego krytyka. choćby jeżeli słyszałam, iż jestem atrakcyjna, uważałam, iż to bujda. Lustro, moim zdaniem, tych opinii nie potwierdzało" - stwierdziła.
"Nigdy nie zgłupiałam na punkcie wyglądu. Dziś sama obnażam swoje słabostki, bywa, iż ostro dokopuję sobie" - powiedziała z kolei "Twojemu Stylowi".
Faktem jednak jest, iż wpatrzonym w aktorkę jak w obrazek mężczyznom podobały się choćby jej worki pod oczami, z których uczyniła w pewnym momencie swój znak rozpoznawczy.
Choć w tzw. branży Ewa uchodziła za "nierozbieralną" i kategorycznie odmawiała udziału w scenach wymagających nagości, i tak każdym swoim pojawieniem się na ekranie wywoływała zachwyt.
"W młodości oburzałam wiele kobiet. Atakowały mnie, iż jestem niemoralna. Zdarzało mi się słyszeć na ulicy: »Męża mi pani deprawuje!«" - wspominała niedawno w rozmowie z "Twoim Stylem".


Kiedyś nie wychodziła z domu bez makijażu, teraz akceptuje upływający czas. Tak o starzeniu się mówi Szykulska


Dziś, patrząc w lustro, Ewa Szykulska widzi - dojrzałą panią.
"Akceptuję to, co czas zrobił z moim ciałem i moją twarzą, bo nie mam innego wyjścia. Godzę się ze swoją zmęczoną życiem cielesnością. Tak wygląda kobieta, która ma przywilej żyć tyle, ile ja żyję" - stwierdziła ostatnio w wywiadzie dla "Gazety.pl".
"Teraz jestem ładna inaczej" - powiedziała, dodając, iż starzenie się może być piękne.
75-letnia gwiazda "Klanu" wyznała parę lat temu, iż okres paniki z powodu upływającego czasu ma już dawno za sobą.
"Bywały w moim życiu momenty, gdy stawałam przed lustrem i biadoliłam, iż coś z oczami nie tak, iż pupa chyba za duża, iż nogi krzywe. Bez tapety nie wychodziłam z domu. Dość gwałtownie mi to przeszło. Może i przybyło mi parę zmarszczek, ale na szczęście Bóg dał i gorszy wzrok, więc ich nie dostrzegam" - żartowała rozmowie z "Gazetą.pl".
Źródła:
1. Wywiady z E. Szykulską: "Angora" (kwiecień 2003), "Twój Styl" (lipiec 2023), "Weekend.Gazeta.pl" (lipiec 2024)
2. Książka "Na wieki wieków amant. Tadeusz Pluciński w rozmowie z Magdaleną Adaszewską", wyd. 2014
Zobacz też:
Ewa Szykulska nie ma dobrych wiadomości. Aktorka podzieliła się zasmucającą refleksją
W Szykulskiej kochały się miliony Polaków. Ich żony już niekoniecznie. "Dla nich nie miało znaczenia"
Pogrążona w smutku Szykulska wyznaje gorzko: "Świat się ode mnie odwrócił"
Idź do oryginalnego materiału