Eko-luksus według Elżbiety Wysoczańskiej

kulturaupodstaw.pl 1 rok temu
Zdjęcie: fot. Mateusz Halak (rys.)


W tej bombonierce spod znaku piękna, paryżanie mogą odkryć śmietankę produktów przeciwstarzeniowych i poznać holistyczną wizję piękna eleganckiej założycielki marki, z urodzenia poznanianki. Kobieta sukcesu, spełniona matka, Polka która na trwałe wpisała się w pojęcie francuskiego luksusu.

Rendez vous to znaczy spotkanie

Lancz na tarasach renomowanej galerii Printemps (Wiosna). Elżbieta dała mi wybór miejsca spotkania. Oboje mieszkaliśmy w centrum Paryża. Pomyślałem o cokolwiek ładnym miejscu na odpowiednim poziomie. Zaproponowałem 7 piętro tarasów zewnętrznych z widokiem na paryską kanonię z wieżą Eiffla i Operą Garnier’a na czele.

Zgodziła się i zaakcentowała to czymś bardzo sympatycznym, co po francusku brzmi „avec grand plaisir” (z wielką przyjemnością).

Przyjemności zespolonej z tremą było jednak więcej po mojej stronie. Miałem się spotkać z założycielką VISOANSKA PARIS – marki „Haute Cosmetique” (wysokiej klasy kosmetyków) i jedną z pionierek światowego trendu eko-luksusowego, której linia kosmetyków zdobyła wiele wyróżnień we Francji.

Przy 40 stopniach w cieniu, biała kalia, którą chciałem wręczyć Elżbiecie, poległa w drodze na spotkanie. Zostałem tylko z nieśmiałością ale też podekscytowaniem. Pomyślałem jednak, iż to zdrowa mieszanka w reporterskim ciele. Elżbieta przyszła punktualnie, z twarzą nieprawdopodobnie świeżo wyglądającą. W słońcu na termometrach brakowało skali podziału. Tak poznałem jedyną w swoim rodzaju poznaniankę na francuskiej ziemi.

Adwokatka piękna

Otoczona najlepszymi francuskimi specjalistami w dziedzinie kosmetologii, dermatologii i żywienia, Wysoczańska po trzech latach badań w ramach studiów z „Zarządzania Markami Luksusowymi”, opracowała w Paryżu innowacyjne, wysokowydajne produkty oparte na składnikach ekstremalnie naturalnych i zoptymalizowanych przez biotechnologię.

Jej flagowy produkt, Source Première, to przeciwstarzeniowa woda oczyszczająca. Popularny u płci pięknej produkt pielęgnacyjny, będący koncentratem wody z Morza Bałtyckiego, zawiera drobiny bursztynu, które oczyszczają, równoważą i regenerują skórę. Obok tego, w butiku Visoanska Cosmetics, kolekcja pielęgnacyjna oferuje niezbędne elementy do codziennej pielęgnacji skóry: kontur pod oczy, eliksir udoskonalający, maseczkę rozświetlającą, krem na noc, kurację dla skóry zestresowanej i wiele innych. W sumie, nie mniej niż 30 patentów przeciwstarzeniowych i 100% składników aktywnych pochodzenia naturalnego. Produkty sygnowane przez Elżbietę przychodzą na ratunek skórze i przeciwdziałają skutkom upływu czasu.

Elżbieta Wysoczańska, fot. z archiwum prywatnego

Witamy w XXI wieku – w atelier mojej rozmówczyni istnieje możliwość zaprojektowania na miejscu indywidualnych produktów dostosowanych do potrzeb klienta dzięki rewolucyjnej maszynie, która analizuje kod DNA.

W czasie naszego spotkania, podarowałem mojej rozmówczyni monogram. Nieomal zapomniałem o tym filigranie, skuty na początku spotkania tremą. Artystycznie połączone złotym atramentem litery „E” oraz „V”, manualnie wypisane, wyobrażałem sobie, iż przynajmniej nie będą dla niej rozczarowujące. Miałem szczęście; artystyczne akordy były i są w życiu Wysoczańskiej wciąż obecne.

Antonina Kowtunow

Brzmiącym najgłośniej akordem w jej młodym życiu, była przez długie lata jej matka, wybitna śpiewaczka operowa z Poznania, o śmierci której niedawno pisał mój redakcyjny kolega Stefan Drajewski.

Antonina Kowtunow, bo o niej mowa, zaśpiewała nad Wartą niemal wszystkie partie przeznaczone na jej głos. Trudno opisać dokonania poznańskiej diwy na scenie, ale obojętnie czy kreowała postać pierwszoplanową, czy mniej eksponowaną, zawsze robiła to wyśmienicie.

Antonina Kowtunow przyjechała do Poznania w 1973 roku na zaproszenie Jana Kulaszewicza, by zaśpiewać Violettę w „Traviacie”. I została na zawsze. Poszła za radą swojej profesorki Ireny Bardy-Tartyłło, która mówiła, iż trzeba mieć swoje gniazdo, z którego się wyfruwa i do którego się wraca. Elżbieta Wysoczańska mówi, iż w stopniowaniu swojego jestestwa, to Francja wysuwa się na pierwszą pozycję. Odwiedza Poznań regularnie. Ostatnia wizyta była otulona trenem rozpaczy po śmierci matki.

Tam (w Europie zachodniej – przyp. red.) młode dziewczyny już od najmłodszych lat uczone są przez swoje babcie jak robić własne kremy i maseczki. W jej dziecięcych planach zawsze była chęć stworzenia pewnej kosmetycznej wymiany dziedzictwa wschodnio-zachodniego w kosmetyce, przy wykorzystaniu wysokiej technologii do opracowania idealnych składników naturalnych.

W toku spotkania, dowiedziałem się również, iż wybierając miejsce naszej rozmowy, wybrałem całkowicie nieświadomie miejsce premiery marki Visoanska. Od tamtego czasu w Printemps, minęło już 16 lat. Marka jest dzisiaj synonimem prestiżu i luksusu.

Ciąg dalszy czerwonego dywanu

W 2015 roku, właścicielka została wyróżniona w kategorii „Biznes” we francuskiej edycji Konkursu „Wybitny Polak”, by rok później zostać jego laureatką, a następnie sięgnąć po najwyższy laur, wygrywając światową edycję. Jako świadectwo zaangażowania i dumy ze swoich korzeni kulturowych, Elżbieta wybrała dla swojej marki własne nazwisko, które jest gwarancją najwyższej jakości produktów.

Elżbieta Wysoczańska, fot. z archiwum prywatnego

Te dostępne są w luksusowych perfumeriach, domach towarowych (jak Harrods w Londynie i wspomniany Printemps w Paryżu) oraz w wyselekcjonowanych ośrodkach SPA. W 2014 r. marka została przyjęta do ekskluzywnego Comité Vendôme – grupy zrzeszającej najbardziej eksluzywne marki paryskie. Wcześniej, w 2007 roku zdobyła kosmetycznego Oscara we Francji.

A jakie są inne inne pasje właścicielki marki VISOANSKA? Na to pytanie bez wahania odpowiada:

„Sztuka i muzyka”.

Elżbieta to także muza świata mody. Od kilku lat, regularnie bierze udział w pokazach wysokiej mody, także jako ich współorganizatorka. Prócz występów (zarówno w roli konferansjerki jak i modelki) w Paryżu, zapraszana jest także do stolic państw Europy Południowej, Afryki i Azji. Jak sama mówi:

„Młodzi charyzmatyczni projektanci mają bardzo dużo do powiedzenia. Moda się zmienia, a móc obserwować następujące po sobie trendy jest jedną z najpiękniejszych lekcji w moim zawodowym życiu.”

Mogący zawstydzić, artystyczny dorobek Wysoczańskiej dojrzewa także poza Paryżem, w jej letniej rezydencji otulonej zielenią doliny Sekwany, niedaleko Fontainebleau.

„Wielki sukces, poprzedzają małe, często niewidzialne zwycięstwa…” – tak kończy wywiad na tarasach Printemps moja rozmówczyni.

Idź do oryginalnego materiału