Dziennikarz przetestował polskie Pendolino. "W brytyjskim pociągu można tylko pomarzyć"

gazeta.pl 2 godzin temu
Wiele osób wybiera kolej, zwłaszcza latem, gdy korki potrafią zepsuć każdy wyjazd. Pociągi kuszą szybkością, wygodą i malowniczymi trasami prowadzącymi prosto do serca miast i kurortów. Brytyjski dziennikarz postanowił sprawdzić, jak wygląda taka podróż w Polsce, a podczas oceny, nie szczędził słów.
Rob Crossan, reporter "The Irish Sun", wybrał się w podróż Pendolino z Gdańska do Krakowa i... wysiadł oczarowany. 480 kilometrów w pięć godzin, z posiłkiem, winem i widokami jak z folderu turystycznego, a wszystko za cenę, która w Wielkiej Brytanii nie dałaby choćby namiastki wygody. - Czułem się jak w pierwszej klasie samolotu - przyznał bez ogródek. Komfort, obsługa i cena? Polska kolej bez kompleksów może konkurować z najlepszymi na kontynencie.


REKLAMA


Zobacz wideo Słupsk. Jedno z ciekawszych miast Pomorza. Co zobaczyć?


Zamiast do samolotu, wskoczył w pociąg. Brytyjski dziennikarz na tropie przygody
Podróż rozpoczęła się w Gdańsku, nadmorskim mieście, w którym, jak zauważył dziennikarz, "ciężar historii wciąż unosi się w powietrzu". Crossan odwiedził Muzeum II Wojny Światowej, a szczególne wrażenie zrobiły na nim realistyczne ekspozycje, w tym odtworzona ulica i potężny czołg T-34. Docenił powagę miejsca i brak "hollywoodzkiej fikcji".
Wieczorem zajrzał do hotelu Mercure, gdzie skorzystał z oferty koktajlowej, a później przeniósł się do baru, w którym testował lokalne wódki przy dźwiękach DJ-skich setów, rozsiadłszy się na "skórzanych kanapach w stylu retro". Kontrast, między pamięcią wojny a nocnym życiem, zbudował jego obraz Gdańska jako miasta pełnego warstw i niespodzianek.


Następnego dnia przyszedł czas na podróż do Krakowa. Wsiadł do Pendolino, wybierając wagon pierwszej klasy. Już na wejściu został poczęstowany bajglem z wędzonym łososiem, pesto i serkiem śmietankowym. Cała trasa, licząca 480 kilometrów, zajęła nieco ponad pięć godzin i kosztowała około 40 funtów, co było dla niego świetną ofertą.


Dla porównania - za podróż z Londynu do Glasgow w podobnych warunkach trzeba zapłacić dziesięć razy więcej


- skomentował. Nie była to jedna z tych podróży, które chciałoby się jak najszybciej zakończyć i wymazać z pamięci. Wręcz przeciwnie, od profesjonalnej obsługi, przez wygodne wnętrze, po przesuwające się za oknem krajobrazy, wszystko pozytywnie go zaskoczyło.


PKP (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl


Czy podróż w Pendolino jest wygodna? Dziennikarz nie szczędził zachwytów
Przejazd przez środek Polski okazał się dla Roba Crossana nie tylko komfortowy, ale także zaskakująco malowniczy. Za oknem przesuwały się krajobrazy, które bardziej przypominały nostalgiczne widoki z brytyjskich pocztówek niż obraz nowoczesnej Europy Środkowej. Brzozowe zagajniki, czerwone stodoły, opuszczone stacje z kwiatowymi rabatami i rzeki migoczące w słońcu - wszystko to tworzyło atmosferę spokoju i prostoty.


Mijamy Warszawę - miasto parków i wieżowców - a potem znów zapadamy się w krajobraz, który przypomina mi hrabstwa Lincolnshire czy Kent sprzed 50 lat


- relacjonował. Chmury zawieszone nisko nad wsią i gra świateł przebijających się przez drzewa sprawiły, iż ta część trasy zapadła mu w pamięć. Podróż, zamiast męczyć, uspokajała. Crossan chłonął krajobrazy, odnajdując w nich znajome kadry z brytyjskiej codzienności.


Po dotarciu do Krakowa nie zatrzymał się jednak na dworcu i ruszył od razu w stronę zabytkowego centrum. Zwiedzał arkady, dziedzińce, zaglądał na Wawel i spacerował wzdłuż Wisły. Wieczór zakończył kolacją w jednej z bardziej znanych restauracji - "Pod Baranem", gdzie skosztował tradycyjnych pierogów i cielęciny z grzybami, w otoczeniu wystroju przypominającego domowy salon. Noc spędził w hotelu Mercure Fabryczna, który łączył industrialny klimat z wygodą, dając przyjemne zakończenie intensywnego, ale odprężającego dnia.


Nie trzeba luksusowego rejsu czy tysięcy mil lotniczych. Polska kolej potrafi rozpieścić w sposób, o jakim w brytyjskim pociągu można tylko pomarzyć


- zauważył, kończąc swoją relację w brytyjskim dzienniku. Co najbardziej cenisz w podróży pociągiem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału