

To pierwsza tego typu inicjatywa zorganizowana w tej części Opola. Jednak z sukcesem, wszystkie zarezerwowane stoły były zajęte przez sprzedających, a i kupujących nie zabrakło. Organizatorzy zapewniają, iż będzie powtórka.
– Pomysł narodził się z obserwacji mediów społecznościowych – mówi Marzena Sedlaczek, z Rady Dzielnicy Zaodrze. – Często widzimy, iż ktoś wyprzedaje swoje rzeczy i stwierdziliśmy, iż fajnie byłoby to zrobić jako rada, a ponieważ mamy dobre relacje z naszą parafią, to proboszcz udzielił nam miejsca i widzi możliwość dłuższej współpracy.
– Już są pytania, kiedy następna edycja wyprzedaży garażowej – dodaje Jacek Kasprzyk, z Rady Dzielnicy Zaodrze. – Zgłaszały się do nas też osoby, którym tym razem już musieliśmy odmawiać ze względu na brak stołów.
– Przyniosłam między innymi lektury, podręczniki do niemieckiego, szkło, ciuchy, maskotki i wiele innych rzeczy – wylicza jedna z uczestniczek.
– Głównie mam zabawki od dzieci, moje torebki i trochę narzędzi – mówi kolejna ze sprzedających.
Marzena Sedlaczek, Jacek Kasprzyk, uczestniczki:









