Dzięki szkolnym wycieczkom uczniowie wyrastają na ludzi. Matka: Płakałam bardziej niż on

gazeta.pl 4 godzin temu
Wycieczki szkolne są tematem burzliwych dyskusji. O tym, jak wyjazdy kształtują młodego człowieka, pisze nasza czytelniczka, mama 13-letniego chłopca. Jej doświadczenia pokazują, iż czas spędzony poza domem może być nieocenioną lekcją odpowiedzialności i pewności siebie.Czytelniczka przyznaje, że: - Syn od lat najmłodszych co drugi weekend nocował u jednych/drugich dziadków - rzadko ze mną. Pierwsze wycieczki zaczęły się w przedszkolu - oczywiście kilkugodzinne. Zawody sportowe, wyjazdy do parku botanicznego, Parku Śląskiego. Szkoła to 5-dniowa wycieczka na zieloną szkołę, która odbyła się, jak syn miał 9 lat. Tak 5 dni nad morzem, mieszkamy na Górnym Śląsku. Telefon dzieci miały, ale tylko wieczorami do kontaktu, tak tylko w godzinach 20:00-20:30. Kontakt z rodzicami i papa. Przez 5 dni syn zadzwonił dwa razy, ale mieliśmy na messengerze codziennie info od pani co, gdzie i jak. Miał pełno zabaw, szkoleń dostosowanych do wieku, zabaw wieczorami. Od tamtej pory były wycieczki max. dwudniowe, ale ze względu na finanse.
REKLAMA


Zobacz wideo


Lektury szkolne nie powinny być tematem debat o edukacji


Już takie pierwsze wyjazdy pokazują, iż dziecko potrafi odnaleźć się w nowych sytuacjach, choćby przy ograniczonym kontakcie z rodzicami. Codzienne wiadomości od wychowawcy pozwalały rodzicom śledzić przebieg wycieczki i dawały poczucie, iż wszystko przebiega bezpiecznie. To dzięki nim opiekunowie spali spokojnie, a dzieci uczyły się, czym jest samodzielność, kooperacja z rówieśnikami i jak trudne czasami jest podejmowanie własnych decyzji.Kolonie to dopiero lekcja samodzielności- W wielu 12 lat pojechał na kolonie na 10 dni. Tak, płakałam bardziej niż on. Był w Tatrach, nauczył się wielu rzeczy o przetrwaniu, o filtrowaniu wody itp. 10 dni poza domem, ale najważniejsze jest szczęście dziecka. Nie, nie pojechałam tam ani razu, dziennie dostawałam 2-3 zdjęcia i krótkie info, iż żyje i nic mu nie jest - opowiada nasza czytelniczka.Puszczenie dzieci "w świat" nie jest rzeczą, która przychodzi rodzicom "ot tak, po prostu". Ale większość z nich wie, iż to cenna lekcja, którą każdy uczeń powinien odrobić. - Teraz syn ma 13 lat, w maju był na wycieczce ze szkoły (mieszanka chętnych z różnych klas) we Włoszech na 5 dni. Miał WhatsApp i pisał wieczorem, wysyłał zdjęcia bądź dzwonił, ale też trzy razy maksymalnie. Jak wracali po zwiedzaniu, mieli dość i często padali jak kawki - opowiada mama chłopca.Korzyści są trudne do zliczeniaJak pokazuje doświadczenie syna naszej czytelniczki, regularne wyjazdy i kontakt z rówieśnikami w nowych sytuacjach przynoszą wymierne korzyści. - Co mu to dało? Jest w pełni samodzielny, potrafi sobie poradzić, jak jest sam, zrobić zakupy, ma swoją kartę i jest bardzo odpowiedzialny. Potrafi zrobić śniadanie dla całej rodziny, wynieść śmieci, posprzątać kuwetę, umyć klatki od świnek morskich czy pojechać autobusem o dwa miasta dalej na grilla do kolegi, na basen z kolegami itd. Co jeszcze ma? Pewność siebie, iż sobie w życiu poradzi. Moja pewność jest taka sama. Mój syn da sobie radę - dodaje matka.


Dzieciństwo ma znaczenieCzytelniczka zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jej własne doświadczenia z dzieciństwa ukształtowały sposób, w jaki podchodzi do wychowania. - Mieszkałam w mieście, wychodziłam rano i wracałam wieczorem. Szytą głowę miałam kilka razy, o reszcie choćby nie wspomnę. Wakacje spędzałam na wsi, też nas nie było cały dzień. I nikt nie szukał, albo się przyszło na obiad, albo chodziło się głodnym do kolacji. Trzeba było pomóc przy krowach, kurach czy świniach. Przerzucać żyto, układać snopy siana czy słomy, karmić krowy i inne zwierzęta, zbierać jajka. Piękne czasy, bo dziecko miało obowiązki, a po nich było wolne na danych warunkach. Jestem kobietą, która w domu sama zrobiła sobie remont, gdy mąż był w pracy, umiem gipsować, malować, gruntować czy wiercić.Takie doświadczenia uczą szacunku do pracy i odpowiedzialności, ale też dają poczucie niezależności i euforia z samodzielnych decyzji. Dzięki takim lekcjom dzieci zdobywają kompetencje, które procentują w dorosłym życiu - od codziennych obowiązków po radzenie sobie w sytuacjach wymagających odwagi i samodzielności.Jak wspominasz swoje dzieciństwo? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału