Zdawać by się mogło, iż praca na pokładzie jest spełnieniem marzeń. Dla niektórych to zaledwie kilka godzin w powietrzu i obsługa pasażerów przy jednoczesnej możliwości podróżowania w najdalsze zakątki świata oraz wysokich zarobkach. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, jak olbrzymia odpowiedzialność się za tym kryje. Tym bardziej iż nie wszystkie loty należą do najprzyjemniejszych. Czasami podczas podróży dochodzi do sytuacji, od których włos jeży się na głowie. O jednej z nich opowiedziała w rozmowie z serwisem bestfastlive.co.uk stewardesa z 14-letnim doświadczeniem.
REKLAMA
Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park
Co się stanie, jak ktoś umrze w samolocie? Stewardesa postawiła sprawę jasno
Turbulencje, problemy ze sprzętem, awaryjne lądowanie i złe samopoczucie pasażerów to tylko wierzchołek góry lodowej wyzwań, z jakimi w nagłych sytuacjach musi mierzyć się obsługa samolotu. Czasami dochodzi do znacznie poważniejszych problemów. Co się dzieje, gdy ktoś umrze na pokładzie? Choć to ekstremalnie rzadkie przypadki, nie oznacza to, iż się nie zdarzają. Co dzieje się potem? - Linie lotnicze mają specjalną procedurę w takich przypadkach - wyjawiła stewardesa Barbara Bacillieri.
jeżeli podczas podróży dojdzie do nagłego pogorszenia stanu zdrowia lub zgonu jednego z pasażerów, najpewniej najpierw dowiedzą się o tym inni podróżni, który zawiadomią stewardesę. Ta natomiast powinna poinformować o zaistniałej sytuacji pozostałych członków załogi, którzy przekażą wszystko kapitanowi. Sama stewardesa sprawdzi funkcje życiowe poszkodowanego, a w razie potrzeby rozpocznie resuscytację krążeniowo-oddechową. Wtedy też powinno paść słynne pytanie o lekarza, które zada ktoś inny z personelu. jeżeli takowy jest na pokładzie, będzie mógł wkroczyć do akcji. Choć większość linii nie dysponuje własnym specjalistą, bardzo często wśród podróżnych znajduje się odpowiednia osoba.
Wnętrze samolotuFot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl
Tak wyglądają procedury, gdy umrze pasażer. Stewardesa miała taką sytuację
Stewardesa przyznała, iż jeżeli faktycznie dojdzie do śmierci na pokładzie, są dwie możliwości. Pierwsza z nich zakłada lądowanie na pobliskim lotnisku "jeśli wpłynie to na bezpieczeństwo lotu lub pasażerów. Druga natomiast, gdy wszystko jest pod kontrolą i nikomu więcej nic nie grozi, to kontynuowanie podróży do miejsca docelowego. Co w takim przypadku z osobą, która odeszła? Nie martw się, nie będzie konieczności spędzenia całej podróży przy jej ciele.
- Stewardesy spróbują przenieść zmarłego do wolnego rzędu siedzeń lub przeniosą pasażera obok niego. A jeżeli nie ma wolnych miejsc, martwy pasażer zostanie zabrany do części samolotu, gdzie nie będzie go widać. Tak się kiedyś stało podczas lotu, którym leciałam - uspokaja Barbara. Jak przyznała, założyła wtedy zmarłemu maskę na twarz, by zakryć mu oczy, oraz dokładnie przykryła kocem. Inna sytuacja zdarzyła się jej znajomemu. Z powodu braku miejsc przeniesiono ciało do kuchni dla personelu pokładowego. Na koniec warto zaznaczyć, iż oficjalnie na pokładzie samolotu nikt nie umiera. Wszystko dlatego, iż w takiej sytuacji konieczne jest oficjalne stwierdzenie zgonu, co robi odpowiedni lekarz. Jak często latasz samolotem? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.





