Dynia, jabłka, gruszki, orzechy i suszone śliwki!

migracjakrolowej.home.blog 1 miesiąc temu

Jakoś bez sensu mi ostatnio wychodzą zakupy. Ciągle odkrywam, iż czegoś nie mam i w sumie to mogłam to kupić. Takich dziwnych rzeczy. Skończył się proszek do czyszczenia wanny, papiery do pieczenia (a pieczemy dużo), albo niebieskie worki na śmieci (papier). No więc co jadę, to zgarniam jakieś dziecko, albo dzieci. Umawiamy się gdzieś po drodze, albo już na miejscu w sklepie (tak jak wyżej) i razem JAKOŚ powoli uzupełniamy zapasy!

Byłam też na rynku – bardzo był napięty ten poranek, ale wszystko z grafika się zmieściło i odczulanie z Lilka się udało, a dom mam zawalony warzywkami i smakołykami z rynku! Rozpoczęliśmy też jesienno-zimową kurację tranem i witaminą D3. Tyle, iż spacer z Bibs był błyskawiczny, ale to wieczorem zrobię z nią większą pętlę!

<>><<>

  • Łucja, kojarzysz tego blondynka z piekarni, który nie mógł się zdecydować, którą z NAS podrywa?
  • Tak. Co z nim?
  • Obraca tę brunetkę, która z nim pracuje. Dziś jak rano weszłam, było dużo chichotów na zapleczu, a potem wyszedł taki rozemłany.
  • NIE!!!!
  • Lila powiedziała TO samo!
Idź do oryginalnego materiału