Łeba to jedna z rzek, którą warto polecić miłośnikom kajakarstwa z pewnym doświadczeniem. 19-kilometrowa trasa z Paraszyna do Łęczyc ma w sobie mnóstwo magii i uroku, ale jest też wyzwaniem. Pokonanie trasy zajmie cały dzień i z pewnością pochłonie nieco energii. Przed zwodowaniem warto zaopatrzyć się w odpowiedni zapas kalorii. Spływ dobrze jest zacząć odpowiednio wcześnie i zostawić sobie zapas czasowy.
Łeba. Pokonywanie kolejnych przeszkód
W Paraszynie znajduje się przestronna i dobrze wyposażona przystań kajakowa. To najwygodniejsze miejsce do rozpoczęcia spływu odcinkiem.
Łeba rozkręca się bardzo szybko. Po kilkuset metrach od startu rzeka wpływa w zagłębienie, zaczyna meandrować, a w korycie pojawiają się pierwsze przeszkody. Klimat pierwszym kilometrom nadają sporych rozmiarów olchy zacieniające dolinę, krzewy trzmieliny i kaliny oraz pędzący nurt. Zalegające w wodzie pniaki i wartko płynąca woda tworzą na tym etapie kilka wymagających uciążliwości. Czeka Was także pokonywanie bystrzy i jedna przenoska – przy betonowym spiętrzeniu. Od strony wschodniej Łeba przyjmuje kilka małych dopływów. To niewielkie strumienie spływające z obszaru rezerwatu „Wąwozy Paraszyńskie” – wyjątkowego pod względem liczby źródlisk w skali całego Pomorza. Fragment do trasy S6 jest bardzo bujny i dziki. Łatwo tu o spotkanie z zimorodkiem albo sarną – szczególnie, kiedy płynie się po sezonie.
Trzmielina pospolita
Za trasą S6 Łeba przepływa przez dwie osady – Bożepole Małe i Bożepole Wielkie. Czekają tutaj trzy przenoski: przy elektrowni wodnej w Bożympolu Małym (prawa strona, ok. 700 m) i podobna, w Bożympolu Wielkim (lewa strona, ok. 100 m). Na odcinku przepływającym przez obie miejscowości możecie spodziewać się płycizn i zwałek. Warto też rozważyć postój w Bożychpolach. Znajduje się tutaj przystań kajakowa, dzięki której można wygodnie zejść na brzeg. W miejscowościach są sklepy spożywcze, gdzie można uzupełnić zapasy (jedyne na całej trasie) oraz można także odnaleźć ruiny dwóch pałaców, w tym ruiny pałacu Rodziny von Lantosch.
Poniżej Bożegopola Wielkiego Łeba przedstawia się z nieco innej strony. Dalszy fragment trasy nie będzie już prowadził przez las. Co prawda rzeka płynie w cieniu drzew, ale dolina znajduje się pośród pól i łąk. Zadrzewione jest jedynie samo koryto. Aż do Łęczyc Łupawa wyraźnie meandruje. Na pokonanie czeka kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt zakrętów o promieniu 180 stopni. Zakola Łeby, od wewnętrznej strony są najczęściej bardzo bujnie porośnięte, co tylko potęguje wrażenie doświadczania bliskiego kontaktu z naturą. Spływ drugą połową odcinka można by określić mianem przeprawy przez wodny busz. Miejscami roślinność wręcz kipi z brzegów i atmosfera przebywania w dzikim miejscu udziela się dobitnie. Przyroda rozwinęła w dolinie Łeby wiele warstw, które wpływają na widokową atrakcyjność odcinka. Stare drzewa obrośnięte są bluszczami, podwodna roślinność wypełnia przestrzenie pomiędzy kolejnymi zwałkami, liczne krzaki i powalone pnie tworzą ze spływu Łebą namiastkę eksploracji nieodkrytego zakątka Ziemi. Bez problemu można dostrzec ślady działalności bobrów albo śledzić wzrokiem krążące nad doliną żurawie.
Odcinek za Bożympolem Wielkim widziany z lotu ptaka
Fragment od Bożegopola Wielkiego do Łęczyc jest spokojniejszy pod względem nurtu, ale bardziej wymagający, jeżeli wziąć pod uwagę ilość przeszkód, jakie pozostają do pokonania. Natomiast początkowy etap spływu, od Paraszyna do Bożegopola Małego, nie ma tak wielu powalonych drzew, ale jego płynne pokonanie częściej wymaga umiejętności technicznych. Dwie twarze Łeby stanowią doskonałe, całodniowe wyzwanie dla wytrwałych kajakarzy poszukujących niebanalnych szlaków wodnych.
Przed Łęczycami do pokonania pozostają jeszcze dwie przenoski. Jedna przy spiętrzeniu, na wysokości Wielistowa (prawy brzeg, ok. 30 m) oraz druga, przy małej elektrowni wodnej w samych Łęczycach (lewy brzeg. ok. 40 m). Jednak po pokonaniu dziesiątek powalonych drzew na ostatnich kilometrach trasy, przenoski nie sprawiają już żadnego kłopotu. Spływ kończy się na nowej i wygodnej przystani kajakowej w Łęczycach. W Łęczycach, ok. 1 km od miejsca zakończenia spływu znajduje się stacja kolejowa. Ta informacja może przydać się kajakarzom pływającym własnym sprzętem, w szczególności kajakami pneumatycznymi oraz packraftami.
19-kilometrowa trasa z Paraszyna do Łęczyc to wyśmienity pomysł na całodniową przygodę, po której każdy schabowy czy rosół będzie smakował niczym najbardziej wykwintny przysmak z dionizosowego stołu.
Więcej tras kajakowych Pomorza znajdziecie na
oraz
Pomorskie Szlaki Kajakowe