Dramatyczny los pałacu

szaryburek.pl 4 dni temu

Choć Pałac w Głębowicach został wpisany wraz z otaczającym go parkiem do rejestru zabytków i tak popada w ruinę. Szkoda, bo kiedyś musiało to być naprawdę piękne miejsce. Na terenie pałacu znajduje się także waląca się oranżeria oraz kaplica, w której pływają w zalanym mauzoleum porozwalane trumny. Dodatkowo ktoś zniszczył płyty nagrobne leżące w kaplicy. Właściciel, który kupił w 1996 r. ten majątek, jakby… zapadł się pod ziemię.

Całkiem niedawno, bo na początku maja, z ciekawości pojechałem zobaczyć ruiny pałacu, które znajdują się w miejscowości Głębowice. Jest to niewielka wieś położona w województwie dolnośląskim, w której niegdyś stał okazały, klasycystyczny pałac. Pod koniec XVIII w. tutejsze ziemie zakupił hrabia Gustav von Rödern. Jego syn Erdmann Gustav, zlecił na miejscu starego dworu, wybudowanie nowego pałacu. Na przestrzeni wieków, obiekt był kilkukrotnie przebudowywany, w efekcie czego powstała naprawdę okazała rezydencja.

W późniejszym okresie pałac wraz z przyległymi gruntami za sumę 1,9 mln marek przeszły do rąk Friedricha Pourtalèsa. Był on niemieckim dyplomatą, a także ambasadorem Niemiec w Rosji w latach 1907–1914. Dzięki niemu pałac wzbogacił się o cenne dzieła sztuki, które odziedziczył po ojcu. W rezydencji pojawiły się bardzo interesujące eksponaty, renesansowe rzeźby włoskiego rzeźbiarza i architekta Jacopo Sansovino. Brązowe figury Marsa i Neptuna pochodzące z weneckiego pałacu Rezzonico i wiele innych cennych eksponatów.

Podczas II wojny światowej w pałacu przechowywano grafiki z Wrocławskiego Muzeum Sztuk Pięknych, aby uchronić je przed zniszczeniami wojennymi. Niestety po zakończeniu wojny pałac został splądrowany i zdewastowany przez rosyjskich żołnierzy. W kolejnych latach majątek znalazł się w posiadaniu Państwowego Gospodarstwa Rolnego. W pałacu urządzono między innymi mieszkania dla pracowników przedsiębiorstwa. Około 1980 roku właścicielem zabytku był już Kombinat Rolno-Przemysłowy „Dolpasz”. Budynek nieprawidłowo użytkowany i nieremontowany z roku na rok popadał w coraz większą ruinę, więc wysiedlono wszystkich mieszkańców. W późniejszych latach próbowano jeszcze w większym lub mniejszym stopniu remontować posiadłość, jednak nie przyniosło to zamierzonych efektów.

W 1996 r. wydawałoby się, iż pałac w końcu dostanie drugie życie, ponieważ posiadłość nabyła jedna z firm z Gdańska. Inwestor od razu rozpoczął prace remontowe, jednak po krótkim czasie je zakończył, od tamtej pory pałac popada w coraz większą ruinę. Ciężko, aż opisać stan tego pałacu, wszystko się sypie i jak na razie nic nie wskazuje na to, aby jego stan się polepszył.

Teren pałacu jest naprawdę spory, znajduje się tu park o powierzchni około 38,5 ha i dwa spore stawy. Rosną tu ogromne i wiekowe drzewa. Spacerując po parku, ma się wrażenie, jakby było się w innym wymiarze. Po krótkim spacerze docieram do budynku z czerwonej cegły, jest to neogotycka kaplica wraz z mauzoleum rodu Pourtalès. Projekt kaplicy w latach 1862–1864 przygotował niemiecki architekt Karl Lüdecke.

Tak wygląda wnętrze kaplicy.

Wchodząc na piętro, zauważyłem, iż leżą tam pęknięte płyty nagrobne. Chociaż kaplica znajduje się na terenie parku, nie jest wpisana do rejestru zabytków.

Zaglądając przez wybity otwór do mauzoleum, można zobaczyć porozwalane trumny, które pływają w zalanym pomieszczeniu. Naprawdę przykry widok.

W 2021 r. interweniował w tej sprawie „Fakt”, ludzkie szczątki, które pływały tu jeszcze kilka lat temu, zostały zabezpieczone. Wszczęto także postępowanie w kierunku znieważenia zwłok, co jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo więzienia do lat 2.

Jak możemy przeczytać w serwisie „Fakt”: „Prokuratura Rejonowa w Wołowie prowadzi już postępowanie przygotowawcze przeciwko Kazimierzowi D., właścicielowi zespołu pałacowo-ogrodowego w Głębowicach o zniszczenie lub uszkodzenie zabytku, co jest zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Prokuratura zarzuciła podejrzanemu, iż w okresie od marca 1999 r. do maja 2020 r. poprzez zaniechanie obowiązków, wynikających z ustawy o ochronie zabytków, doprowadził do samoistnego niszczenia obiektu.”

Próbowano skontaktować się choćby z właścicielem pałacu, niestety bezskutecznie.

Na terenie pałacu znajdują się także ruiny oranżerii.

Moją pasją są podróże i fotografowanie miejsc mniej znanych, zapomnianych, niedostępnych i opuszczonych. Staram się wyszukiwać miejsca, według mnie warte uwagi, mające swój klimat i urok. Myślę, iż stworzyła się wokół tego co robię jakaś mała, fajna społeczność. Nigdy nie myślałem, iż to zrobię, ale doszedłem do wniosku, iż stworzę swój Patronite. Wspierając mnie na nim, sprawisz, iż będę mógł rozwinąć mojego bloga, wyjeżdżać częściej i dalej i z tego tworzyć fajne relacje. W ten sposób także Wam podpowiadać jakieś interesujące miejsce na wyprawy. Kto wie, może to kiedyś przerodzi się w moją jedyną pracę… Bardzo dziękuję Kamili, Andrzejowi, Patrycji, Tadeuszowi, Pawłowi, Karolinie, Magdalenie, Małgorzacie, Władysławowi, Alexowi i Magdzie, którzy wsparli moje działania i zostali moimi pierwszymi patronami.

Idź do oryginalnego materiału