Dowalić cyklistom!

tabazella.blogspot.com 1 tydzień temu

Dziś trochę o dyżurnych do bicia, tak z okazji wyborów landowych w Turyngii i Saksonii. Klasyka problemu zastępczego - w Niemczech w 2023 roku mieszkało około 1,55 miliona osób pochodzących z Turcji, Afgańczyków 400 tysięcy, ponad 1,22 miliona Syryjczyków lub podających się za Syryjczyków, Irakijczyków i Irańczyków paręset tysięcy, kilka mniej Somalijczyków. Wszystko, Panie tego, muslimy. W 2023 roku o azyl w Niemczech ubiegało się 135 961 osób, najwięcej z wymienionych wyżej krajów. To rzecz jasna nie wszystko, doliczcie trzymilionową diasporę rosyjską, dwumilionową polską, paruset tysięczną ukraińską, wietnamską itd. Oczywiście samo zło to ta emigracja z państw muzułmańskich, no bo się nie integrują, nie chcą i w ogóle socjal tylko im w głowie ( kto do cholery daje zasiłki kiedy ma w kraju brak rąk do pracy?! ). Zaraz dochodzimy do biednego białego człowieka. Taa... Mła w tym widzi całkiem nieźle prowadzoną wojenkę propagandową, polegającą na wspieraniu ruchów skrajnych przez autorytaryzmy. Z jednej strony lewacki wokizm, z drugiej strony prawackie faszyzujące grupy, jedni i drudzy głośni i chętni by zachwiać systemem, nie po to by go zmienić, tylko by przejąć jego możliwości. Klasyczna podkowa, programy skrajnej lewicy i skrajnej prawicy różnią się szczególikami, miłość do zamordyzmu zieje z obu. A teraz do realu - na zdrowy rozum, o ile w 82 milionowych Niemczech 5% ludzi wyznawa islam to jaki realny wpływ mają na życie większości obywateli BRD? Wg. mendiów to wielki, normalnie talahony czyhają. Cholerni migranci! Mła tu nie będzie migrantów jak leci rozgrzeszać, bo majo za uszami, faktem jest iż 25% Niemców jest Niemcami przyfastrygowanymi ale Naturdeutsche to powinni się zdrowo w główkę puknąć, o ile uważają iż całe zło w Niemczech to migranci. Podobnie jest z Brytyjczykami, od 2008 roku płace realne w Albionie się nie podniosły za bardzo, to przyczyna społecznej złości i powód walenia w migrantów "zabierających pracę" ( Polacy, Rumuni, Bułgarzy ) i "żyjących z zasiłków" ( Indie, kraje arabskie, czarna Afryka ).

Problem Niemiec od lat jest ten sam, Niemcy nie są elastyczne i nie potrafią porzucić jednej wizji na rzecz drugiej. Przypominają wielki statek, który mimo wyłączonych maszyn przez cały czas płynie ku górze lodowej. Uczepiły się wizji państwa socjalnego do bólu, gdzie spokój społeczny opłacany jest obficie świadczeniami, działającego dla dobra koncernów umożliwiających politykom kupowanie głosów. Strukturalne problemy gospodarki niemieckiej to: niewystarczająca do utrzymania pozycji technologicznego giganta innowacyjność i system nadmiernych świadczeń społecznych. Dodajmy do tego problem korupcji polityków nie tylko przez koncerny ale przez Rosję i Chiny i już jest jazda. Mła nie dziwi iż mendia nagle na tę piankę z nawarzonego piwka, czyli na imigrantów szczujo. Zawsze to łatwiej niż zaćwierkać iż Niemcy mają problem przez głupotę rzundzących, z uwielbianą Makrelą na czele. Zwłaszcza dlatego iż się tę Makrelę pompowało aż niemiło i poświęcało dla jej interesu, nie wiadomo dlaczego utożsamianego z interesem państwa, niezależność dziennikarską. Teraz maczety i sztylety w muslimskich rękach na jedynkach, zamiast rozliczeń srandemii i zielonego wału. A ludzie dają się nabierać na te plewy, jak zawsze zresztą. W UK jest podobnie. Niechęć do przyznania iż coś było nie tak w życiu na kredyt, kiedy na sukces gospodarczy największy wpływ miały niskie pensje imigrantów zapierniczających na piąte pokolenie lokalsów na benefitach. W Stanach nie lepiej, ekonomiści nabierają wody w usta, mało takich odważnych, którzy wprost mówią, iż amerykańska gospodarka, ten dziki kapitalizm, stoi na pracy nielegalnych migrantów. Tych wyliczeń nie chce znać żaden polityk, samą wiedzą obraziłby nie tylko swoich wyborców ale i donatorów, którzy z takiej migranckiej pracy czerpią profity.

Największy ból dupy jest zawsze wtedy kiedy uświadamiamy sobie iż dwa i dwa jest cztery i żadne cudowne prawo ekonomii tego nie zmieni. Pożegnanie z socjalem trudne, więc politycy postarali się o chłopców do bicia. Ludzie z III świata zastępują Żydów, częściowo bo dziedzictwo "Protokołów mędrców Syjonu" ma się świetnie. Mła pisała w komencie u Oli iż w tej chwili propagandę zapodaje się głównie na dwa sposoby - przekaz nadpoprawny politycznie i spiskowe teorie dziejów. Tę papę dają czasem te same przekaziory a niekiedy, dla większego prawdopodobieństwa, przekaziory związane z przeciwną linią polityczną. Jak się pogrzebie nieco głębiej to wychodzi iż nie ma żadnej przeciwnej linii politycznej a jest jednakie umiłowanie kasy z tak wydajnego źródełka jakim jest publiczna kiesa. Człowiek bardzo by nie chciała zostać symetrystką ale bywa iż real nie pozwala. Mła widzi jak wiją się ludzie, którzy zarąbali gospodarkę, ograniczali i przez cały czas ograniczają prawa obywatelskie podpierając się z dupy wziętymi teoriami przepłaconych grantami naukowców, jak UE brnie dalej w porządek, który doprowadzi do jej rozpadu. Z drugiej strony mła widzi jak tę polityczną głupotę, klasyczną chorobę władzy usiłującej uniknąć wszelkimi środkami odpowiedzialności i społecznej kontroli - vide wygibasy Makarona z francuskim rządem, którego nie ma bo nie ma - wykorzystują państwa autorytarne, które w miarę słabnięcia własnych gospodarek walą tyle środków w propagandę, by te demokracje zachodnie za bardzo im nie odjechały. Normalny człowiek jest między młotem i kowadłem, zewsząd obrywa propagandą. Od swoich i od cudzych, jak to zwyczajowo na wojence.

P.S. Odbyła się w Stanach debata prezydencka, taka ze ślizganiem się obojga kandydatów po tym co najważniejsze. Cisza o tym iż przydałaby się zmiana konstytucji która jest anachroniczna w kwestiach wyborczych i nie tylko nie zapewnia poszczególnym stanom równego wpływu na wynik wyborów, co wręcz wypacza wyniki głosowań. Zero pomysłu na to jak przestać zabijać dla zysku swoich obywateli śmieciowym żarciem, lekami, brakiem podstawowego, darmowego dostępu do służby zdrowia. Było za to mnóstwo bredzenia, ze wskazaniem na większe idiotyzmy z ust Ryżego, choć kontrkandydatka tyż starała się bardzo głupoty pleść. Faktem jest iż miała pod górkę, bo w końcu Ryżemu można zawsze wygrzebać iż w latach 90 i pierwszej dekadzie XXI wieku przenoszenie produkcji do tanich Chin mu nie przeszkadzało. Teraz republikanie krzyczą "Make USA great again", taa... Kokosance można co najwyżej wypomnieć z tego czasu zdziwne romanse ale one nie przekładały się na amerykański rynek pracy. Jak dla mła to ta debata była jak gra w pomidora, kto pierwszy się podkarwi i powie zamiast słowa "pomidor" cóś bardzo głupiego. Hym... Amerykanie wyhodowali sobie jeszcze bardziej kiepską klasę polityczną niż nasza, pewnie na zasadzie iż w Ameryce wszystko większe, poziom degrengolady polityków tyż. Kto wygrał? Młodsza zawodniczka. Nie dlatego iż ma jakiś gryplan, jest tylko młodsza a Ryży jest wspomnieniem po polityku z 2016 roku. Czy debata zapewni Kokosance zwycięstwo? Nie mam zielonego pojęcia, wszystko się może zdarzyć. W każdym razie ktokolwiek wygra to Amerykanie będą mieli pod górkę.

Mła miała polityką zająć się dopiero koło 20 ale mła wyjeżdża nabrać dystansu a po powrocie będzie miała ciekawsze rzeczy do napisania niż te wynikłe z grzebactwa w politycznych bagienkach netu. Dla osłodzenia Wam paskudnej treści dodawam prace z letniego ogrodu Jane Wormell. W Muzyczniku piosenka o apetyciku na rzundzenie swoim wlasnym światem.

Idź do oryginalnego materiału