Myślałam, iż jestem wspaniałą żoną, kiedy organizowałam kolację z okazji 35. urodzin mojego męża Alexa. Ale kilka minut przed przybyciem gości ogłosił, iż odwołuje przyjęcie, aby pójść do pubu obejrzeć mecz. Co stało się później? Powiedzmy, iż śmiałam się ostatnia.
Sześć lat małżeństwa powinno nauczyć człowieka odrobiny wdzięczności, ale nie Alexa. Każdego roku wkładałam serce i duszę w jego urodziny, tylko po to, by on uznał to za coś oczywistego.
Tym razem jego niewdzięczność osiągnęła nowy poziom.
Sześć lat. Tyle czasu byliśmy z Alexem małżeństwem.
Nie myśl, iż nasz związek jest zły. Alex potrafi być czarujący, gdy tego chce i spędziliśmy razem wspaniałe chwile. Ale jest jedna cecha, która doprowadza mnie do szału.
To jego przekonanie, iż wszystko domyślnie należy do niego.
Na przykład, w ostatnie Święto Dziękczynienia Alex zdecydował, iż powinniśmy zjeść kolację dla obu rodzin. Pewnego ranka przy śniadaniu ogłosił to jako rodzaj objawienia:
„Hej, Claire, myślę, iż w tym roku powinniśmy zaprosić wszystkich na Święto Dziękczynienia”.
„Dobrze – powiedziałam – ale jak podzielimy obowiązki?”.
Wzruszył ramionami, jakby chciał zasugerować, żebym stanęła na głowie.
„Jesteś w tym o wiele lepszy. Będę odpowiedzialna za… cóż, na przykład za drinki. Po prostu spraw, żeby było niezapomniane, dobrze?
Powinnam wiedzieć lepiej, ale i tak się zgodziłam.
Na wielki dzień przygotowałam indyka, dodatki, a choćby dwa ciasta. A co zrobił Alex? Przyniósł do salonu lodówkę pełną piwa. I to było wszystko.
Po kolacji, kiedy wszyscy zachwycali się jedzeniem i wystrojem, Alex zdecydował, iż nadszedł czas, aby przypisać sobie zasługi.
„Cieszę się, iż ci się podobało” – powiedział – »Chciałem, żeby w tym roku było wyjątkowo«.
Pomyślałam, iż się pomyliłam.
„Naprawdę?” zapytałam. „Co miało być wyjątkowe: zapiekanka z fasoli czy dekoracja?”.
Oczywiście zignorowała mnie.
W zeszłym roku, na jego urodziny, stworzyłam dla niego spersonalizowany album ze zdjęciami, wypełniając go zdjęciami z naszych podróży i wyjątkowych chwil. Ale kiedy na niego spojrzał, powiedział:
„Och, gdzie jest prawdziwy prezent?”.
To nie były tylko słowa, które zabolały. To była jego zuchwałość.
W dniu swoich 35. urodzin Alex przeszedł samego siebie.
„Claire, w tym roku chcę zorganizować wielką, wytworną kolację urodzinową” – powiedział – »Zaproś rodzinę, przyjaciół, wszystkich«.
Nie chciałam się zgodzić, ale postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę.
Przez dwa tygodnie starannie planowałam. W menu znalazł się kurczak nadziewany szpinakiem, ziemniaki z rozmarynem, wykwintny deser serów i trójwarstwowy tort czekoladowy z jadalnymi płatkami złota.
W dniu przyjęcia wstałam wcześnie, aby upewnić się, iż wszystko jest idealne. Dom lśnił czystością, stół był udekorowany wykwintnymi serwetkami i manualnie wypisanymi karteczkami z imionami gości.
A Alex? Wszedł do kuchni, przeglądając swój telefon i choćby nie spojrzał na to, co zrobiłam.
Nieźle – mruknął, otwierając lodówkę. A potem dodał:
„Ale nie musisz kończyć”.
Jak to?
Idę z chłopakami do pubu obejrzeć mecz. Powiedzieć wszystkim, iż coś się stało.
Zamarłem.
„Rezygnujesz z własnej kolacji?” zapytałem.
To nic wielkiego, Claire. Oni to zrozumieją.
To był ostateczny cios.
Postanowiłam nie odwoływać imprezy. Zamiast tego wzięłam jedzenie i pojechałam prosto do pubu, w którym był Alex.
Kiedy weszłam do środka, zobaczyłam, iż siedzi z przyjaciółmi, nie wiedząc, iż tam jestem. Zaczęłam układać jedzenie na pobliskim stole.
Stopniowo aromat jedzenia przyciągnął uwagę wszystkich w barze. W końcu Alex odwrócił się i mnie zobaczył.
Claire! Co ty wyprawiasz?” – wysyczał.
Postanowiłeś zostawić mnie z obiadem w domu, więc przyniosłam go tutaj – odpowiedziałam.
W międzyczasie nasze rodziny przeszły przez drzwi. Widząc to wszystko, mama Alexa podeszła do niego i zapytała:
„Co tu się dzieje, Alex?”.
To… skomplikowane, mamo – mruknął.
„Wyjaśnię – wtrąciłam. „Alex zdecydował, iż gra jest ważniejsza niż obiad, który mu przygotowałam. Więc przyniosłam obiad tutaj!”
W końcu wszyscy zjedli moje jedzenie i pub zamienił się w prawdziwą imprezę. Napisałam na torcie:
„Wszystkiego najlepszego dla mojego samolubnego męża”.
Alex zmienił się po tym incydencie. Teraz myśli dwa razy zanim zacznie stawiać żądania.
A co ze mną? Zdałam sobie sprawę, iż nie pozwolę się więcej tak traktować.