Dopiero doświadczając wszystkiego na własnej skórze, zrozumiałam, iż nie można być szczęśliwą u boku egoisty

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Droga Czytelniczko, jeżeli Twój partner jest egoistą, odejdź od niego jak najszybciej. Daj sobie szansę na znalezienie kogoś, kto będzie Cię cenił i stawiał na pierwszym miejscu. Kiedyś sama zakochałam się w klasycznym narcyzie i chciałabym podzielić się swoją historią.

Poznałam Krzysztofa w restauracji. Siedziałam z przyjaciółką, popijając kawę i wpatrując się w okno. Nagle podszedł kelner, przynosząc dwa kawałki ciasta, których nie zamawiałyśmy. Zdziwione zapytałyśmy, czy to nie pomyłka. Kelner wyjaśnił, iż deser został zamówiony przez mężczyznę przy sąsiednim stoliku, a na serwetce zostawił swój numer telefonu.

Spojrzałam w jego stronę. Uśmiechał się do mnie elegancki brunet w idealnie skrojonym garniturze. Wyglądał jak model z okładki magazynu — świeżo ostrzyżony, z idealnie dobranymi okularami i zadbaną brodą. Tego wieczoru napisałam mu wiadomość, dziękując za gest, i od tamtej pory nie przestaliśmy się kontaktować.

Krzysztof gwałtownie stał się moją inspiracją do zmian. Zaczął zabierać mnie na siłownię, gdzie razem ćwiczyliśmy kilka razy w tygodniu. Przez pół roku schudłam osiem kilogramów i wyrzeźbiłam ciało. Zaczęłam gotować zdrowe potrawy: dla siebie lekkie sałatki, a dla Krzysztofa mięso z warzywami i białkowe wypieki. Z jego inspiracji zaczęłam również regularnie odwiedzać kosmetyczkę. Zrobiłam usta, poprawiłam rysy twarzy, wypełniłam skórę. Czułam, iż muszę mu dorównać.

Nie miałam pieniędzy na odkładanie oszczędności. Wszystko wydawałam na ubrania, kosmetyki i drogie zabiegi, by wyglądać idealnie. Kiedyś marzyłam o własnym mieszkaniu, ale te plany zeszły na dalszy plan.

Wkrótce przestałam rozmawiać z dawnymi przyjaciółmi. Nasze wartości przestały się pokrywać. Teraz otaczałam się partnerkami kolegów Krzysztofa. Chodziłyśmy na zakupy, kosmetyczkę i plotkowałyśmy o życiu celebrytów. To była dla mnie ogromna zmiana. Kiedyś spędzałam czas na rozmowach o nauce i grze w planszówki. Teraz komentowałam fryzury znanych osób.

Po kilku miesiącach zaczęłam tęsknić za dawnymi znajomymi. Czułam się samotna, a Krzysztof, wiecznie zajęty pracą, nie interesował się moimi emocjami. Gdy próbowałam się z nim podzielić swoimi uczuciami, mówił, iż „przesadzam” albo iż „wszystko będzie dobrze”.

Powoli docierało do mnie, iż w świecie Krzysztofa jestem tylko pięknym dodatkiem. Liczył się mój wygląd, ale moje uczucia i potrzeby były dla niego nieważne. Nigdy nie pytał, jak minął mi dzień. W zamian ja poświęciłam całe swoje życie, by spełniać jego potrzeby.

Każdego ranka wstawałam wcześniej, by przygotować mu śniadanie i przekąski do pracy. Po pracy gotowałam skomplikowane potrawy, które uwielbiał, sprzątałam, prałam i prasowałam. A on w tym czasie rozwijał swoje hobby, uczestniczył w kursach i doskonalił się.

Pewnego dnia moja mama przysłała nam ze wsi trochę świeżych warzyw. Zrobiłam sałatkę, ale musiałam na chwilę odejść, by zająć się dzieckiem. Gdy wróciłam, sałatki już nie było. Krzysztof zjadł wszystko, choćby nie zostawiając mi kawałka. Gdy zapytałam, dlaczego nic mi nie zostawił, wzruszył ramionami i powiedział, iż nie mógł się powstrzymać.

To był moment, w którym wszystko zrozumiałam. Ten człowiek kochał tylko siebie.

Nie wytrzymałam. Spakowałam rzeczy i wyprowadziłam się do rodziców. Było mi trudno, ale wiedziałam, iż bez niego będę musiała zacząć wszystko od nowa. Zadzwoniłam do dawnych przyjaciół, a oni, ku mojemu zdziwieniu, przyjęli mnie z otwartymi ramionami.

Nie wiem, kiedy będę gotowa na nowy związek, ale teraz wiem jedno: szukam kogoś, kto będzie umiał mnie wysłuchać i zrozumieć. Kogoś, kto zobaczy we mnie partnerkę, a nie trofeum. I nie poświęcę już siebie dla kogoś, kto nie potrafi odwzajemnić tej samej uwagi i troski.

Idź do oryginalnego materiału