– To są takie proste codzienne sytuacje. Poranek, kiedy możemy dłużej poleżeć w łóżku. I przybiega Natan, żeby się przytulić. Rzuca się na nas, robimy kanapkę. Budzi się Natalia, też przybiega, bo Natan jest w tej kanapce serkiem, a ona szynką. Chodzimy po sklepie, nagle syn mnie przytula, daje buzi i mówi „Kocham cię, tato” – mówi pan Karol, który razem z żoną Agnieszką adoptował w Elblągu dzieci. Z okazji Światowego Dnia Adopcji rozmawiamy z rodzicami adopcyjnymi o ich doświadczeniach.